czwartek, 4 kwietnia 2024

Rysiu ajloviu

 A wczoraj było takie piękne światło, gdy śnieg przestał prać






No i popłakałam się ze śmiechu, gdy mi ten list kurwator nowakowej Naczelnik na balkonie w sielankowej scenerii czytał:

"Dla partii i Ciebie Rysiu, mogę wszelkie swoje umiejętności oddać” – zadeklarowała. A potem dodała: „Poszedłeś dziś po papierosy, a ja zadałam sobie pytanie, dlaczego nie cieszę się chwilą, przecież to tylko się liczy dziś, a nie wiem ile czasu nam zostało. Patrzyłam na najpiękniejszą sylwetkę, jaką znam, na koci chód, cudowne srebrne włosy i czułam drżenie serca zupełnie takie same, jak wtedy gdy w 2006 roku zobaczyłam Cię w mojej szkole

Nowakowa trzeba było nie pić, bo fszystko wina domowej cytrynówki. a mówię, że bardzo niezdrowe som uzależnienia, no.

o luuudzieeeee ale ze mnie zła kobieta, zła i podua

*

Wełny, które lubię (speszyl dla Frau)

o wdzięcznych nazwach: dzikie trawy, przymrozek, perłowy zmierzch, szara godzina, herbarium, niebieskie migdały, kroniki portowe och moje ulubione, bo i film kocham:






oraz dosyć mam już tej pogodowej huśtawy, tej napierdalanki ciśnieniowej, tych skoków alpejskich i przechodzenia przez wszystkie pory roku na raz!!!

41 komentarzy:

  1. Przecudne wełny!
    Zrup berecik dla Basi i kapelutek dla Rysia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pomysł przedni dwa bereciki moherowe zrobię w gołębim kolorze dla golabeczkow.

      Usuń
    2. ale Ty wiesz Rybenko, że bym mogła jom popchnąć ze schodufff

      Usuń
  2. Kolory przepiekne i w moim tez smaku. Nawet te kroniki portowe. A moze szczegolnie bo hustania nie lubie na fali. Mdli mnie a potem... potem odczuwam ulge. Ani oko nie drgnie, ani serce nie zaboli.
    A to "drżenie serca " jest pocieszajace! Moze trwac tylko chwile. i koniec. kropka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Echo to drżenie serca niektórzy będą odczuwać jeszcze długie lata...po interwencji w ich życie zawodowe kurwator N.

      Usuń
    2. a Kroniki Portowe film kocham normalnie...choć dawno już nie oglądałm ;-)

      Usuń
  3. Zamiast wysmiewac, uczcie sie pisac listy milosne od kurwator N. Ja w zyciu nie dostalam takiego romantycznego listu, nikt nie podkreslal mojego kociego chodu. Teraz to i tak juz za pozno, artroza w kolanie i od razu chod kaczki, za przeproszeniem, no!
    Jaka fajna zajaczkowa podusia i kurkowy kilimek(?). Sama robilas? Welny slicznej urody i barw, ale mnie nie kusza, chyba juz nie wroce do dziergania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja!!
      Ja mogę napisać!!

      Usuń
    2. Nie to jest kilimek kupiony. No zazdrość na te listy miłosne. A wkurw na partyjne załatwianie roboty i stanowisk

      Usuń
    3. Ehhh, Rybenka, zebys Ty jeszcze byla facetem. :)))
      Teatralno, to taka pisdzielska uroda, tam wszystko bylo zalatwiane dla krewnych i znajomych.

      Usuń
    4. w każdym razie beka z nowakowej mi pasuje, Wszystko sie zgadza według mnie.

