Sobie wyobraźcie duży ogród wokół starego domu, wiele odmian kwiatów i krzewów kwitnących, artystycznie poprzycinane drzewa, i krzewy. Sielanka. Ale osoba, która o to dba, spędza w tym ogrodzie całe dnie... tygodnie, miesiące i lata. Zawsze ale to ZAWSZE jest coś do roboty.
Zawsze też jest miejsce do nowych nasadzeń, albo się coś wykopuje, przesadza, oddaje i dosadza nowe... taka natura i taka pasja i takie UZALEŻNIENIE.
TAK, to jest ogromny, cięty, zadbany i w sumie bez dyshonoru mógłby się znajdować w ogrodach Luwru, bukszpan dwudziestoletni. Nie jeden.
SąsiadkaOla tnie bez pardonu, a jeśli coś takiego choruje lub usycha, to stanowi bazę i podporę dla pnących roślin.
Przeprowadziliśmy się na wieś i dla mieszczucha największą radością były i są, letnie poranki i wieczory, na tarasie, w ogrodzie, gdy wszystko kwitnie, zapachy róż, baldachimów bzu czarnego, wiciokrzewu i innych kwiatków się mieszają. Do tego śpiew ptactwa i pianie koguta o poranku. Kukułka odmierzająca czas. SZTOS. uspokojenie i w zasadzie nigdzie nie muszę się stąd ruszać... ludzie płacą niemałe pieniądze za takie miejsca do wakacyjnego wypoczynku.
Ostatnio znów oddaje się przyrodzie, bo mnie uspakaja. Nic mnie tak nie uspakaja, jak oderwanie w ogrodzie na hamaku, przy basenie, na plaży z powieścią w uszach. No niestety hordy turystów/ w tym stonki pisdzielskiej naparzającej z nudów na czyichś blogach/ nad morzem uniemożliwiają plażowanie, ludzi cała kupa się zjechała, cały czas słyszę pociągi jadące do ustki, bo upały... a my, żeby odpocząć na plaży latem podczas wakacji musimy uciekać w inne kraje. Taka sytuacja. ale z naszego własnego ogrodu i domu nikt nas nie przegoni. tu mamy nasz mały raj. jakby górnolotnie to nie zabrzmiało.
Uspakaja mnie kopanie, i grzebanie w ziemi, właśnie przemeblowuję jedną z kilku części ogrodu...dziś dostanę od SąsiadkiOli sadzonkę krzewu Akantu z małym kwiatkiem, i już się cieszę na tę okoliczność.
Ale wracając do tytułowych hord, Dreamu napisała w komentarzu, to co wszyscy już wiedzą, sensowni ludzie biją na alarm a Jaskółka ostrzega od pewnego czasu RODZICÓW ... brakuje nauczycieli, uciekają z zawodu, którego nikt nie szanuje, beznadziejnie opłacanego. Uciekają zwłaszcza młodzi ludzie, mający perspektywy, uciekają ludzie sensowni albo zostają na pół etatu albo na godziny... Uczelnie pedagogiczne w zasadzie PADŁY. Tak widzę to po tutejszej alma mater: utrzymuje się od lat dzięki studentom z Ukrainy, nie ma kierunku historia, nie ma !? kto chce studiować historie pięć lat i potem pracować za dwa tysiące, zaraz po studiach ?? no chyba szaleniec albo idiota. Do tego roszczeniowi, rozpuszczeni rodzice z parciem na czerwony pasek. Nikt szanujący się tego nie wytrzyma. Każdy łata i dorabia, gdzie się da, kilka szkół, korepetycje, prywatne lekcje...kasa w Biedronce ale odbija się to na zdrowiu, na poziomie pracy i wymagań. nie znam nikogo z gołym etatem. Nie ma czasu dla ucznia i rodzica. nie ma czasu na żadne doszkalanie[Owszem nauczyciele dyplomowani mają już na te pierdy wylane, choć jest nacisk, żeby się szkolić ))) kurwa jeszcze najlepiej za własne pieniądze]. A tymczasem borem lasem cichcem rydzykowe uniwersytety szkolą w DWA lata "nauczycieli", którzy owszem zastąpią NAS. Rydzykowe hordy naprędce poddawane obróbce, będą za chwilę w gotowości do indoktrynacji dzieci i młodzieży, jak komunistyczne hordy w ZSRR. i to jest śpiew przyszłości kraju tutejszego.
