Byłam na kafce blisko Kafki :-)
ale mnie zachwycały tam rzeźby Czernego. bardziej. w ogóle łaziłam po Pradze tropami Czernego.
z tyłu Kafka z przodu Czerny.W małym kinie studyjnym przy bocznej uliczce szłam sobie od parkingu spiesząc się przed seansem, bo w ostatnim momencie wybiegłam z teatru. uff na szczęście są ekobilety i to ratuje mnie przed obsuwą. no nie wypada się spóźniać do Kina. to nie multi. tylko dobre, nie konsumujące towarzystwo bez reklam.
a po seansie już spacerkiem wracałam sobie do autka, było ciemno, latarniano, całkiem ciepło, sucho i klimatycznie. i delektowałam się tym co zobaczyłam. i przeżyłam.
film Agnieszki Holland, jak przypuszczałam, ZACHWYCIŁ mnie. FORMĄ. ogółem i szczegółem. ja lubię ciekawe, zaskakujące formy, wysublimowane obrazy. dopięty każdy detal. dopracowaną każdą scenę. z karaluchami.
Przenikanie się światów. które było tu spoiwem i lajt motywem.
Świat pierwszy, to tamten i współczesny.
Och co za piękne sceny podglądania Pana Kafki w jego domu, przez współczesnych turystów w Pradze. palce lizać w każdym takim przenikaniu.
Życiorys pana Franza przecież jakiś imponujący nie jest. miał zaledwie 41 lat w chwili śmierci. był rówieśnikiem Witkaca, no i to porównanie wydało mi się szokujące. ale to jest długi temat. na inną historię. Co z tego, że żył w Pradze, był urzędnikiem, prawnikiem i miał doktorat, skoro parał się najnudniejszym zawodem na świecie. coś za coś Pane Kafko, mieszczańska wygoda urzędasa i cierpienie artysty oraz rozbudowany świat wewnętrzy i świat wewnętrznych demonów. dominujący ojciec. żydowskie pochodzenie, no i na koniec choroba.
fragment opowiadań Franza czytany przez Franza okropny, w ogóle kilka razy nie patrzyłam, bo realizm napierdalał.
W przenikaniu się światów, który proponuję Holland jest drugi i trzeci świat : forma mieszania światów delikatnych poetyckich z brutalnymi i mieszania świata wewnętrznego z zewnętrznym.
Ja za literaturą Kafki nie przepadałam kiedyś, dziś patrzę inaczej. teraz zapewne zechcę wrócić. do Procesu, Ameryki czy Zamku...ale czy na pewno? to jest ten przykład, że mnie Franz bardziej interesuje i pomysły artystyczne na niego, niż jego literatura.
krótkie życie, film dwie bite godziny a i tak mam niedosyt Jesenskiej...
No i tak po prawdzie padło to zdanie, z którym się zgadzam : nikt nie rozumiał Franza i jego twórczości, a Franz się spakował i klucz zabrał ze sobą.
Nie jest rzeczą reżysera, dzieła filmowego napierdalać życiorys literata, jak buk przykazał po literce, żeby wszyscy zrozumieli. [a to dopiero byłoby nudne. poza tym każdy gupi se może przeczytać jego życiorys, jego biografie. i przyjść na film przygotowany.]
Tak jak nie jest obowiązkiem przekładać dzieło pisane, język liter, po literce na obraz. czasem zgodnie z instrukcjami pisarza. czego domagał się Witkacy :-D
Gdy tylko dzieło literackie wypuszczone zostaje samopas, to inny artysta może z nim zrobić co tylko zechce.
Jest natomiast rzeczą artysty reżysera zrobić dzieło, które w pełni oddaje Ducha tegoż literata, pisarza, artysty...i to się Agnieszce Holland udało w stu procentach.
Praga, to są zdecydowanie jej klimaty, Holland jest przesiąknięta Pragą. na całe szczęście. i jest przesiąknięta Franzem...
**
a dziś rozpętała się masakra pogodowa. pierwsza połowę dnia było jakoś niewyraźnie. a po południu w okolicach 15 się zaczęło. drzewa waliły się na auta. brak prądu i silne porywy wiatru z deszczem. cały czas coś się przewala w ogrodzie. nie ustaje ale słabnie.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
nie musisz Czytaczu ale możesz ....