      Usuń
  4. Noooo... Gotowy tekst wzruszającej sztuki teatralnej o zakazanej miłości. Weź to na warsztat, Teatralna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee ja takich tandetnych sztuk nie pisze i nie wystawiam

      Usuń
  5. Wybieram perłowy zmierzch i szarą godzinę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowite te nazwy i kolory jak patrzysz pozytywnie kochana:)

      Usuń
  6. Tu Joanna. Człowieku, czy sceneria "w tle" to Twoje miejsce na ziemi???? Takie prawdziwe i fizyczne????Jeśli tak, to ja.... (tutaj słowa bardzo powszechnie uważane za wulgarne). Zaproś mnie kiedyś, proszę. Jest niesamowite. Piękne, pełne "duszy".
    Od jakiegoś czasu biorę encorton. I na sterydowej odwadze piszę komentarze jako Anonim. Ot, taki paradoks.
    Jak ma na imię kot?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno kot ma na imię Lucynka. A miejsce jak miejsce:) trochę teatralnaforma)))))scenografia ))) kiedyś zapraszam

      Usuń
    2. Ja też Joanna i też mam kotkę Lucynkę. Moja jest ruda

      Usuń
    3. No prosze. To dopiero niezwykły zbieg okolicznosci😃

      Usuń
  7. Znów Joanna. Czasami zbiegi okoliczności są niezwykłe. Niewiarygodne. Kotka dziewczyny mojego syna ma na imię Cynamonka. W skrócie Cynka. Gdy czasem mamy przyjemność objąć nad nią pieczę, gdy "dzieci" jadą na wakacje, zwracam się do niej Lucynko. Też jest trójbarwna. Jeśli tak wygląda "miejsce jak miejsce", to wyobraźni mi nie starczy, jak wygląda miejsce, które robi na Tobie dobre wrażenie. Dobranoc, koty na noc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno ja sie przyzwyczaiłam do swojego domu:-) oczywiście bardzo go lubię, latami go remontowaliśmy , wszystko wybierałam pieczołowicie. a poza tym jeste skromna ;-)
      A mnie zachwycają różne miejsca i domy, przeróżne, głównie rustykalne ale nie tylko. skandynawski styl i domy artystów. i głównie przeładowane rekwizytami oczywiście.
      A Cynamonka(świetne imie)tez taka pinda z charakterkiem, jak Luśka?

      Usuń
    2. Hmmm. Chyba jednak za mało znam Cynkę, aby "ferować wyroki". Dotychczas reprezentowałam fundamentalistyczną opcję psią, jeśli chodzi o mieszkańców naszego domu i nie mam doświadczenia potrzebnego, by ocenić "pizdowatość". Cynka ma zdecydowanie wyrobiony charakter, potrafi jasno i zdecydowanie, acz kulturalnie stawiać granice ("nie znoszę, gdy się mnie dotyka. Będę miała ochotę na bliższy kontakt, sama podejdę w stosownym momencie"). Jest sympatycznym towarzystwem, patrzy mądrym, przenikliwym spojrzeniem, pod którym chcę się stawać lepszym człowiekiem.
      Po poznaniu Cynki i przeżyciu 56 lat życia zamarzyło mi się posiadanie dwóch kotów....

      Usuń
    3. :-) no to jednak trójkolorki mają wspólny mianownik, jak rude. Lucynka dokładnie idealnie tak samo. Zawsze miałam i psy i koty. ale jako dorosły bardzo i bardzo mobilny człowiek , który spędzał fafnaście godzina poza domem i często wyjeżdżał, miałam kota w domu, bo z kotem łatwiej. tu na wsi wzięliśmy pierwszą sunię, bo koty przywieźliśmy z miasta i ...przepadliśmy.

      Usuń
    4. Uroda Lucynki, podobnie jak Cynki nie zna granic przyzwoitości.
      Powoli pracuję nad spełnieniem marzenia, posiadania kota o umaszczeniu czarnym podpalanym. Bez białych znamion. Trójkolor odpada....
      Mam w domu dwóch aktywnych oponentów. Jeden nieprzekonany (homo sapiens), drugi niebezpieczny (canis lupus familiaris). Skoro pytasz, to powiem, że czarny podpalany gończy polski.
      Powoli z Anonima przeradzam się w uciążliwego trolla.
      Zatem "Dobranoc, rudy i czarny na noc".

