tak się nagle porobiło, że się zazbytnio skupiam na przypadłościach, chorobowych, choć paradoksalnie choruję znacznie mniej niż w czasach przed zarazą.
w obliczu nicnierobienia a tylko chorowania, sobie wczoraj leżałam i oglądałam. no i dzisiejszy post już nie będzie się sprowadzał do wydzielin i utyskiwania na chujową służbę zdrowia. będzie o tym co se wczoraj w Ninatece zobaczyłam.
A zobaczyłam "Panny i wdowy. Zaorskiego z 1991.
Dramatyczne, poplątane losy kilku pokoleń kobiet, wywodzących się z zamożnej, ziemiańskiej rodziny Lechickich, wciąganych kolejno i nieuchronnie w te same tryby historii. Przez ich pryzmat obserwujemy panoramę polskich dziejów, obejmującą ponad sto dwadzieścia lat, od powstania styczniowego, aż do III Rzeczypospolitej. „Panny i wdowy" są dziełem unikatowym – to hołd złożony polskim kobietom, którym nie jest dane stabilne życie u boku swych mężów. Ukazane zostały nie jako zestaw narodowych pomników, „Matek-Polek" poświęcających się dla ojczyzny i ukochanych, ale jako kobiety z krwi i kości.
Nie bez przyjemności. lubię te subtelne żarty reżysera, kiedy to Kowalewski, jako ksiądz tchórzem podszyty, ma identyczne cięcie na twarzy, co Matkaboska częstochowska...i lubię ukazanie tej żarliwości w prowadzeniu owieczek, i baranów. w ciemnocie. i w zasadzie, to jakby się do dziś w pewnej części narodu nie zmieniło. jest to naszym nieodłącznym folklorem. atrybutem narodowym. no i ta egzaltacja młodej Figury, egzaltacja matekpolek i żonpolek, arystokratyczne mrzonki...bo tak trzeba.
a najbardziej lubię szukać w tłumie aktorów obecnie znanych i lubianych a wtedy początkujących. można się nieźle uśmiać. scena w kościele w 13 minucie filmu przednia. i potem też Dwie sceny symboliczne: Cicha noc w ruskim obozie pracy oraz świnie i owce na salonach, że i Helmut może mieć serce po właściwej stronie. A do dworów weszło bydło. bo taka już kolej rzeczy, że vox populi musi zepchnąć wszystko do swojego rynsztoka.
a poza tym, to typowe niedociągnięcia postperelowskiej produkcji filmowej. ale dźwięk całkiem całkiem ;-)
*
Drugi film, który mnie zachwycił. to "Biały Ślad. z 1934roku. w reżyserii Adama Krzeptowskiego. Byłam ciekawa zdjęć właśnie, bo i Zakopane i Taterki uchwycone. Schroniska, szlaki, Zakopane, i dworzec i lokomotywka i Krupówki w międzywojniu. to jest sztos.
i się nie rozczarowałam, a wręcz przeciwnie, jestem zachwycona. Krzeptowski reżyserował i też kręcił jeżdżąc na nartach. no bym chciała zobaczyć Herzoga na nartach z kamerą, jak popyla za narciarzami, Szybko.
Bo muzykę, zbyt pompatyczną w stylu "Harnasi, Szymanowskiego(uwielbiam), tylko troszkę słabszą, (ale poznałam nowego kompozytora Adama Noworyta). no więc muzykę, to można wyciszyć))
Oczywiście, że dydaktyczny do urzygu i fabuła prosta, żeby nie powiedzieć prostacka ALE za to zaraz obok zdjęć, OBSADA przewspaniała: A. Krzeptowski, S.Marusarz, J.Marusarz, B. Czech. no i gdzie ja bym tych ludzi zobaczyła utrwalonych w ruchomym obrazie ? Słynnych narciarzy, mistrzów, olimpijczyków i wreszcie przede wszystkim Toprowców. historię Zakopanego i taternictwa.
ano zapewne nigdzie.
