Na dole szlaja się obcy facet obcy...bo Naczelnik lubi bawić się bronią. a ja chcę zejść do kuchni albo co i nie mogę, w gaciach od piżamy wyglądam niewyjściowo. No się Naczelnik wreszcie doczeka, że zejdę w przezroczystych powłóczystych szatach na przykład. w peniuarze zadam szyku rozczochrana przed obcym chłopem.
Tymczasem
w dniu tak uroczystym, i tragicznym jednak zważywszy na okoliczności katastrofy, która to będzie celebrowana w cywilizowany sposób, bez kurduplowatej prywaty rodem z zsrr, mam nadzieję a więc 10 kwietnia, donoszę, że wyborami się przejmować nie zamierzam, znaczy wynikami wyborów, w zasadzie, to już zapomniałam...
[ale tak, jak napisała Dreamu, Roxy, czy Margo : niech polskiego pazernego chłopa zaleje zgniłe zboże z Ukrainy i pochlasta zielony ład, a dobrze mu tak. pogardzam też każdym, kto głosował na nowakową fundamentalną idiotkę]
Mamy fundamentalnie zabetonowane społeczeństwo i idiotów, pazernych idiotów, wypadkową ZABORU ruskiego na wschodzie. pisałam to wiele razy. na darmo. nikt nie słucha.
No i tyle.
*
A dzień wczorajszy mnie oczywiście zmielił podwójnie, 30 stopni na blacie w aucie, w kwietniu !!!! no ludzieeee kto to wytrzymie ?? Ból głowy rozjebał mi dzień dokumentnie, po południu już na amen prawie, bo oczywiście nadchodziła zmiana...
a ja ją czułam w sobie na wiele godzin przed nadejściem. nie mogłam mrugać oczami, ani ich dobrze otworzyć. i nie jest to sprawa peselu, hormonów i innych takich, ja mam to od zawsze, od średniej szkoły to pamiętam. Pamiętam, jak na wiosnę mdlałam i źle się czułam w komunikacji miejskiej, która mnie wiozła do domu, ze szkoły, Pamiętam pryszcze na twarzy,,, meteopatia objawiła mi się w czasie największej burzy hormonalnej ?
140 frontów przewala się przez nasz kraj, w związku ze stykiem dwóch klimatów kontynentalnego i atlantyckiego więc nie ma się co dziwić, że warunki nas mielą. i mielą nas i mielą zgniłe wyże, niże, mieszanie mas. Dramat. a po południu byłam jeszcze bardziej nadwrażliwa i morderczo zmęczona... i zmielona.
Wracając do wczoraj, to Rano skoroświt o 8.20 jechałam se do placówki w letnim ubranku z narzuconym płaszczykiem, i w glanach :-( Płaszczyk w kolorze kości słoniowej, wywlekłam z teatralnej garderoby. Kiedyś kupowałam w szmateksach bardzo dużo płaszczy do spektakli, bogomniechbendomdzieki za moje ówczesne szaleństwo. Płaszczyk jest odlotowy i dizajnerski oraz w stylu i klasyk się zrobił, że hej, gdy pod niego wskoczyłam w czarny lniany kombinezon....i dodałam czarną średnią torebkę nooo stylówa. rodem z hiszpańskich 135 schodów.
**
A przy okazji, to Ja i moje zdjęcia na hiszpańskich schodach, nieco umordowana temperaturami w wiecznym mieście i chłodząca się przy wiecznie okupowanej fontannie di Trevi
[tłumy, tłumy i tłumy z każdej strony i rusztowania ]
Fontanna di Trevi znajduje się w pobliżu Schodów Hiszpańskich w Rzymie. To jedna z najbardziej znanych barokowych fontann w mieście. Fontanna di Trevi została zbudowana z inicjatywy Klemensa XII w miejscu istniejącej wcześniej fontanny zaprojektowanej przez Leona Battiste Albertiego z 1435 roku. Zasila ją woda doprowadzona akweduktem zbudowanym w 19 roku p.n.e. przez Agrype.
... jak widać byłam dawno, w każdym razie przed 2019, od kiedy to obowiązuje zakaz siadania na schodach....i ściganie przez włoskich policajów, idiotów z całego świata. ech jak to nie można siąść i popatrzeć (noż kurwa ja już wiem za co ja nie znoszę tych włochów). a z drugiej strony oni mają serdecznie dość tłumów turystów nie przestrzegających zakazów i żrących gdziepopadnie. robiących zdjęcia z fleszem w Sykstynie...moczacych brudne giry we fontannach...
