proszę bardzo oto owce i nawet barany i jagniątka. miejscem akcji był Lysefjord na przeciwko słynnego Preikestolen.
*
Nudzę się na plastyce...no na prawdę. kiedy Oni malują, lepią, rysują, robią scenografię aktualnie, to ja się nudzę !!! i ja się tego obawiałam w zasadzie. już w zeszłym roku, gdy podejmowałam decyzje.
Robię więc wystawę prac pt. Portret kolegi. powinnam w przyszłym tygodniu skończyć. poza tym będę malowała tablicę wystawową. na jakiś odpałowy kolor w akrylach, który zaraz skomponuje ten kolor w mojej pracowni. Taki mam plan. no i zaczęłam cykl wykładów z historii sztuki, teatru i filmu [będą kręcić filmy]. Oni wolą działać ale powinni mieć też teorie. BO JA SIĘ NUDZĘ. do tej pory się wyżywałam z historiami, opowiadaniami, odkryciami, pasjami na historii a teraz nie mam i mi brakuje. soł.
[po raz kolejny zaczynam sobie czytać gombricha, bo go uwielbiam i to jest ta miłość, że nie mam takiej w jednej książce historycznej a w tej z historii sztuki, owszem]
ja wiedziałam, że tak będzie, mówi mi koleżanka. nauczycielka wspomagająca. którą uczyłam historii a teraz uczę plastyki.
a Absolwenty wracają ...
kręcą się po placówce, i Przytulają. serio. :-DD ubawili mnie wczoraj do spodu. Odwzajemniam te przytulaski z bananem na gębie, bo co tu robić. Odtulam, głaszczę, i mówię : trzeba było mi powiedzieć, to bym wam zagwarantowała przedłużenie w placówce tutejszej. Śmieją się ale to mądre dzieci i sami dochodzą do tego, że po początkowym zachłyśnięciu, teraz ....tęsknią. bo doceniają. Atmosferę życzliwości i szaleństwa a nawet wycisku a nade wszystko to, że ich się po prostu lubi. bo lubi się tę robotę.
ale to dobrze. że tak jest. i w zasadzie zawsze było.
*
A wczoraj rano dokonałam eureki. no na prawdę. 🙄🙄😯
po prawdzie, jeszcze dzień wczorajszy odczuwałam skutki imprezowania niedzielnego i do teraz jestem niedospana 😒😒😒
i może dlatego sporo rzeczy zwłaszcza srana robię na autopilocie. i na tym autopilocie ubrałam sobie spódnicę czarną do samej ziemi, plisowaną, której los był prawie przesądzony, bo Dziwna jakaś. i już chciałam oddać, stąd pomysł, żeby ubrać, ostatni raz sprawdzić jaktam co tam.
Dziwna jakaś ??
może po prostu należało ją właściwie ubrać.
Dostałam ją od koleżanki i NIEDOSŁYSZAŁAM że to spódnico-spodnie....
jak się łatwo domyślić, wkładałam do wczorajszego ranka obie nogi w jedną nogawkę, no na swoje usprawiedliwienie mam to, że to bardzo szerokie nogawki są. natomiast druga nogawka jakoś tak mi ciążyła, powiedzmy, była zbędnym dziwnym balastem z dziurą ...???
No nic to, najważniejsze, że w końcu, z rozpędu, bez zastanowienia, na autopilocie Wreszcie ubrałam te spódnicospodnie właściwie. I mowy nie ma o oddaniu, bo są zajebiste. i na wieczór do odpowiedniego anturażu i na dzień. boh czuwa.
*
Dziś joga na macie w domu.
ogar górki letki i przede wszystkim olejowanie kuchni. jeszcze nie idę na kijki zOlką. poczekam do wiosny. Dziś mały spacer z Ciri. przerzucanie zdjęć. obieranie z wystroju świątecznego dołu, choinka jeszcze stoi.
Tymczasem już 22 sty a ja ciągle nie zamówiłam tej mojej diety pudełkowej a potem nic nie jem cały dzień i nie mam siły. Albo, o zgrozo, najadam się na noc. jak wczoraj. w ogóle mi się rozregulowało, przez imprezę. diety mają to do siebie, że człowiek tak nie imprezuje ;-)
Skończyłam "Rozdroże...Sapkowskiego i już mi smutno. Teraz Czekam na audiobuka. a z tego smutku po raz niewiemktóry zaczęłam "Trylogii husyckiej słuchać. bo Zochnie przerzucam. niech czyta dziewczyna uchem. Przede wszystkim skończyłam "Kąkol, którym jestem zachwycona. Zaczęłam z mety komisarza Oczko kolejnego ale mnie lektor zniechęcił więc porzuciłam i wróciłam do zasady, że Kosior decyduje więc padło na "Samotność w sieci :-DDDD
**
Postanowiłam tu choć trochę być Teatralna. bo jak widać tematu unikam zasadniczo.
