kontynuuje się ten tydzień rozpoczęty dwa dni temu...
W swej intensywności spaw, które gównomnieobchodza ale zrobić muszę, okazał się do zniesienia, bywało gorzej. kiedyś była większa presja. a teraz już nie czuje takiej. może emocjonalnie jest po prostu pozamiatane. Odpuszczam ci praco, na każdym froncie, już mnie nie ekscytujesz. już jesteś za bardzo powtarzalna, choć nadal bywasz zaskakująca.
Myślę o volcie. serio. jakiejkolwiek.
po takich ekscytacjach letnich, podróżach, mało co mnie obecnie ekscytuje. zachwyca. na miejscu. Teraz muszę szukać jakiejś adrenaliny. normalnie ;-) żeby nie zwariować.
nie będzie nią wyjazd do lasu na wódkę. z koleżankami na okoliczność 50ki.
[Wiem co by mnie poniosło, ano Bramat. by mnie zachłysnął, festiwal teatralny i przyjaciele dawno nie widziani, ale się nie da.]
Rozpieprzyć system, bo nuda zabija. zmienić coś. cokolwiek. coś małego z pozoru nieistotnego.
wrzesień zaczyna doskwierać w swej powtarzalności. idziemy tym samym rytmem. każdy ma jakiś rytm. który osadza i osacza. jednocześnie.
*
Przewalam ciuchy w garderobie, bo kończę prania wyjazdowe, nareszcie !!! przewalam te szmaty i myślę sobie, że drastyczne schudnięcie i aktualne mieszczenie się w większość z nich(no kilku jednak podziękujemy ale bez przesady, że wcisnę się we wszystkie sukienki sprzed 30 lat))) to jednak jest przekleństwo. Tak mnie naszło, że bym sobie kupiła nową garderobę na jesień. coś innego. co by mnie ucieszyło. zmieniło. otuliło jesiennie.
ale najpierw wietrzenie. warczy we mnie strażnik ogniska domowego.
[oddawanie lub wynoszenie do teatru. bo drugim powodem zawalenia się chałupy, zaraz po książkach, będą szmaty. jakoś nie umiem rozstać się i nie oglądać za siebie...]
*
W mieście tutejszym nastąpiła zmiana warty w kwestii dyrektora teatru, nowym została Zdenka :-) kibicowałam jej i teraz jestem ciekawa. co dalej? jak to z nią będzie? czy w listopadzie jak zwykle odbędzie się festiwal, który ściągał na prawdę dobre spektakle na te prowincję ...
Z cyklu kino.
"Pokój nauczycielski, film niemiecki z 2023, był nieprzyjemny, wiercił mi dziurę w brzuchu, niepokoił, udzielała mi się nerwowość głównej bohaterki... zaciskała się pętla. no w ogóle nie był to żaden buntownik bez powodu czy z powodem. System jest dla ludzi i przeciw ludziom. to jest wykańczające w tej pracy...
Zobaczyliśmy sobie "Złoty wiek, dla rozrywki a teraz Guy Ritchie na tapecie i jego porachunki mafijne rodzin "MobLand. i wyjątkowo wkurwiająca Helena M. Serial cud miód orzeszki. Czego nie można powiedzieć o polskim Langerze...no niestety. porzuciłam znudzona po dwóch odcinkach. co za szmirrra.
*
Dziś mam nadzieję się dowiem się, jaki mam plan w placówce, bo muszę swoje zajęcia ustawić. Obok jogi, fizjoterapeutki, fryzjera, kosmetyczki, dodaję cykliczne masaże dla czystej przyjemności. relaxacyjne. i spacery z Ciri obowiązkowo. szukam znów kontaktu z językiem obcym a najchętniej z dwoma. Zagracam sobie przyjemności. zakotwiczam.
i mam problem, ambiwalencja mnie rozciąga. z jednej strony pragnę rozpieprzyć system a z drugiej muszę w nim tkwić, dla własnego bezpieczeństwa psychiczno-fizycznego i sprawności. poza tym te stałe punkty dają oparcie.
A co w domu. no w domu proces generalnych porządków został rozpoczęty. z tego rytmu nie rezygnujemy. powoli kawałek po kawałku. a żeby nudno nie było, to przy okazji małe zmiany. w ogrodzie wkopaliśmy róże pnącą i hortensje.
ptaszki opierdoliły nam dwa potężne krzaki aronii.... no i dobrze, muszę ogarnąć te zeszłoroczną z zamrażalnika :-DD a nawet z dwóch.
dostałam znów nalewki i wiktuały z malin. a moje gniją na krzakach. karamba.