Schody Hiszpańskie (wł. Scalinata di Trinità dei Monti) to monumentalne schody w Rzymie, prowadzące z Placu Hiszpańskiego (Piazza di Spagna) do XVI-wiecznego kościoła Trinità dei Monti na wzgórzu Pincio. Ich włoska nazwa, La Scalinata di Trinità dei Monti, oznacza “schody do kościoła św. Trójcy na Wzgórzu”.[Czas już na pełne sprawozdanie czyli moje prywatne refleksje z Rzymu, Neapolu, Capri ... na razie tylko Pompeje opisałam
z Wenecji niestety nie mam zdjęć. tylko jedno.]
*
Ale na tym sie dobre wieści kończą, bo ani na jogę nie dotarłam, ani nigdzie nie poszłam dupsko przewietrzyć, taka byłam zmielona moją meteopatią i skaczącym ciśnieniem(no jednak kawy rano nikt i nic by mi nie zabroniło)
i z okazji chujowego samopoczucia i skaczącego ciśnienia wypiłam lampkę czerwonego wina podczas oglądania ostatniego odcinka miniserialu WYBORNEGO bardzo, czarno białego : RIPLEY. To kolejny pomysł i kolejna obsada na tę historię a każda w swoim rodzaju i warta zobaczenia. POLECAM.A dziś się budzę i ... oczywiście słońca brak, wieje i kropi, no mogłoby lać, jeśli już, inaczej będę musiała lać z węża. te zapakowane po brzegi skrzynie i donice. i myć okna połaciowe.
Jakoś nie odczuwam imperatywu w posiadaniu donic pełnych kwiatów, ten czas przyjdzie w maju, a teraz cieszę oczy kwitnącymi drzewami wiśni, czereśni, śliwy, pigwy i michałka.
ps w Rzymie a dokładnie Watykanie:
historia tego zdjęcia jest prześmieszna, jakiej to ogromnej zwinności potrzeba, żeby zrobić zdjęcie na placu z tłumem turystów polujących na Papieża, w słońcu pełnym i morderczej temperaturze. turystów, którzy przede wszystkim też chcą sobie zrobić zdjęcie papy.
[ale to nie moje zdjęcie, ja się na spotkanie z papieżem nie wybrałam, wolałam leżeć w hotelowym basenie, pić wino na plaży... zamiast dostawać udaru w Watykanie]
żeby zrobić to jedno UDANE zdjęcie koleżanka musiała pierdyknąć całą serię z tłumami rąk turystów z całego świata )))))))
a tu się wreszcie udało.
Kurczę Teatru, no miałam ci ja skanować zdjęcia z Rzymu, Florencji i Wenecji, z Pompei Neapolu… bo mam ich pierdylion ale w wersji papierowej. Aż się boję zajrzeć do nich… bo na ten przykład ślubne wyblakły a były robione przez profesjonalistę.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogłam się zebrać do tej pory… Ach… bo ja miałam taką koncepcję, że zrobię fotoksiążki z wyjazdów…. I nawet zaczęłam od Lwowa, bo były urodziny OM i wiadomo dlaczego… i utknęłam z robotą… słomiany zapał, więc na razie książek sztuk jedna🥴
No podziwiam determinację, bo ja akurat kiedy mogłam mieć zdjęcie z JP2 na placu św. Piotra to sobie klapnęłam z goronca i siedziałam po turecku, pijąc wodę i majonc wywalone na wszystkich, za to mój olbrzymi przyjaciel robił mi cień i to on ma swoją facjatę na zdjęciu z papą 😅
No umieralysmy ze smiechu gdy ogladalysmy fafnascie zdjęć ludzkich rąk w różnych konfiguracjach ...a wyszło jedno😂😂😂
UsuńŚwietny pomysł z tymi książkami ale cyfrowo też utrwalaj bo faktycznie błędna. Ja mam tak ze zdjęciami z Paryża
UsuńMasz zdrowie, w taki upal i w tych nieprzebranych tlumach zwiedzac swiat, dla mnie to horror nie do przyjecia. Moze gdybym byla mlodsza i miala wiecej sil, ale teraz NEVER! No io jeszcze nie moglabym dupy posadzic na jakichs brudnych zakichanych glupich schodach?
