sobota, 25 stycznia 2025

o Sowach puchaczach uchu chu i gilach.

Ponieważ oboje lubimy schroniska górskie, 

ponieważ oboje wychowaliśmy sią w domach naszych dziadków na wsi,

ponieważ lubimy klimaty starych chałup...wiejskich, hulającego kominka lub kozy, ognia żywego i zapach drewna,  kupiliśmy naszą wiejską chałupę. niestety nie z zamiarem pomieszkiwania latem. Tylko się wprowadziliśmy na amen. z uwagi na pracę w mieście, blisko miasta i morza. w zasadzie w nieomal w równej odległości. choć tyle w tym nieszczęściu. dobrego. I mieliśmy nasz klimat, kawałek ziemi i wolność.

... no i się zaczęło. 

Po pierwszych dwóch latach mieliśmy dość żywego ognia w domu, kominka, wiecznego klimatu kotłowni w kominkowych, smrodu przenikającego ubrania i ciągłych remontów. oraz kredytów. okazało się, że "Ahoj przygodo dotyczy owszem czasu wakacji a przy stałej pracy i obowiązkach, trochę to upierdliwe i uciążliwe. i męczące. zwłaszcza zimą. kiedyś napiszę wspomnienie, w typie : kupiłem chatę w Bieszczadach. a swoją drogą marzyłam o chacie w Tatrach :-)

Po dwunastu latach remontów, a siedemnastu latach mieszkania tutaj, gdy dom jest nareszcie Nasz, wygodny, nowoczesny, urządzony i wyremontowany pod nasze potrzeby, dogrzany, ogrzany i w sumie nie drogi w utrzymaniu, w sam raz dla naszej dwójki ze zwierzyńcem ... nigdy bym się z miastem nie zamieniła. 

ale jest jedno Ale. Jeśli podróże nam pisane, koczowniczy tryb życia, to dom na wsi nie jest dobrym wyborem. raczej mieszkanie w mieście, które można zamknąć na cztery spusty i wjechać na pół roku.

[czytam, że na Kanarach nadal jeszcze można tanio kupić dom, mieszkanie, nieruchomość ale już nie za długo, bo miejscowi protestują...i martwię się, bo chciałabym]

*

chorowanie w świątecznym pidzamanturażu. i skarpetkach z Cirulinką w łóżku :-)




choroba się rozwija i rozsiada na kolejne części ciała. dziś już pojawił się gil a wczoraj tylko zbierał w zatokach, i było go bardziej słychać niż widać. wczoraj pojawił się też bardzo suchy kaszel. w gardle nadal sucho i drapie. ból głowy taki zatokowy też jest a jakże. no pięknie jest. leżę. i dziś tylko puszczam paprocha, i wyładowuję zmywarkę. poza tym czytam w łóżku w sypialni i śpię. taka sobota.

**

Mamy w ogrodzie i w ogrodach sąsiadów sowy puchacze. uchu uchu chu wieczorami i nocami się nawołują a wtedy Naczelnik bierze okarynę po dziadku i pędem leci do ogrodu i uchu uchu na tej okarynie zagaduje a wtedy te sowy puchacze nic, cisza milkną i ja myślę,  że on musi im jakieś farmazony wygwizdywać na tej okarynie, no na prawdę, że one takie  zażenowane milkną...

40 komentarzy:

  1. Kiedyś marzył mi się domek, mały, parterowy, najlepiej pod lasem albo od razu w Zawoi.
    Teraz marzę, by być jak najdłużej w kondycji na podróże.
    Fajne skarpetki i czytanie w łóżku, ale zdrowiej szybko!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jeszcze do niedawna takie herezje prawiłam o tej drewnianej chałupie w Bieszczadach ...😂😂😂
      idiotka. jakby mi było mało.
      no po ostatnich przejściach też bym chciała formę jakąś zbudować i fizycznie jak najdłużej dobrze funkcjonować. bo już nie ma żartów. w zasadzie intensywne treningi nie dla mnie. ... i wspinaczka wysokogórska. choc po wulkanach planuje za miesiąc. zobaczymy :-) na razie wciągam gile....