Na szczęście, to nie mój problem, chce to jasno powiedzieć. Niewiele piszę o mojej pracy w moim Teatrze. Bo jest CUDOWNIE. Nie ma na co napierdalać. Mam sensownych współpracowników/podwładnych z którymi się przyjaźnię, a i ja też jestem fajnym szefem. Czasami trafi się jakaś menda, Życie. Gdy pisałam na poprzednim blogu o próbach, sukcesach, nagrodach, warsztatach, festiwalach ... było nudno z czasem a poniektórzy postrzegali mnie jak samochwałę ;-) Nie jestem klasyczną babką od historii, w szkole uczę na pół etatu, praktycznie od zawsze...bo lubiłam to robić, bo to moja radocha była, bo uwielbiłam kontakt z żywym dziecięcym umysłem, i wyobraźnią. Uczyłam historii, WOSu, plastyki, WOKu, Edukacji Regionalnej i Edukacji Teatralnej, do których to przedmiotów pisałam programy. Do dziś nikt mi za to nie zapłacił. We firmie nazywają to innowacją i szluss. spokój. i zgodne z prawem. Bezpardonowo kradnie się moją/naszą własność intelektualną. Wykorzystuje zapał, pasje, zdolności i talent. Robiłam wykłady z Historii Teatru na wszystkich poziomach od dzieci do studentów. Prowadziłam warsztaty w kraju i za granicami z mojej metody pracy teatralnej. Niczego nie żałuję. To wszystko było moim życiem. I w sumie jest. Bo teatr mój jest związany ze szkołą. Metody pracy się mieszają i tak ma być. W teatrze był miód a w szkole był dziegieć i były zjebane ministry... aż przyszły ministry najpierw z opcji kluzikowej i potraktowały nas, jak służbę (nauczyciel ma siedzieć w szkole i zajmować się dziećmi tak długo, jak długo potrzebuje tego ciężko zapracowany rodzic, bo rodzic ma prawo iść do fryzjera, kosmetyczki, na ciuchy..), potem przyszły katoreformatory pisdzielskie... kk się nie zapadnie i nie przepadnie, prawicowe dyktatorskie rzondy na to nie pozwolą, są dla siebie te instytucje podporą od wieków, od początku.
I kto powróży, jaki będzie przebieg i do czego to zmierza, jeśli prawica wygra kolejne wybory ??
Niedawno pisalam o tym na blogu, ze nauczyciele wy mienieni beda na katechetow, w szkolach wprowadzi sie przedmiot "zycie zgodne z boskimi wytycznymi", ze szkol usunie sie wszystkich niebinarnych po 17.30, ateistow i buntownikow. Bedzie jak w Korei Polnocnej.
OdpowiedzUsuńwszystko zmierza w tym kierunku...
UsuńMoje dzieci już poza edukacyjnym młynem. Dąży się po raz kolejny do realizacja hasla: nie matura leć chęć szczera zrobi z ciebie bohatera pisowskiej Polski.
OdpowiedzUsuńtakie czasy w związku z nacjonalistyczną i skrajnie prawicową ideologizacją życia...cała Europa unijna w te stronę się przechyla... ideologia prawicowa, narodowa! nie wolność, liberalne systemy przechodzą poważny kryzys. Nagle państwo ma się opiekować, ale nie za darmo...
