plany się zmieniają, poszliśmy wczoraj w pola lasy... zamiast siedzieć na plaży. z jednej strony żałuję, z drugiej. dawno tam nie byłam. pięknie zarasta, dzikie jabłonki nadal obficie owocują, ale i szykują się działki pod zabudowę. i szlag mnie trafia z tego powodu. w pięknych miejscach moich wędrówek, to się dzieje. ale i niestety za miedzą, za chwilę.
Jednak się zmienia, niekoniecznie na lepsze.
w zasadzie, to na gorsze. nie chcę czworaków w mojej wsi. chce by sarny nadal miały swoje gniazda w wąwozach i krzakach oraz lasach... i by nadal było dziko i wiejsko.
Leżałam też na łóżku tarasowym i czytałam z lampką białego schłodzonego rizlinga.
*
jak już pisałam, w tym roku wyjątkowo nie jojczę. że muszę wracać do placówki. nie dziś jeszcze. jakoś się nastawiam pozytywnie. umiem. widocznie. mój wybór to jest więc pretensje tylko do siebie, że Napadowo mi się nie chce. ale więcej mi się chce. do ludzi. do ubrać się, umalować, kupić coś fajnego na siebie, wystroić, szokować, zaplanować, podyskutować, poplotkować, wykreować, nauczyć ... doceniam, że słuchają, chcą i czekają. Lubią.
Być na zewnątrz.
może już za późno na samotne życie artysty.
*
Trochę sobie doczytuję pradawne posty, które mi uciekły, z racji miesięcznych wakacji. nadganiam. śledzę, nadrabiam.
i znalazłam coś przedziwnego i porównywalnego li tylko z ... baśką katopato, w pewnych obszarach.
mianowicie Złotoustą z pypciem, 😨
z ogromnym poczuciem misji, że oto będzie detektywem śledczym blogowni, będzie tropić tych w maskach, będzie demaskować obłudę i techniki manipulacji, aż dziw, że obok szeregu wybitnych stwierdzeń na swój temat, wybitnie zabrakło jednego : kapitan Klos w spódnicy z kropidłem 🤣
ciąg dalszy nastąpi na pewno.
no nic czasem będę tam zaglądała dla beki. oraz obserwacji pacjentki.
No to ruszam z łóżka. myje włosy, jem śniadanie i Witaj Pierwszy dniu wrześniowy.
1 wrzesien powitany sloneczkiem jesiennym. Milej roboty w fabryce nauki!
OdpowiedzUsuńU nas szkola trwa w najlepsze juz trzeci tydzien, wiec zdazylam sie przyzwyczaic do korkow w miescie. Moje tereny spacerowe zaczeli zabudowywac, kiedy jeszcze zyla Kira i moj tato, a wiec przed 2015 rokiem, teraz pelno tych gigantycznych hal centrum logistycznego. Ale nie narzekam, bo kiedy minie sie te zabudowe, jest jeszcze gdzie polatac bez smyczy, a tam juz nie beda nic budowac, bo posadzili las, z tym, ze zanim to zacznie byc choc w czesci podobne do lasu, to chyba ja nie dozyje. Jest pare drzewek dosc rzadko posadzonych, otoczonych plotem, zeby nikt nie wlazil i jest tabliczka wyjasniajaca, ze to zarodek lasu, bo inaczej bym nie zgadla.
OdpowiedzUsuńNa razie jednak spacery moge wykreslic z zyciorysu, bo jest coraz gorzej i nie moge oddychac, musze wlaczyc hamulec na wszelki wysilek.
Nie wiem czy chcę zajrzeć na te Twoje polecajki, ale nawet nie wiem gdzie są. Już mi styka, że oprócz dram rozwiązuję rebusy słowne.
OdpowiedzUsuń