Niedobrze się stało, że początki kina uznano nie za sztukę a raczej jarmarczną rozrywkę dla plebsu i wielcy artyści nie grywali i nie garneli się przed kamery. Szkoda. Dziś dzięki tej jarmarcznej rozrywce dla plebsu znam na przykład ton głosu Stefana Jaracza wiem jak mówił, jak się poruszał i jak grał, rozumiem dobrze, dlaczego uznawano go za wielkiego aktora. i widzę jego pełen obraz. za to nigdy się tego nie dowiem o Witkacym.
(IMDb 6,4/10)
*
a w normalnym trybie platform filmowych, to łyknęliśmy z Naczelnikiem przez dwa dni polski serial kryminalny "Profilerka i serdecznie polecam. ale odpowiedzialności do końca nie biorę, bo jednak mamy gusta i guściki (bajdełej "Gusta i guściki, to bardzo dobre francuskie kino) i może się nie spodobać, bo wiadomo gusta i guściki i preferencje i zależności i takietam.
Poza tym dziś tak jak i wczoraj głównie leżę, siedzę unieruchomiona doświadczaniem jakichś traumatycznych doznań, po przyjęciu zaledwie trzech dawek antybiotyku Moloxin. rzucam go w cholerę. o obrazie klinicznym pisała nie będę, bo niektórzy mogliby nie wytrzymać ciśnienia.
Wiesz co? Ja mysle, ze ta zaraza nas jakos oslabila, ze jestesmy bardziej sklonni do przeziebien. Ja kiedys tak nie chorowalam, z lekkim przeziebieniem szlam do pracy, a teraz jak mnie dopadnie, to z lozka nie moge sie podniesc przez tydzien najmniej.
OdpowiedzUsuńNie widzialam pierwszego filmu, czego zaluje, ale drugiego nie zaluje ani troche, bo gor nie lubie, a gorali wrecz nie znosze, wiec to dla mnie nic straconego.
Oraz nieodmiennie zycze zdrowia. Przyznaj sie, te rosnace wasy przywrocily Ci rozsadek bardziej niz grzadki na tylku?
u mnie jakby odwrotnie , choć pewnie z racji ekhm rosnących wąsów jesteśmy bardziej jakby osłabione :-DDD
Usuńweź sobie wejdź na ninateka.pl i zobacz. tam masz sporo fajnych propozycji bezpłatnie, zarówno filmów ale przede wszystkim spektakli.
dziękuję za życzenia. no cusz wąsy i garsonki w formie straszaka, robią wrażenie :-)
a wiesz, że Witkacy nie znosił górali i góralszczyzny, no to masz dobre towarzystwo. ale góry kochał.
UsuńGorale sa chciwi i mecza konie, dla mnie wystarczy, zeby ich nie lubic.
Usuńza to ich szczerze nienawidzę. ale są też takie motywy które mnie fascynują.
Usuńpodoba mi się folklor, śpiewy, tańce uzdolnienia muzyczne, no i gwara.
Nie cierpie tej ich muzyki, a za gware moglabym bic do krwi, cos ohydnego.
UsuńPantero, a jodłowanie na szczycie? :-))) Czy również tak drastycznie byś się obeszła z delikwentem? ;-)
Usuń-Aśka-
Zyjac tutaj, musze sluchac tego jodlowania bez przerwy, no tez niespecjalnie lubie. Zreszta mowa o polskich goralach, a oni nie jodluja, o ile wiem.
Usuńno ja lubię dziewczyny, ja w ogóle lubię folklor :-) i gwary wszelakie, fascynuje mnie śledzenie historii takich mniejszości , grup etnicznych, podgrup i zawijasów historycznych.
Usuńno ale z jodłowaniem to powiem wam, ze mam tak sobie.
ale wiadomo nie każdy lubi :-))))
sprawdzę, choć aktualnie posiałam gdzieś telefon ...
OdpowiedzUsuńdziękuję
Teatralno, a z kim Ty teraz gadasz? Czy to jakis dalszy ciag ze mna? :))) Bo juz sie pogubilam.
Usuńjesooo albo to ten pieprzony blogger albo sie zakręciłam jak gó.no w przeręblu.
UsuńAntybiotyki oraz inne cuda potrafią człowieka zadziwić.
OdpowiedzUsuńDostałam kiedyś lek przeciw zawrotom głowy i co czytam w ulotce? że może powodować zawroty głowy! no Matrix normalnie!