UsuńStaram się, bardzo się staram nie myśleć o moich dorosłych uczniach, którzy mają teraz dzieci w szkole. No bo przecież to moje pokolenie nauczycieli ich ukształtowało. I jak ukształtowało? No jak? Ale, moja wiedza dostarcza mi zaraz STOP pocieszenie- większy wpływ na kształtowanie się jednostki ma środowisko, rodzina a nie szkoła. A i tak mam kaca. A nauczyciele- też miałam swój udział w ich kształceniu. Ech.....
OdpowiedzUsuńNo jacy są ci młodzi nauczyciele- opowiada mi jedna z 15 letnim stażem!!!!!- zabawa w szkole, w salach przygotowane bufety, nauczycieli do pilnowania mało ( rodziców prawie wcale). I mówi, ze przychodzi do sali, gdzie była jej klasa. Była i poszła- w sali total bałagan, ciastka rozdeptane, łyżeczki plastikowe połamane, wszędzie się lepi od herbaty i cukru. A dzieci? Poszły. To ja się pytam, dlaczego dzieci poszły przed sprawdzeniem, w jakim stanie zostawiły salę? I kto tego nie dopilnował? Dla mnie sytuacja niewyobrażalna- po zabawie, cała klasa zbierała się w sali i przed wyjściem do domu robiła porządki. Tak długo, jak długo było trzeba.
A ona mi na to- nie mogę żądać od dziecka, by sprzątało, bo rodzic się wścieknie, ze od tego są sprzątaczki. No i tu jest cały szkopuł, ze ona nie rozumie różnicy- co innego żądać od dziecka wymycia korytarza, kiedy przeleci się w butach do klasy, bo coś zapomniało ( i od tego są właśnie sprzątaczki) a co innego żądać od klasy posprzątania po sobie, po imprezie. Spasowala, poddała się, bo rodzice mogliby nawrzeszczeć. A mnie się wydaje, że są sytuacje, które umiejętnie wytłumaczone, rodzice przyjęliby spokojnie. I ta do takich należała.
nauczyciele są zmęczeni, zniechęceni, zrezygnowani i na wszelki wypadek obchodzą się z uczniami i rodzicami jak z jajkiem. A gdzie sytuacje wychowawcze? Na wszelki wypadek nawet nie próbowała. I o to mam żal do nauczycieli- nawet nie próbują.
A ten kwiat-pałka to igła Kleopatry.
UsuńJaskółko, Ty też z tej generacji co wiorkowala w szkole podłogi?Przed malowaniem boazerii wszyscy uczniowie dostali w mojej szkole po kawałku papieru ściernego i kolektywnie zdzieraliśmy stary lakier. Jakoś przezylismy;)
UsuńW internacie wiórkowałam i pastowałam podłogę w naszym pokoju. dwa lata co drugi miesiąc była jazda na wiórkach:) jako wychowawczyni nigdy nie puściłam klasy dopóki nie było porządku, czy to w klasie, czy w jadalni, czy w pokojach podczas wycieczek szkolnych. Zresztą to była ogólnoszkolna norma. Uczniowie trochę marudzili, ale sprzątali i nikt się nie skarżył, że sprząta za sprzątaczkę- wiedzieli, że sprzątają po sobie. Rodzice też się raczej nie buntowali, im chodziło bardziej o stopnie i tu potrafili zaleźć za skórę.
UsuńCiekawe, że jak jest akcja"Sprzątanie świata", to nie ma buntów, a jak mają po swojej imprezie sprzątać, to na sprzątaczkę się oglądają.
