piątek, 2 maja 2025

A w Warszawie kwitną kasztany.

 Najpierw to. 

Kolacja u przyjaciół, gdy wreszcie dotarliśmy do Warszawy. Przedłużyła się do rana. A majówkę mieliśmy zaplanowaną w Palmiarni z suszi a potem u Jandy. Wiec ranek był ciężki...

 Piter gotuje wyśmienicie. Starałam się jak mogłam, żeby utrzymać zasady nieprzejedzenia. Ale sie nie udało, zwłaszcza wczoraj w drugi wieczór po uczcie teatralnej 

No przeszedł sam siebie.





A więc w niechsieświęcipierwszymaja mieliśmy dwie uczty, a nawet trzy😃

Sushi w palmiarni.

Ale to piękne miejsce. I przyjemne dla oka i ucha i podniebienia.







Suszi było bardzo smaczne. Powiem groteskowo prosto. Ze wszystkimi rytuałami.




Mój Raczek z Kałużyńskim 😂

A potem pojechaliśmy do Jandy. Stanąć w kolejce po miejscówki. Jak za studenckich czasów... no i czekała nas owszem niespodzianka: siedzenie na schodach 😅 przez dwie godziny spektaklu "Kto się boi W.W.

Nooo dopska nam koncertowo odpadły. Zamiatałam spódnicospodniami podłogi u pani Krysi, pomiatałam podłożoną pod tyłek kurteczką ulubioną... ale warto było. 

Cała obsada bardzo dobra, zwłaszcza Kasprzyk. No i byłam ciekawa tej sztuki, bo wersja filmowa  Z Elizabeth Taylor. I  Burtonem bardzo mi się podobała. choć to amerykańskie środowisko intelektualistów...

ale dziś idę w dżinsach 😉



Pierwszy raz odwiedziłam "Polonie. Miejsce ciekawe i bez pompy. Amfiteatralna widownia zapewnia dobrą widoczność ale niestety ciasno na niej. No miałam też zastrzeżenia co do akustyki na pudełkowej. Ale co tam, ważne są wrażenia a tych nie zabrakło. 

Potem zaś znów uczta dla podniebienia. Piter czekał na nas z uginającym się stołem. I Rozmowy, historie. Opowiadania, wspomnienia.

A dziś snów teatr...

A co. 

29 komentarzy:

  1. Byłam w Wawie na chwilę, to jest zupełnie inne miasto.niz pamiętam z młodości. I chwała Bogu:) Zielone, nowoczesne, Europa po prostu.
    Ja mam misje wybrania spektaklu, który obejrzy mój mąż, niebędący w teatrze NIGDY. W jego czasach i okolicy nawet ze szkoła nie było wyjść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och Repo to może mu zafunduj musical w Romie, będzie zachwycony. Jak mniemam. Ja bym była. Masz tam wszystkie formy teatralne w jednym.
      Ja uwielbiam Warszawę. To moje miasto😃

      Usuń
    2. To jest myśl! Kiedyś byłam czestym.gosciem.w Romie. A w liceum zawsze Ateneum. Miałam przyjemność oglądać nie tylko Aleksandrę Śląska jako Królowa w Hamlecie, ale i Jerzego Kryszaka jako bardzo dobrego Hamleta.

      Usuń
    3. No to lulu kochana Roma to jest TOP.

      Usuń
  2. Teatru, strasznie się cieszę, że Wyście, ludzie kochane, na Kasprzyk poszły i zadowolone ;))) Miło, że w naszej okolicy krążycie (bo nam do Polonii dwa kroki), jakoś tak przyjemnie pomyśleć. Jakby co to do dyspozycji :) Z harcerskim pozdrowieniem
    ŻonaMietka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ŻonoMietka bardzo dziękuję i bardzo i mnie przyjemnie wiedzieć że Wy w pobliżu ☺️
      Dzis Peszki chyba bendom na tapecie I znów wejściówki 😂
      Praz tak Kasprzyk to ja lubię bardzo i jako kobiete i aktorkę. Buziole

      Usuń
    2. A Peszki gdzie?
      Bardzo lubię " na wejściówkę "- czasem tak z ulicy nam się zdarza ....bez planu, bez tytułu...To ma urok i wdzięk i nieraz się trafi złoto.
      Najleszości dla Was :)))
      ŻM

      Usuń
    3. ŻM przepraszam ale jak jestesmy w miescie to nie sledze internetow. Blogow. Członek. Ale jutro grają i napisałam niżej...

      Usuń
    4. Chłonę miało być a ten ciul telefon napisał członek no wciórnosci.

      Usuń
  3. Zawsze, gdy jestem w W
    Idę sobie Jandy! Specjalnie wybieram hotel, żeby bezpiecznie przemknąc po zmroku:) Odkąd mogę wyjeżdżać, kiedy. Hcce, w weekendy zostaję w swoim ogrodzie!
    Samych przyjemności w stolicy!🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och ja nie wiem jak to się stało, to chyba jakaś złośliwość losu, że dopiero teraz ta Janda. W W zostało mi jeszcze tylko piętro u Żebrowskiego 😉

      Usuń
  4. Wow, ale zazdraszczam, zwłaszcza sushi i teatralnych wrażeń!
    Ciekawy portret podwójny Wam wyszedł:-)
    Przyrzekam sobie, że gdy mój uwolni się od pracy, to pojedziemy na dłużej, bo kiedyś miał ciotkę w stolicy, to bywaliśmy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurka, coś koment nie wpisaszy sie... Się zapytaję więc ponownie - gdzie te Peszki?
    Bo to rarytas panie.. :)))
    Super, że tak na spontan! Brawo Wy!
    My lubimy " na wejściówki", czasem tak ot z ulicy. Bez planu i tytułu. Duża przyjemność i urok wielki w takiej niespodziance.Nie mniejszy niż na wyczekany spektakl.
    A trafi czasem się na perełkę...
    Naljepszości najlepsze dla Was!
    ŻM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ŻonoMietka w T. Studio. Właśnie wróciliśmy no Polecam bo to SZTOS absolutny. Rarytas jak piszesz. Jutro grają i wejściówki się kupuje razem z biletami. Może nawet przez internet. Koniecznie trzeba. Ściskam Was.

      Usuń
  6. ..."Warszawa da sie lubic..." Pysznie to wszystko wyglada!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś nie lubiłam Warszawy, wydawała mi się szara i ponura. Odkąd z dziesięć lat temu przedstawiła mi się od innej, lepszej strony, uważam, że Polska ma naprawdę ładną stolicę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Studiowałam dwadzieścia lat temu. Już wtedy byla piekna😃
      Kocham to.miasto, dziś znów poczułam klimat.. I teatry i ludzie i knajpy i otwartość. Pozdrawiamy Was razem z Czarnymi.

      Usuń
  8. teatruj się Teatru i smakuj do wypęku :)
    kasztany i u nas w rozkwicie, w końcu czas matur zacząć ;)
    ja dziś w plener, a za tydzień teatr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teatrowałam.sie wspaniałe a dzis już na Mazurach. Buziam

      Usuń
  9. Palmiarnia przypomina mi tę w pałacu Tyszkiewiczów w Kretyndze. Też z taką klimatyczną restauracją.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze że przyjechałaś do Warszawy. W stolicy zawsze coś się dzieje ciekawego :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach!
    Bo Warszawa jest superzasta!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ mi pachnie tym jedzeniem. Fajnie mieć dobrze gotujących znajomych. No i Teatru w teatrze, no bo jakby inaczej :P

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....