      Usuń
    5. Ani trolla ani uciążliwego. Czyli kot ma być rasowy

      Usuń
  8. Nazwy kolorów aut, ścian i wełen to ostatnio poezja 😄
    Co do mejli mam mieszane uczucia. Trochę nie wierzę w prawdziwość, trochę zaskakuje mnie głupota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wierzysz, bo to nie mozliwe, zeby kurator nowakowa była az tak bezdennie głupia?? była takim kołtunem ?? noooprosze ciebie. Serio.
      a nawet jeśli są fejkowe, to w ogóle mnie to nie przeszkadza, bo mi PASUJE jak lulał do baski nowakowej i ten styl i ta partyjna wierność socjalistyczna i nepotyzm...

      Usuń
  9. Te nazwy są ładniejsze od kolorów... :-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, Frau, no nie wszystko musi być oczojebne jak niepyrzymierzając Bierdonka :-))

      Usuń
    2. No jacha oczywicha! Nie wszystkim musi podobać się to samo, zawsze jest to rzecz gustu. Tylko mi takie przykurzone i przybrudzone oraz bure kolory nie pasują mi do Ciebie, która jesteś wulkanem energii. Ale może to właśnie tak ma działać? Nadmiernie aktywnych wyciszać grobową kolorystyką, a depresyjnych, jak ja, pobudzać do życia oczojebstwem?

      Usuń
    3. :-))))) no całkiem dobra teoria. ha. noi o gustach się nie dyskutuje podobno :-)))
      nie wiem, ja też jestę depresyjna wyobraź sobie. oraz miałam taką fazę, że burza kolorów, teraz bardziej naturalny look dużo lnu naturalnego, czyste kolory, fiolety, śliwki, niebieski we wszystkich odmianach, szary i żółty zgaszony ale jako dodatek ale u mnie zawsze na czele CZARNY.

      Usuń
  10. Ciekawa jestem, jak oni te włóczki skręcają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. normalnie na kołowrotku, a następnie za dodatkowe pinionżki ci zrobią kulkę. ale ja lubię nakładac Naczelnikowi na rączki i skręcać samodzielnie...jak to dawniej u babci Zofii na wsi bywało :-)

      Usuń
  11. Czy ja te kokoszki widzę po raz pierwszy? no niemożliwe...

    e tam zaraz zua. Bekę sobie robisz, a na nią ona sobie zasłużyła, jak nikt inny...
    ja nie mieszam tych wypocin z tym ile zła zrobiła jako kurator i polityczka, bo mam głęboko w doopie jej moralność- wszak nie ona jedna i ostatnia. No i może to platoniczna miłość ;ppp albo ktoś zrobił jej kawał, choć znając jej głupotę wypowiedzi medialnych, to bardzo wpisuje się w jej styl ;) Raczej zniesmacza, że tym się naród tak ochoczo zajmuje ;)

    wełny cudne! no rozumiem tę miłość do nich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (w sumie, to za dużo uwagi poświęcam tej gnidzie), pośmielim sie a teraz czas na rozliczenia. co w tych wypocinach zniesmacza najbardziej, to gloryfikowanie nepotyzmu, takie bez żenady.
      Ale dość o niej, kokoszki mówisz, ano dostawiłam nieco później, na wcześniejszych zdjęciach ich nie było, bo ja lubię kokoszki i koguciki :-)
      O wełny te moje ukochane są, bo ręcznie barwione przez pewną artystkę, i też alpaka, ale nie stać mnie na wszystkie kolory ... niestety.

      Usuń
  12. Piękne te wełny, a Nowakowa weszła do polityki i myślę sobie, jak trzeba mieć pojechany mózg, żeby a katopato babkę zagłosować, no ale taki mamy klimat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no o tym tez piszemy z Roxy, ja zbulwersowana jestem ale jest w polszcze całkiem sporo popierdolonych katolickich fundamentalistów ....

      Usuń
    2. Dzisiaj trochę posłuchałam tych pojebów, to się w głowie nie mieści, chociaż u nas też ich nie brakuje....

      Usuń
    3. nie słucham Margo walcze z własnym organizmem w czasie tego pogodowego armagedonu.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....