Normalnie chyba się utopimy.
Dziś się poddaję: zanosimy kaktusy pod dach wiaty obornej, gdyż jeśli jeszcze nie zgniły...??? to z pewnością zrobią to za chwilę. Teraz dopiero przyglądam się (DOPIERO) pogodzie w Norwegii
i chyba się nie opalę(obuchacha)) nie strzaskam na mahoń. i nieco się obawiam, że trafimy na jesień średniowiecza...
[Tak patrzę na tego smutnego kampera zaparkowanego pod drzwiami mojego domu. w strugach deszczu. i ani wyjść, ani coś, bo leje równo z góry na dół i zaczynam się niepokoić]
Jak to dobrze, że mam świetny balsam imitujący opaleniznę. normalnie jestem zachwycona efektami i uniknięciem konieczności leżenia na słońcu. plaża to co innego. pusta plaża jest najlepsza do czytania.
no ale obiecałam sobie nie pierdzieć,marudzić,sarkać. to nie smarkam.
a co jeszcze słychać?
Wczoraj prałam w teatrze i szkliwiłam w pracowni. szkliwiłam żyrafy,michy,kubki.
dziś znów będę prała i szkliwiła. uzupełniała papierologię....jesooo jakie te czynności są nudne i bezsensowne.
W domu zastój. wpadł do nas kolega Naczelnika z rodziną, przejazdem na wakacjach z kamperem. więc wczorajszy wieczór zmarnowany, dziś trzeba nadgonić robotę w domu. bo mam nadzieję, że za chwilę pojadą dalej. nie, żebym nie lubiła gości wręcz przeciwnie ale nie zawsze wpadają w porę.
Jest czas pracy, odpoczynku i czas podlewania przyjaciół
A tymczasem moja autystyczna strona osobowości nie znosi niespodzianek, wpadania bez zapowiedzi i wytrącania mnie z mojego planu. Zawsze mam plan, bez planu ani rusz. zwłaszcza ostatnio. bo się pogubię. plan jest głównie po to, by gospodarować zasobami.
[mam asertywność na szczęście. potrafię odmawiać, choć z ciężkim sercem]
I SZKODA mi czasu na banialuki. gdy coś ważniejszego wymaga zaangażowania.
No i na koniec to
;-))))))))))))))))))))))))) siem nauczyłam nareszcie.
ps
Porysunnik mi towarzyszy całe życie
ale tym razem fachowy, ilustrowany planer z tekstami Magdy Danaj.
Zawsze mozna, dla odmiany, zaplanowac brak planowania i sie wyrowna.
OdpowiedzUsuńPorysunki sa super! Tez podczytuje.
Usuńnie można, bez planu i zapisków i życia jednak z kalendarzem, to bym zginęła marnie :-)sa jeszcze nalepki i te nalepki też są świetne ))
UsuńRano zmoklam w drodze do pracy, z samochodu do pracy. Lalo nieprzytomnie, a potem przestalo, wiec wzielam Toyke na spacer i... troche zmoklam, bo nas dopadlo. Ale swoje 10 tysi wychodzilam.
OdpowiedzUsuńFajne to porysunki.
ożesz ty mojżesz, kurde ale masz zacięcie, no. a nas goście udupili wczoraj a dziś leje od rana...masakra.mieliśmy mieć ognisko i nawet Naczelnik rozpalił aleee paliło się jakieś pół godziny a potem je zalało ((((
UsuńBez notesu w komórce nie umiem żyć😀
OdpowiedzUsuńCieszy mnie szkliwienie żyraf.
W komórce nie umiem miec notesu. Musze tak skrobać malowac zapisywac... Bazgrolic.
UsuńW Norwegii leje z przerwami, brat chdzi zafafluniony, z chrypą i kaszlem.
OdpowiedzUsuńKurwa mac. Powiem tyle. A fiordy widac?
UsuńWitam, czytam z przyjemnością :) Mam pytanie, co to za balsam imitujący opaleniznę ? Lubię taki opalony kolor skóry.
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnego urlopu. Oczywiście czekam na relację.