      Usuń
  2. Piesa swietnie komponuje sie kolorystycznie ze skarpetkami. Nie wiem, dlaczego ludzie maja jakies obiekcje w zwiazku z czarnymi psami i nie chca ich adoptowac. Ja zawsze chcialam najczarniejszego psa na swiecie, a dostawaly mi sie brazowe. Czarny bardziej pasowalby do mojej kolorystyki :)))
    Naczelnik powinien udac sie do dobrego fachowca na nauki uchania na okarynie, bo mam wrazenie, ze gada z tymi sowami obrazliwie dla nich, dlatego milcza. Tez bym focha strzelila, gdyby mi na tej okarynie nauragal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciri jest przepiękna :-) wiadomo. ale mnie teraz zastanowiłaś, ja nigdy nie patrzyłam na zwierzę w ten sposób, zwłaszcza psa, że czarny to nie...owszem raz bardzo chciałam mieć rudego kotka. i mieliśmy.
      a daj spokój już go powstrzymuje jak mogę :-))) odciągam od tych sów puchaczy.

      Usuń
  3. U nas w lesie też pohukują różne te, ale nikt im na okarynie nie przygrywa, to nie milkną. Czasem Emma do nich poszczekuje, ale ją olewają.
    I my jesteśmy rozdarci między domem, a podróżami. Chwilowo dom w planach, a zwierząty nie nasze, więc kręcimy się tu i tam. Patrząc z Twojej perspektywy, bardziej tam. A czasem wpadamy do Polski i napawamy się naszym
    nadmorzem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cusz rozumiem Wasze rozdarcie Dreamu. I mam nadzieję, że biorąc pod uwagę moją/nasza sytuacje podejmiecie dobra dla was decyzję :-)
      tego wam życzę.
      wiesz tak sobie mówimy, że w każdej chwili możemy sprzedać dom i kupić mieszkanie w mieście. no ale ...

      Usuń
    2. To nie jest takie proste, jak władowaliście w dom tyle serca i pracy. Czyli co? Apartament w górach, dla równowagi? Jest stary dom ze stodołą do kupienia za psiepieniądze, pod Świeradowem. Chce tam rezydować moja młodsza bratanica czyli będzie ktoś do tych psów i kotów. Bijemy się z myślą. Bardzo. Bo Hiszpania jest super, ale wiesz, my już wiemy jak to jest mieszkać 1000 km od najbliższych. Jezu co ja mam za dylematy na starość😂
      Jadę na WOŚP do centrum Antwerpii❤️

      Usuń
    3. no właśnie nie jest to proste w ogóle. niestety. ja właśnie myślę o wyjechaniu stąd tysiące kilometrów ale ja nie wiem jak to jest. może będzie chojowo. ale za to w miejscu pięknym i ciepłym. stary dom do remontu ? nooo znam ten stan hehe
      Jedź i GRAJCIE.
      my tez gramy.
      ❤️

      Usuń
  4. Chyba i ja wskoczę na chwilę w swoje skarpety...coby od stóp do głów być na blogu :-) Doczytałam od razu trochę o okarynie , żeby wiedzieć co jest grane...Pewnie też bym nie wiedziała co gadam...
    Zawirowania zdrowotne....? Oby twórczo sie przełożyły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okaryna jest prostym instrumentem, flecikiem takim glinianym, bardziej wygląda niż gra :-)
      i rzeczywiście pohukuje jak te sowy puchacze :-0

      Usuń
  5. Mieszkasz w pieknym miejsca i dom jest bardzo ladnych. Nic bym nie zmieniala, poza tym zwierzaki maja tam dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereso, za blisko ruskich to po pierwsze i nie mam gwarancji czy nie wejdą czy w Redzikowo nie jebną :-) a po drugie teraz jest ok ale nie mam pewności patrząc na ten gupi naród, że się pisdzielstwo nie powtórzy już ... atego bym nie zniesła egen.

      Usuń
  6. Lubię i szanuję sowy, a poza tym.coraz bardziej sowę przypominam okrągłą główką:)
    Chata jest fajna, ja nasza bardzo lubię, ale też wkładamy w nią masę pieniędzy, teraz się okazuje, że bez agregatu dupa, bo.czesto.nie ma prądu. Ale.mamy swoje miejsce na ziemi i dopóki żyją teściowie możemy je nawet opuszczać na dowolnie długi czas:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak dopóki MJ może tu przybywać, to w zasadzie nasze podróże też mogą sie odbywać. ... nie wiem jak długo jeszcze. ale ja nie o tym mowie, ja mówię o zostawieniu tu mieszkania (zakupionego po sprzedaniu mieszkania MJ i naszego domu) i osiedlenie się na stałe gdzie indziej. i już mi obojętnie czy w mieszkaniu czy małym domku, zależy na ile kasy wystarczy. no ale to nie zależy tylko ode mnie. Naczelnik ma firmę i głownie pracuje online. jednak mieszkać setki kilometrów dalej, to jest różnica.

