Piątek dzień 15. Ostatnia atrakcja w trasie pod Malme, to Kullaberg. Który był na naszej liście już dawno czyli od dwóch lat. Kiedy to pierwszy raz wybraliśmy się kamperem do Szwecji. Wtedy nie mieliśmy już czasu na półwysep Kullen. na szwedzki rezerwat przyrody, gdzie klify, jaskinie, nurkowanie, zjazd po linie z najwyższego klifu, pływanie łódką, no piękny teren rezerwatu...teraz też nie mamy go za wiele.
Po drodze zatrzymujemy się w małym uroczym porciku z drewnianymi jachtami.
I mkniemy na dolny parking, żeby zrobić podejście na sam koniec półwyspu do samej latarni : Na półwyspie Kullen oprócz dobrodziejstw natury możemy również dostrzec ingerencję człowieka. Na terenie dzisiejszego rezerwatu w przeszłości powstała pierwsza latarnia morska w całej Skandynawii, powstała na zlecenie duńskiego króla w 1561 roku. Z biegiem lat była znacznie modernizowana, aż do obecnej wersji, która leży na wysokości 78.5 metrów nad poziomem morza, co czyni z niej najwyżej ulokowaną latarnie morską w Szwecji.
Docieramy spokojnym marszem na samą górę zwieńczoną latarnią morską. Wieje niemiłosiernie. Ledwo się na nogach trzymam i ledwo mogę robić zdjęcia ale pogoda jest dobra. Bo świeci Słońce. Nie pada a więc i widoczność przyzwoita. Spędzamy chwilę na tym wzniesieniu skalistym. Pijemy kawę. Uroczo pizga nam po wszystkim. Moje ortalionowe spodnie nabierają wiatru w żagle...
żeby zobaczyć te klify trzeba popływać łódką
Schodzimy i przemieszczamy się dalej po półwyspie. Widoki dla nas niesamowite, nieoczekiwane choć już znane, czyli falujące morze zieleni i niebieskie morze na horyzoncie. No i to nasza ostatnia droga, bo jutro już tylko szybki przejazd na dworzec promowy.
A dziś zmierzamy w stronę campingu na plaży.
Na plaży spałam chyba tylko raz w życiu i było to w Grecji ale głowy sobie nie dam obciąć a wtedy bloga nie pisałam. A szkoda. Twardy dysk owszem zapisuje, tylko z odtworzeniem trudniej.
Camping w Lommie.
Lomma. 20 minut od promu w Malme.
Kamper na plaży i zachód słońca.
Widać Malmo i most nad Sundem.
Ostatni zachód słońca :-((
Kamping bardzo wygodny, czysty i fajny w obsłudze: do dyspozycji kuchnia, miejsce do spędzania czasu, biesiadowania, grillowania, jedzenia, gdy jest nas więcej lub pada. Fajne rozwiązania. Duże prysznice. Wszystko na kartę. Samoobsługa.
W ostatni wieczór wyprawy Piję wino na plaży w Lommie.
ps
gdy jutro napisze ostatni post z wyprawy, przeczytam i przejrzę wszystkie posty i naniosę jeszcze jakieś tam poprawki... nie za wielkie. Ta relacja, ma mieć charakter dziennika z wyprawy. Zalinkuję i umieszczę z lewej strony bloga, zaraz po Litwie i Łotwie.
ps
normalna aktywność na blogu w trakcie wyprawy od 350 do 800 wejść, rozstrzał duży. Posty dość długie pisane telefonem okraszone zdjęciami... ale napisałam dwa zdania komentarza do wyborów we Francji i pojawiła się wąsata i już 1000 wejść. dziwne.
Nie lubie jak tak pizdzi, ale Wy jestescie nadmorscy, do pizdzenia przyzwyczajeni, wiec pewnie Wam wszystko jedno, czy pizdzi u Was na wsi czy w Szwecji. No ale widoki, pejzaze i krajobrazy nagradzaja wszystkie niewygody, warto pocierpiec.
OdpowiedzUsuńAniu i ja nie lubię jak piździ :-)) chociem nadmorska. ale widoki wynagradzają każdą niedogodność.
UsuńJak z marzeń...
OdpowiedzUsuńTak, podobało by ci się :-)
UsuńU nas taka pogoda jak w Szwecji, wciąż czekamy na falę upałów, hehe wybory to wybory, chociaż to w sumie nic nie znaczy, jak pokazuje historia, we Włoszech ludzie żyli jak żyją, a skrajna prawica u władzy..
OdpowiedzUsuńw sprawie Francji, wiesz jesli w europie dojda do władzy ludzie proputinowscy to ...
Usuńo tyle jest to szokujace we Francji, ze jest ona lewicowa z zasady a w każdym razie była. Ja wiem, ze obraz zmienia sprawa uchodzców i ona jest kluczowa.
A u nas teraz upały na Pomorzu i fajnie schną mi prania, a cała łazienkę mam zawaloną. po tej wyprawie.
wiesz Margo mnie tam ani deszcz ani wiatr nie przeszkadza ALE jeśli już jadę tysiące kilometrów, to jednak bym chciała zobaczyć, wejśc, zejśc i nie gnic w kamperze, znaczy zeby nam ubrania nie zaśmiardły :-))))
Wszyscy grają na emocjach, ale nie potrafią regulować praw pobytu uchodźców w swoich krajach. Politycy wychodzą z założenia, że uchodźcy mają dopasować się do obowiązującego prawa, kultury itd, a część uchodźców ma to w głębokim poważaniu, prawo powinno regulować i wyprzedzać. Skoro nie pracują, nie asymilują się, chcą jedynie dokazywać i forsować swoje nawyki, to lepiej odesłać ich do swoich krajów, gdzie mogą do woli być u siebie. Jeżeli procedery przestępcze są bliższe niektórym gościom, to każdy kraj powinien mieć na to przygotowane procedury, a nie dopiero się nad tym zastanawiać. Jeżeli ludzie po okresie ochronnym nie zmieniają nawyków, to nigdy ich nie zmienią. Mieli swoją szansę, ale jej nie wykorzystali, po co mają się męczyć w Europie, która nie spełnia ich marzeń. Wiem, jestem wredna, ale Ci źli psują obraz tych fajnych, którzy uciekli i wiedzieli, że muszą się zmienić, bo nie są u siebie. Ja też nie jestem u siebie, dlatego przyjęłam wszystkie prawa i obowiązki jakie pannują w tym kraju.
UsuńDlatego, jak politycy nic z tym nie zrobią, faszyści będą coraz częściej zdobywać kolejne głosy, aż w końcu dopną swego. Białoruś dlatego sprowadza coraz więcej uchodźców itd.
U mnie pranie schnie trzy dni, wyobraź sobie.
Margo dokładnie tak myślę. Identycznie. I nie rozumiem tego zaniedbania. Według mnie to jest już czerwona kartka i ostatnia granica...
UsuńNiee no podoba mi się Irlandia ale z powodu prania się nie przeprowadzę 😜
Czytałam na bierząco relacje. Podróżowałam razem z tobą. Cudna wycieczka.Dziękuję:))))))
OdpowiedzUsuńEla D.
Elu to ja dziękuję. Bardzo to mile gdy ktoś czyta i jest zainteresowany. I może się przyda nigdy nie wiadomo. Pozdrawiam
UsuńJakie tam dziwne, standard, gdzie afera tam statyści:)
OdpowiedzUsuńSpałam na plaży w Barcelonie i nie tylko ja , plaża była pełna, niektórzy nawet ogniska rozmieścili. Rok pański 2013.