OdpowiedzUsuńU nas maja podniesc vat na mieso z 7% na 19%, a roznice dawac rolnikom, zeby zamknac im pyski, bo tez strajkuja i protestuja. Im wszystkim zawsze wszystkiego za malo.
dziś bym już nie pojechała.
UsuńChłop wszędzie taki sam pazerny
Zamiast nałożyć cło na produkty spoza Unii. Tak się skłóca społeczeństwo. Fachowo i profesjonalnie. ( do Pantery piszę )
UsuńHa, a jednak za gorąco!!! 😀😄😀😀
OdpowiedzUsuńOwszem za goronco
UsuńU nas wczoraj było "zaledwie" 27 stopni. Dla mnie - idealnie cieplutko. Tak lubię.
OdpowiedzUsuńNie mam zdjęcia żadnego papieża, ale mam zdjęcie księżnej Kate i Williama. Liczy się? :-)
U nad były 30 i ja się czułam fatalnie. Lubię ciepło ale latem i bez przesady wtedy w Rzymie było ponad 40 stopni
UsuńLiczy się 😃
UsuńNajważniejsze nie siadać na ruchu schodach 😂😂
OdpowiedzUsuńNo najważniejsze według Włochów kurcze
UsuńDaj mi tu trochę tego upału. A wyobrażasz sobie upał italski w polandzie? To by było...
OdpowiedzUsuńNie dam bo nie mam😘ale powiem ci ze po wczorajszym dniu to mi slabooo
Usuńa mnie ziąb i wilgoć rozwala, i tak źle i tak.
Usuńi mnie ...
UsuńStylowa kobieto. Czy stylowy kubek od Ciebie można myć w zmywarce?
OdpowiedzUsuńOj chyba nie polecam
UsuńNo to ręcznie będę go myć.
UsuńNo wlasnie: byc w Rzymie i nie zobaczyc... To zwykly pech?
OdpowiedzUsuńdla kogo pech dla tego pech, ja sie własnie nie wybrałam, zeby mnie taki pech nie spotkał :-)))))
UsuńPrzeczytałam wszystko, a i tak pamiętam jedynie ‚główkę w kapelutku’ 🤣
OdpowiedzUsuńNie mam zdjęcia żadnego papieża, oj ja biedna nieszczęśliwa, ale mam na plaży na Barbadosie. Chyba nie żałuję😁
ja bym nie żałowała na Twoim miejscu :-))
UsuńNa co Ci ten kowboj w czerwonym kapelutku? Chyba wstyd mieć coś takiego na blogu :-)
OdpowiedzUsuńto tymczasowo jest tylko, w związku z historią...
UsuńNo i już zmieniłam
UsuńI bardzo dobrze. Klechy niemile widziane.
UsuńTeż mam zdjęcie na Schodach Hiszpańskich, a Fontanna di Trevi wprawiła mnie w taki zachwyt, że o mało tam nie zostałam na wieki.
Nawet przeklęty skwar mi nie przeszkadzał.
wpadłaś do środka ? czy co:-))
UsuńAleż ty masz świetne włosy! Piękna wycieczka. Bardzo dużo ludzi, widać że to jeden z najlepszych kierunków turystycznych, bo ludzi mnóstwo.
OdpowiedzUsuńCo do rocznicy - tragedia była straszna, szkoda, że na niej zbudowano taką paskudną narrację przeciwko ludziom, narodowi, jego większości.
A wiesz zw akurat do włosów własnych to mam zastrzeżenia 😂
OdpowiedzUsuńTo prawdacDo Italii bym pojechała nie raz nie dwa...ale nie latem . To była ponad czterdziestostopniowa masakra. Zwłaszcza w Rzymie i Pompejach.
No i przyszla moda na BAJZEL :))))
OdpowiedzUsuńbajzel był zawsze ))))))
UsuńDobrze Cię widzieć w anturażu hiszpańskim :D, jak i pomiędzy wersami. Lecę nadrabiać zaległości, ściskam jak zawsze :*
OdpowiedzUsuń:-) i ja ściskam, jak zawsze
Usuń