Dziś na Callas idziemy, nie zasnę po 2 godzinach w kinie!
Zdrówka nieustająco!
napisz potem i Ty jotko jak ci sie Andzelina podobała, bo Żonamietka twierdzi, ze niekoniecznie ...
Usuńwierze jej.
no ale i tak bym poszła :-)
oraz ja zaprzestałam czytać ulotki. po co? skoro są tam głupoty wzajemnie wykluczające się. ja mam wrażenie że robią kopiuj-wklej. i tak to potem niepoważnie wygląda, ze lek na obniżenie ciśnienia UWAGA podwyższa ciśnienie.. .
ale w przypadku tego antybiotyku to sprawdziłam i poczytałam na forum info od pacjętów, dobrze nie jest. ja mnam chyba pierwszy raz w życiu, że aż tak źle znoszę antybiotyk.
Film bardzo mi się podobał, uważam, że aktorka dała radę, muzyka boska, obrazy także...
Usuńdziękuję :-)
UsuńDobrze czytać, że się wyleżywujesz i że zdrowiejesz. Baaardzo dobrze i tak czym!
OdpowiedzUsuńZ serialami to ja mam przekichane, MCO seriali metodycznie NIE OGLĄDA, choćby skały srały! Beńdziem sie bić, albowiem MCO do emerytury się przysposabia, już niedługutko!
I tak jak cieszę się, że się będę mogła z niego ponacieszać do woli tak oglądalność seriali mi mocno spadnie...
Co zrobisz, jak nic nie zrobisz...
święte słowa z tym co zrobisz, jak nic nie zrobisz ale może drugi telewizor ;-)
UsuńWiesz, my tak mało korzystamy z telewizora, że kolejny nam się raczej nie przyda. Poza tym i tak sporo czasu spędzamy osobno (trafił mię się introwertyk potrzebujący dużo przestrzeni), to przy dwóch telewizorach w mieszkaniu widywalibyśmy się raz dziennie albo i rzadziej:)))
UsuńRozumiem i faktycznie się musisz przestawić serialowo. Nie ma rady
UsuńDzisiaj wpadłam jak śliwka w kompot w jedną słuchaną, a drugą patrzaną książkę i tylko dzielę czas na dwoje. I takie życie to ja rozumiem.
OdpowiedzUsuńno znam tę przyjemność :-)) oby jak najczęściej ci życzę.
UsuńU mnie wchodzą filma różne z powodów różnych. O filmie z 1934 nawet nie słyszałam, może się rozejrzę, bo mnie takie rzeczy wzruszają (np. lubię filmy z Bodo, gdzie w scenach poza studiem widać dawną Warszawę).
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o antybiotyki, to mnie dość trigeruje, jak ktoś tak "ach, kochanie, masz jakieś antybiotyki, bo ja coś choruję" i dziab, ot tak, byle wziąć cokolwiek na cokolwiek, jak w "Modzie na sukces" (zrozumiałam, że to antybiotyki nieprzepisane przez lekarza, ale może historia była inna). Ja raczej z tych, co tabletek używają rzadko, antybiotyki tylko jak muszę, a raz mnie tak pokarało, gdy wzięłam trzy tabletki zamiast dziesięciu (tak jak lekarz przepisał), że nigdy więcej.
RAczej w prawdziwym zyciu nikt nie bierze antybiotykow bo.go drapie w japie. Antybiotyków brać nie lubię I nie chce. No chyba ze musze. Nie dyskutuje z lekarzami. Po trzech braniach jednak odstawiam.bo nie toleruje.
UsuńNa podstawie powieści Mirowskiej powstał ten serial i mnie się wcale.niw podobał, książka zresztą też.Jakies te postacie były dla.mnie.zbut egzaltowane i jednowymiarowe. Dodatkowo mam alergię na Maje Komorowska.
OdpowiedzUsuńA ta służba zdrowia i je jakość to zalezosc geograficzna:) U nas jest dobrze, pisałam kiedyś, zero problemu z dostępem i usługami online lub na telefon też.
Ja oglądałam film. Owszem pelna egzaltacja. I raczej przebieżka historyczna. No ja osobiście bardzo szanuje Komorowska.