Pozdrawiam Ela
Ela, używam kosmetyków od Kingi Rusin: tu masz linka do tego balsamu : https://patandrub.eu/pl/p/Golden-Shine-Balsam-rozswietlajacy-do-ciala-ze-zlotymi-drobinkami/281
UsuńPolecam. Pozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam znad Morza Śródziemnego😀 już widziałam jedna żmiję.
OdpowiedzUsuńo Repo, teraz bym tam chciała bardzo, bardzo no ale przecież się nie rozerwę )))))) a zmije omijaj kochana...
UsuńZ teściową jestem, więc się nie da🤣
Usuńoj tak, koszmarny ten lipiec i też mamy korowody z sukulentami zostawionymi nam pod opieką, nie kaktusy, tylko jakieś Nie-znam-się-na-tym, ale chodzi o to samo... już na początku lipca zjebał je deszcz, a potem ślimory obległy masowo i zanim się zorientowałem w sytuacji, to już się czarnek zaczął z tego robić... trzeba było amputować większość liści i wygląda to teraz na wyraz fatalnie... ponoć przeżyją, jakoś dadzą radę, ale trochę to potrwa... teraz jak jest jakieś Słońce to się prażą, ale na noc i jak gdzieś się jedzie, nawet na godzinkę, dwie do miasta, to zamykam je w domu, bo deszczem straszy a la longue...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
koszmarny lipiec poszedł sobie precz i ...zaczął się koszmarny sierpień ???? u nas nadal lejeeeeee ja tych kaktusów nie wstawiam do domu, bo one wielkie są, sukulenty też nie mogą być przelane przecież.
UsuńMam tak samo jak Ty, niezapowiedziany, choćby super gość, będzie powitany i pożegnany w drzwiach. Chyba że sprawa będzie nagła i śmiertelna, chorobowa, to wtedy spoko, nie ma problemu, pomoc zawsze. Szkliw sobie :) deszcz w końcu przestanie padać, prawda?!
OdpowiedzUsuńno to teraz zupełnie poważnie, powiem ci,że to jest zwykła chamstwo być gościem niezapowiedziany albo zapowiedzieć się 24 godziny przed wpadnięciem. potem bez pardonu wymieść lodówkę. wykapać całe towarzystwo i pojechać dalej:.bo jak ja z rodzina mam wakcje, to wszyscy maja wakacje...
UsuńNigdy nie pałałam sympatią do gości nieproszonych, może dlatego, że kiedy mam swoje zajęcia i pracę, to one mają dla mnie priorytet. I jak nie mam czasu, to go po prostu nie mam. Kazałabym się rozgościć, zrobić sobie herbatę i coś do jedzenia i tyle...
OdpowiedzUsuńOby nie zostali za długo - a u nas leje.
Iw, byłam wkurzona na Naczelnika, bo to jego kumpli przyjaciół maniery...i nie chodzi tylko o wpadnięcie ale o to , że wpadnięcie przed naszym wypadnięciem.
Usuńpojechali ))) u nas NADAL leje (((
UsuńMój Ojciec też miał samych takich przyjaciół wpadających bez uprzedzenia, dziś podziwiam moją mamę, jak mogła zawsze być dla nich uśmiechnięta.
UsuńAle pod koniec już i jej się nie chciało, więc wychodziła zostawiając towarzystwo z herbatą i tyle.
I slusznie
UsuńMieszkam w innej strefie klimatycznej. U mnie pada codziennie, ale krótko. Idealnie, żeby ogród się cieszył.
OdpowiedzUsuńNie znam się na pogodzie w Norwegii, ale jakoś mi się wydaje, że tam zawsze leje. Na zdjęciach z Norwegii większość znajomych jest szczelnie owinięta jakąś nieprzemakalną substancją, po której ciekną strugi wody. Także ten... Kup zapas peleryn, weź ze sobą grzejniczek do kampera, termofor, zimowy śpiwór, kalosze i będzie super.
u nas pada codzienne i długimi sekwencjami albo krótkimi ulewami a dziś burze i ulewy, że ściana deszczu ... nawet nie zaglądam do cukinii pewnie wszystko zeżarte przez ślimaki...
Usuńtak, bierzemy czapki i rękawiczki. dwie kurtki, buty górskie, bluzy, sweter...pościel, pledy, kamper ogrzewany, wiśniówkę i herbatę :-)
Wiśniówka to podstawa. Jestem spokojna :-D
Usuń