      Usuń
    2. Robta co chceta, byle Wam było dobrze:)

      Usuń
    3. róbta to chceta :-) mi się podoba

      Usuń
  7. Znam kogoś co miał chałupę w Bieszczadach. Już chyba sprzedana, bo jednak ciężko było...
    A ja tu w malunich przytulnych Izerach, w domciu wybudowanym tak jak chcieliśmy pod nasze potrzeby, i też czasem ciężko. A wyrwać się stąd na jakie wakacje? Raczej trudno bo te konie... bo ten ogród, te pola i łąki... Pies i kot. A poza tym, wakacje spędzać się powinno w pięknym miejscu, czyli wniosek z tego, że my tu zawsze na wakacjach. Zawsze zapierdalając.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, owszem znam ten ból i sposób dziania. choć zdaje się Ty masz bardziej przejebane. albo raczej dokonałaś wyboru pewnej drogi życiowej. wiesz moim największym marzeniem było założenie schronu dla zwierząt, gdybym tylko miała pieniądze...Owszem i my ciągle na wakacjach. w takim razie. ale co to za wakacje??? otóż kiedy minęło oczadzenie pod tytułem jak tu piknie i pola i lasy i kury i ....kominek i koza w łazience, kfiatki, to się okazało, że ciągle jest coś do roboty i jest i nie ma leżenia na hamaku, jak chcesz kwiatki, pomidorki etcetera...owszem nie potrafię w domu wypocząć, tak do końca. i zaczęło mi to przeszkadzać z czasem. teraz nie dyskutuję czy chce nowy płot bo ten sie rozwala, czy wyjazd na wyspy. jasne że wyspy i wyjazdy. a jak sie płot rozleci to sie będziemy martwić albo będziemy bez płota.

      Usuń
  8. Widocznie uchacze nie bardzo lubią gadać z obcymi.
    Masz swoje wygodne, jednak miejsce na ziemi. A że chciałoby się więcej, lepiej, inaczej, masz przed sobą full życia i zapewne czekają Cię zmiany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wygodne okupione wyrzeczeniami i pewnymi trudami o których tu nie piszę jeszcze.
      wiesz nie to, że więcej. mnie w zupełności wystarczy, ale że inaczej. to jest w tej chwili moje:
      Być albo nie być
      Być albo mieć
      i inne szekspirowskie dylematy.
      Tak, uchacze wyczuwają że fałszem podszyte te uchu uchu na okarynie.

      Usuń
  9. Wychowałam się na wsi i całe dorosłe życie mieszkam na wsi, więc zachwyty są pospołu wymieszane z realiami. U nas w domu cały czas było zimno, a kiedy byłam dzieckiem, zamiast łazienki, wychodek. To po prostu bardzo otrzeźwia z romantyzmu wioskowego. Do tego zawsze byłam outsiderką (reszta narodu zza Buga, tylko ja z Wielkiej Polski). Tak że tak ... no romantico, ale lubię wieś, jest w niej przestrzeń, której potrzebuje. Z drugiej strony, nie miałabym kłopotu z mieszkaniem w bloku, to też ma swoje plusy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo to mamy podobnie, moja babka Zofia z dziadkiem Janem mieszkali we dworze...bez kibla i łazienki. i ja korzystałam z nocników i sławojki :-) w której panoszyły się pajonki wielkości krowy OZGROZOOO
      i było zimno. dopiero później dziadki a właściwie wujek z ciotką podjęli decyzję, i zbudowali nowy dom.
      Nie do bloku już nie. nie wytrzymała bym tego co słyszę, i widzę, gdy jestem u MJ w odwiedzinach. no ale są bloki i bloki prawda :-) obecnie to czterorodzinne domy z ogrodem/ tarasem. Ale do kamienicy bym wróciła, tylko kłopot z tym, że kamienice są w centrum miasta a tam jest dla mnie zdecydowanie za głośno.

      Usuń
  10. Mieszkam w domu prawie 35 lat (minie w sierpniu) ale zabezpieczyliśmy się już na starość w mieszkanie z windą. Pytanie tylko gdzie, czy w Miasteczku czy jednak w DM. A może w ogóle nie zdążę się wyprowadzić 😉
    Kocham miasto i to się przez te lata nie zmieniło, Czuję się super w DM w dwupokojowym mieszkaniu (sama😉) jak i w moim domu. Są plusy i minusy- widok z okna. Czereśnie, truskawki… no plusów jest sporo

    Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie no ja do bloku to już bym nie chciała, no chyba że na stare lata. i to do takiego, że chałupy tańsze ...;-) ale do kamienicy owszem :-0 bez mrugnięcia. przyjechaliśmy tu z pięknej kamienicy. I ja kocham miasto, za kulturę i biblioteki, i teatr i knajpy wszelkiej maści!!! ALE HAŁASU znieść nie mogłam w tej kamienicy. Teraz sie buduje w fajnych miejscach na obrzeżach miast. osiedli. Zresztą co ja tu będę gadać w zasadzie nasze życie teraz pół na pól w mieście i wsi. w każdym razie moje, bo Naczelnik się tu zatopił na dobre. ale przez pierwsze 12 lat to jednak głownie żyłam w mieście a mieszkałam na wsi. Od ostatniego remontu a przede wszystkim zarazy się proporcje zmieniły. Zdrówka i Tobie kochana, nie kichaj i nie gilaj :-**

      Usuń
    2. Dom to zawsze skarbonka, czy to na wsi czy w mieście. I metry do ogarnięcia. Kamienica odpada jak nie ma windy. Mnie już własne schody w domu osłabiają. Teraz jest w miarę, bo nie mam anemii… a w DM mamy mieszkanie z którego wszędzie blisko. Nie chciałabym mieszkać w bloku gdzieś na obrzeżach miasta, bo to dla mnie straciło by sens. Dalej trzeba byłoby wszędzie dojechać autem.
      Ja gili nie mam, kicham bezgilowo i tylko z rana 😅

      Usuń
    3. aha no to masz dobrze, ja kicham gilami :-(
      Roxy, no jak sie będę wyprowadzać na bardzo stare lata, to tak. blok fajny z windą, no chyba, że na parterze, to wtedy bez windy. no widzisz a centrum jest dla mnie za głośne kurcze.

      Usuń
  11. Tak, tak mam i ja!I coraz bliżej realizacji powrotu do Poz.Jeszcze trochę hamują nas wnuczki- bo uwielbiają ten dom pełen zakamarków( to ich słowa), ale przecież rosną i przestanie to je kręcić! Jestem na etapie redukcji wyposażenia, żeby było łatwiej.Z miasta nie tylko się łatwiej podróżuje, ale i leczy, i upiększa, i ukulturalnia...Byliśmy o krok od finalizacji, gdy powstrzymała nas ta wojna.( gdzieś mi się obraz Stawiska przyjmującego uchodźców z Wawy zakodował)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, no my jeszcze nie myślimy o takich decyzjach, że miasto a nie wieś na bardzo stare lata, bo ja bardziej myślę o ewentualnej wyprowadzce z kraju tutejszego. Ale tak masz rację bezwzględną, że w mieście jest wygodniej już w pewnym wieku. bardzo bym nie chciała jednak się stąd wyprowadzać. no ale ... różnie może być. kurczeee mam tu wreszcie miejsce na pracownie a ja zamierzam sie rozwinąć malarsko na stare lata :-0

      Usuń
  12. Napisałam długo... ale pewnie nudy same :-))
    W każdym razie życzę szybkiej zdrowotności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej stokrotko gdzie Ty napisałaś jakieś nudyy :-)
      dziękuje, wzajemnie. zdrówka.

      Usuń
    2. U Ciebie, ale pewnie nie opublikowałam :-))

      Usuń
    3. no nie opublikowałaś :-)))))) a szkoda.

      Usuń
  13. Dla mnie sowa jest nadal ptakiem madrosci: niech huka i pohukuje ludziom do ucha. Z kolei nazwa okaryny pochodzi od włoskiego słowa occarina, oznaczającego gąskę... Tak wiec dialog trudno nawiazac. :)))
    Jak to dobrze, ze my juz po decyzji gdzie chcemy zamieszkiwac. Wyglada na to, ze wybor byl trafny, realny, optymalny. Wy jestescie jeszcze mlodzi (duchem jeszcze mlodsi) i wszystko jest przed wami otwarte... Otwarte?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. achacha musze to powiedzieć Naczelnikowi :-0
      tak macie już dobrze.
      ja nie wiem czy otwarte jest przed nami wszystko ale lubię tak myśleć.

      Usuń
  14. Wysyłam moce najszczersze, by się miało ku lepszości oraz polecajkę filmową - WREDNE LIŚCIKI. Prima sort...panie!I w głownych i pobocznych - palce lizać.
    ŻonaMietka
    P.S.
    Kamienica w centrum miasta ;) Chałupa na zadupiu w sercu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ŻonoMietka, zaraz poszukam polecajki. kamienica w centrum miasta na zawsze pozostanie w moim sercu ale mieszkać już bym nie mogła :-*

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....