Nie mogę przecież ani umieszczać dykteryjek, ani wspomnień, ani wrzucać zdjęć, ani tez zdradzać tajemnic alkowy, bo moje koleżanki i koledzy to są znane osoby, nie tylko z kina, teatru. no ale może choć troszkę. zanim wszystko zapomnę :-)
Zdjęcia z AT w garderobie, nakładanie mejkapu tuż przed spektaklem dyplomowym "Pożegnanie jesieni" na podstawie dramatów Witkacego. 2005.
Chudnę bo muszę wrócić do siebie i do swojej twarzy, bo moja twarz w ostatnim czasie stała mi się obca. tylko do rudości i czerwoności już raczej nie wrócę ... chyba ;-)
[dziś 993....więc już całkiem blisko]
Och, dziękuję za owieczki😍 My jeszcze z Zońcią w łóżku 😅
OdpowiedzUsuńZaraz przeczytam post 😉 ( jak mi się uda)
i mnie sie podobaja bardzo i powtarzam zwłaszcza ich ciekawskośc i kontaktowośc.
UsuńMoja twarz już dawno zmieniła kształt, tak jak górna część tułowia, to pokłosie sterydów i już nawet waga nie robi różnicy, która zresztą od lat nie ulega zmianie, ale nie próbowałam zejść poniżej 50kg, może wtedy? Tyle że ja przy 52kg już wyglądałam na chudzinę😅
OdpowiedzUsuńJa ostatnio do sklepu wyszłam w dwóch różnych… klapkach 😉 na dodatek wróciłam, zmieniłam na domowe i dopiero rano zauważyłam, że przy łóżku stoją dwa inne
Roxy, ja bym docelowo chciała mieć 52 a do tego to jeszcze długa droga. ... więc zakładając, że jesteś ode mnie wyższa rozumiem, że już wyglądasz na chudzinę. a ja mam zdecydowanie za dużo. Ja tyje proporcjonalnie po całości. Tylko twarz jednak odstaje w moim wieku. Boję się o twarz przy jeszcze większym schudnięciu. pilnuję tego i zaprzestanę gdy sie zrobi źle. bo nie wszystko można uratować:-)
Usuńnotorycznie chodziłam i chodzę w dwóch różnych skarpetkach a nawet sobie myślę, ze to ja wprowadziłam te modę :-D ale czy zdarzyło mi sie w dwóch różnych butach, klapkach? chyba nie. jeszcze. w dwóch różnych numeracjach trampek mi się zdarzyło. jedynie.
Usuńnie jestem wysoka, mam obecnie 161- zmalałam ciut ;p
UsuńWażę 57 obecnie, ale wchodzę w 36 bez problemu (dół bo z górą to różnie). W odróżnieniu od Mam i Tuśki moje kości są cięższe. Ja się czuje dobrze z tą wagą, jakby spadła z 2 kg to jeszcze byłoby okej, ale poniżej już nie... wiem, bo już miałam taką podczas chemii przedostatniej i wcześniejszych...
W tym wszystkim to najważniejsze jest by czuć się dobrze, czyli lubić swój wygląd i menu ;) Ja po prostu już przy wadze 59 czuję się źle, więc nie dopuszczam (wyjątek ciąże i ostatnia chemioterapia i zatrzymywanie wody w organizmie)
regularność, zero alko, więc nawet jak sobie pojem raz kiedyś w nocy, to nie ma to żadnego wpływu. Teraz staram się tylko jeść mniej produktów z wysokim IG i trochę już mnie to męczy. Ale to ze strachu, że mogę sobie zafundować cukrzycę...
jestem niższa , tak jak myślałam. wbiłam się w 36 ale było mi nie za wygodnie :-0
Usuńnie czuje sie jeszcze dobrze. mam też kości i sporo mięśni ;-DDD
pomyślałam, że teraz albo nigdy i kontynuuje. kiedyś widać było po mnie każdy kilogram.