Usuń@repowoman Mirowskiej? Piszesz o "Pannach i wdowach"? Ale to jest książka Marii Nurowskiej, nie?
UsuńOczywiście, że Nurowskiej, chociaż słownik telefonu wie lepiej:)
UsuńSzanować a lubić to dwie różne sprawy. Szanuję Komorowska i patrzeć na nią oiJej grę nie mogę.
Uściślę: według mnie to aktorka monumentalna, do wypowiadania zdań ważkich. Rola zwykłej kobiety kompletnie mi.do niej nie pasuje. A w książce i filmie głównym problemem bohaterek tak naprawdę byli mezczyzni li i jedynie :)
Usuńksiążki chyba nie czytałam. ja szanuję Maję K. bo ja podziwiam i doceniam grę, zwłaszcza w teatrze. Maja Komorowska jest bardzo dobą aktorką. zarówno filmowa jak i teatralną. dla mnie od zawsze. choć zapewne lepiej jej w teatrze. ten rodzaj gry, to spuścizna po Grotowskim. a ja jestem fanką Grota. no ale oczywiście, że rozumiem iż denerwuję swą manierą. całkiem sporo ludzi. ona jest oryginałem.
Usuńco zaś się tyczy filmu, to oczywiście, że mężczyźni byli największym problemem kobiet, gdyż kobiety były ich własnością. generalnie. Postać grana przez Maję jest jednak inna. podąża za miłością. jest samodzielna, pracuję....
Tak, Komorowka jest oryginalna i monumentalna i wybitna i jednocześnie drażniąca, choć nie dla mnie. Ja za nią przepadam.
UsuńBuziaki dla odznaki dla wzorowego pacjenta...panie.
ŻonaMietka
:-) ŻonoMietka, to mamy podobnie :-*
UsuńCzytałam "Panny i wdowy" daaawno temu i książka mi się bardzo podobała. Film zdaje się też widziałam, tak coś kojarzę po Figurze, Komorowskiej i chyba Stenka też tam grała? Ale chyba nie zrobił na mnie wrażenia, bo ja ani za Kaśką, ani za Mają zbytnio nie przepadam. Chociaż może teraz po latach odebrałabym inaczej?... Muszę zajrzeć na tę Ninatekę.
OdpowiedzUsuń-Aśka-
Stenka nie gra. zajrzyj :-)sporo tam ciekawych propozycji. ja lubię też wracać do filmów które znam lub oglądałam bardzo dawno.
UsuńPrzypomniałaś Panny , chyba mi się podobały, bo kupiłam książkę:) Za to kocham dawne, ( najbardziej przedwojenne )Zakopane! I Atmę, i Harendę( Schodami w górę, schodami w dół) Klimaty Choromańskiego:)Gwarę,muzykę i na szkle malowane:)Na studiach jeździłam często,po tygodniu mówiłam z góralskim akcentem:) Jeżdzilam na festiwale Filmów o sztuce , fajni ludzie się spotykali:)A właśnie leżę w łóżku Pępkiem świata Rafała Malczewskiego!A dzisiejsze Zakopane mnie wręcz boli I uwiera!
OdpowiedzUsuńBasiu, mam dokładnie tak samo jak Ty :-) Pępek zaliczony... chyba wszystko co dotyczy Zakopanego, gór, GORu, górali, mam zaliczone. każdą pozycję książkową i filmową. Zakochałam się gdy pierwszy raz w wieku 10 lat pojechałam z rodzicami w Tatry. potem już poszłooo. wiesz ja normalnie tęsknię za Tatrami, widziałam już przecież piękniejsze góry.
Usuńa "Schodami w górę....no uwielbiałam. ja jestem fanka musicali. fanka szemranego towarzystwa, fanka Wiecha i Balu na gnojnej ;-)
Historia się zmienia, ale pewne mechanizmy pozostają. Odpoczywaj! Zdrowiej. Profilerkę odszukam.
OdpowiedzUsuńchyba wszystkie zasadnicze mechanizmy pozostają...dlatego nie mogę zrozumieć, łaj ludzie gupi wkołomacieja odbębniają te same błędy????