Jaskółko w sprawie indolencji, otóż miałam lekcje z piątoklasistami i akurat przed moją lekcją raz w tygodniu, na przerwie dostawali mleko, i warzywa, owoce. Podczas lekcji pili sobie mleko i podjadali owoce, warzywka...ale zostawili mi raz bałagan, drugi raz bałagan czyli marchewki pod ławkami, to grzecznie poprosiłam, żeby po sobie sprzątali, potem przychodzi następna klasa i siedzieć w bałaganie nie zamierza a i ja nie będę ich zostawiać na przerwie w celu posprzątania, bo mam dyżur...Gdy na trzeciej lekcji poślizgnęłam się osobiście na marchewce, i pod każdą ławką była marchewka...no to zrobiłam, co im wcześniej obiecałam: wpisałam całej klasie minus -5 punktów, TYLKO i zabroniłam otwierania jedzenia, w mojej klasie i przed moją lekcją i w ogóle używania picia i marchewek na lekcji...no i posypały się interwencje od rodzicieli w edzienniku, że to nie jego ZosiaMarysia jadła i takie tam zapytania czy za rękę złapałam gdy śmiecił, że odpowiedzialność zbiorową stosuje, że czy ja wiem ile się dziecko musi napracować, żeby dostać te 5 punktów... odpisałam zbiorowo, że żadna marchewka nie była podpisana, żebym mogła wyciągnąć konsekwencje indywidualne oraz wytrzymałam te żałosne wywody i punktów nie usunęłam. Od tej pory klasa 5 zostawiała błysk po sobie oraz żadnych więcej pić i jedzeń nie było. Konsekwentnie robię co zapowiadam. Nie dyskutuję z rodzicami. W mojej klasie ja jestem szefem i obowiązują zasady o których wiedzą od początku roku...w swoich domach mogą sobie nasrać na stół w kuchni. Rodzice Jaskółko do wymiany !!! ale i nauczycielstwo albo się własnego cienia boi albo ma wywalone...i to drugie akurat rozumiem.
Usuńogólnie dziewczyny co do sprzątania, ogaru i wychowania bezstresowego...no jeśli rodzice nie rozumieją, że w świecie, w społeczeństwie obowiązują zasady i dziecko trzeba jakoś wychowywać, żeby się stosowało, bo nikt za nich tego nie zrobi, to o czym my tu mówimy...i potem się bulwersują, że na wycieczki nie chcą nauczyciele jeździć z hołotą, która się zachować nie umie a przecież nie rodziców oceniają sprzątaczki w hotelach, pracownicy muzeów... to jest śmiech na sali.
OdpowiedzUsuńA nie wiem, czy wiecie, ale KUL w moim rodzinnym mieście zdobył zezwolenia wszelkie wymagane i otwiera kierunek lekarski od roku akademickiego 2023/ 24. Na początek przyjmie 60 studentów.
OdpowiedzUsuńuch strach się bać, trzeba będzie lekarza pytać, gdzie robił dyplom i studiował ?? lekarze w służbie ideologii, nowe wiary.
Usuńhttps://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-janusz-kowalski-ideologia-lgbt-wchodzi-o-szkol-widze-nawet-k,nId,6119340
OdpowiedzUsuńprzecież to jest kompletnie zidiociały osioł, ktoremu sie wszystkie zwoje wyprostowały...
UsuńMądrzy ludzie to wiedzą, ale nie wszyscy używają rozumu.
Usuńkochana on nie wie co to jest rozum :-I
UsuńPrzerobiona ordynacja wyborcza już zawsze będzie sprzyjała pisowi, a że to zrobią, to sama wiesz, bankier już gdzieś przebąkiwał, że nawet jak jakimś cudem opozycja wygra, to i tak pis nie odda władzy. Wszytsko jasne.Co do reszty, to wiem jak jest, Onet zrecenzował książkę do nowego przedmiotu Historia i teraźniejszość, szok i niedowierzanie, tylko tyle. Nie skuszę się na książkę. Trzymaj się w swoim pięknym świecie.
OdpowiedzUsuńjuz pisałam u Jaskółki bodajże, że nie ma obowiązku uczyć z tej ksiązki )) przez lata całe uczyłam poza podręcznikami. Pytanie jest, na ile naród tutejszy ceni sobie prawdę i wolnośc a na ile mamone, wygodę i pranie łbów.
Usuń