No i będę teraz marudzić, że jesień kurwa, no jesień już...buuuu marznę w nuszki, pakuję lny letnie do walizek, nie ma co :-(
Kochana, kolorowa, slonecznochlodna nadchodzi z calym bogactwem... ach. Jak to dobrze, ze ta jesien taka dluga! Milej jesieni zycze!
OdpowiedzUsuńbędzie miła, pod każdym względem.
UsuńTez kiedys przetrzymywalam ciuchy, z ktorych wyroslam, w nadziei, ze schudne. A potem hurtem je wszystkie wyrzucilam i nie kupuje nowych, bo po co. Nie podobam sie sobie w tym wydaniu, wiec nie bede sie nagradzac nowymi ubraniami.
OdpowiedzUsuńNie mam czego celebrowac.
Wszystko jest do dupy.
nie no nie wszystko Pantero, nie wszystko. czasem słońce czasem deszcz.
UsuńA ja wywalam zbędne bez mrugnięcia, bo kiedyś zrobiłam ten błąd, że najpierw do pawlacza, potem do piwnicy, a i tak szło na śmietnik, tylko roboty więcej. Chyba ze masz przepastne strychy!
OdpowiedzUsuńNalewki, to lek na wszelkie zło, zwłaszcza jesienią!
w ogóle nie mam strychu :-)
Usuńale mam garderobę w teatrze...i tam zanoszę...czasem wracają :-DDD to znaczy wracały...
teraz zaniosę na wieczne nie wracanie.
Ciekawe,czy te nowe róże jeszcze zakwitną w tym roku.Jesli są dobrze ukorzenione i mialyby dużo slonca..to byc może..,ale wiosna na bank.:))
OdpowiedzUsuńmoje cały czas kwitną, kupiłam 5 litrowe.
Usuńprzyjechały krzaczki już z pąkami i kwiatostanem i cały czas kwitną :-)
UsuńAaa 😊
UsuńW końcu jesień! Jak ja czekałam nań, to ludzkie pojęcie. Za mną chodzi przemeblowanie, ale nie bardzo mam jak.
OdpowiedzUsuńrobię dwa przemeblowania w szkole i teatrze :-) ale nie sama, w jednym i drugim przypadku konserwatorzy :-)))
Usuńnatomiast gorzej w domu...ni ma konserwatorów.
Jak.Ty aktywnie żyjesz! Aż się zmęczyłam przy czytaniu.
OdpowiedzUsuńW sumie dobrze, że praca aż tak.Cie nie ekscytuje, bo też i mniej będzie wkurwiala, za przeproszeniem.
Teraz miły, jesienny czas na gniazdowanie:)
A z rzeczy poważnych mój mąż opracował detaliczny plan ewakuacyjny w razie wojny, rozpisał nawet co trzeba wziąć, co bez żalu zostawić, jak spakować tatę itp. Niby nic się nie dzieje, ale do Bośni trzeba w kupię dojechać, stwierdził.
Repo, zawsze tak żyłam...a nawet bardziej.
UsuńZauważyłam ile wyjazdów zaliczam w ciągu.
Nie strasz mnie. nie wierzę w żadną wojnę. ale też i nie śledzę sytuacji. Odcięłam się. Naczelnik jest taki jak Twój mąż, też myśli w tym kierunku. generator prądu. Kamperwan żeby mieć czym spierdalać...tylko wojny nie będzie a my zostaniemy z tym kamperwanem, jak Himilsbach z angielskim :-P
zdania nie skończyłam z wrażenia, otóż zauważyłam, ile podróżuję, w ciągu roku: festiwale teatralne, plenery plast. obozy teatralne, warsztaty teatr. kolonie, wycieczki, wyjazdy nauczycielskie... nasze wyprawy...dopiero, gdy zaczęłam poważnie kontrolować wagę, jakiś czas temu, przez dietetyczkę...pani ciągle miała z tym problem a ja byłam wściekła, że po wyjeździe dwa kilogramy w górę. Zawsze żyłam na walizkach :-) intensywnie.
UsuńTeatralna, to jeszcze kuniczka sobie sprawcie, bo na nic Wam się zda ten camper jak w baku pusto będzie 😉 A tak poważnie, to... szkoda gadać o tych wszystkich planach na ewakuację. Bo jak pierdolnie (oby nie!), to co mi po plecakach itp. jeśli nie będę miała pokoju, w którym go zostawiłam, bo mi pół mieszkania bombka jakaś rozp...wali 🤔🤷♀️
UsuńAśka, konie kocham i żadnego koniczka. never.
Usuń