Usuńo właśnie, w polityce to samo, napisałam komentarz do dzisiejszego wpisu. POPIS. jestem zdegustowana.
Usuńwidziałam.
UsuńTak, dobrze jest że można tak dużo sławnych ludzi zobaczyć, poznać, bo kamera utrwaliła. Ja tak mam z Krzysztofem Kieślowskim że są z nim rozmowy nagrane, ze widzę i słucham na żywo. Czuje się prawie tak jak bym była tam obok niego. Nie tylko wracam do jego filmów i filmików, bardzo cenie te jego pierwsze filmiki dokumentalne, prawdziwi ludzie, miejsca, wzruszam się nawet starym tramwajem we Wrocławiu i widzę siebie jak jadę w nocy. No i wywiady z Kieślowskim są dla mnie bezcenne, pochłaniam wszystko co mówi.
OdpowiedzUsuńTereso, to bardzo piękne co piszesz. dla mnie filmy Kieślowskiego były ważne...kiedyś. w komunie i zaraz po. zapewne był to człowiek drogowskaz dla wielu. nie tylko w Polsce. o ile wiem. wpłynął na wiele pokoleń aktorów, reżyserów.
UsuńŚwietny ten wczorajszy spektakl teatru "Sonata b" wg Witkiewicza w TVP KulturaJestem pod wrażeniem,treśc ponadczasowa,a muzyka wręcz genialna.
OdpowiedzUsuńDobrze,że lepiej,trzym się!
Pamiętam go doskonale. Byłam na nim w Zakopanem u Dziuka :-) uwielbiałam ich, i nadal uwielbiam. gdy jestem z Zakopanem i oni są melduję się tam zawsze. No i nie dopuszczam niczego co się wiąże z Witkacym. Witkacy będzie zawsze aktualny i to sie chyba nigdy nie zmieni.
UsuńJa też!,😊 w którym roku byłaś? My jeździliśmy w każdym lutym na urodziny Teatru Witkiewicza,prawie aż do pandemii.Niezapomnianr chwile.
UsuńUrodziny Witkacego obchodzę w Słupsku :-)
Usuńnatomiast ja jeźdźiłam głownie latem. na tym konkretnym spektaklu byłam chyba zaraz po premierze czyli 89.
ja tez dawno,teatr byl jeszcze w budowie:))
Usuńnie załapałam sie na pochówek Stasia niestety. a to była piękna impreza, tylko szkoda, że wyszło jak zwykle.
Usuńach pamiętam, ze nie raz nie dwa wchodziłyśmy bez biletu na "wejściówki, ,których w zasadzie nie było, ale widocznie dobrze nam fankom, wariatkom z oczu patrzyło no i byłyśmy gówniary... i raz stałam przez cały spektakl na kaloryferach, gdzie mnie jeden aktor wsadził, żebym dobrze widziała...to były czasy. uwielbiam takie wspomnienia z różnych spektakli, wejściówek i w czasach późniejszych i festiwali.
UsuńLeż, a jak trzeba antybiotyku, to bierz i nie przerywać. Jak mówią moi farmaceuci przerwanie terapii wzmacnia bakterie. Zaczęłaś, to skończ.
OdpowiedzUsuńPoza tym nie mam do filmów, nie umiem się na niczym skupić, męczymy drugi sezon Nocnego Agenta ale, mimo, że film fajny jakoś tak opadło mi wszystko. Too much of everything. Way too much.
przerwałam dreamu, bo w życiu sie tak słabo nie czułam. po żadnym antybiotyku, który pamiętam. czułam sie gorzej niż z powodu choroby. no trudno. wyleżę jeszcze mam kilka dni.
Usuńno sie nie dziwie...
Nie mam telewizora, nie oglądam filmów, bo nie lubię. Z rzadka puszczę sobie coś w komputerze.
OdpowiedzUsuńZ hydrą służby zdrowia dzielnie walczyłam jako ta rycerka (?) wczoraj. Badania okresowe. Gdybym chciała opisać ten chaos i masakrę, powstałaby książka. A o orzeczniczce (lat 598) następna.
wiadomo no a najbardziej wkurza mnie ze sa miejsca gdzie wszystko hula.
Usuń