środa, 9 października 2024

o tym, że listonosz też może być debilem. I wszystko sprowadza się finalnie do shitu.


znów mnie wymiotło ze snu za wcześnie. parę minut po 6ej. no skoro tak, to wstaję i jadę z moczem i krwią do wampirów. wzięłam pojemnik i ... siadłam na kibelku z pojemnikiem w ręku  i ziuuuuuu ... zrobiło się błogo a ze stuporu wyrwała mnie Ostatnia kropla z pęcherza.... rozejrzałam się i dotarło ooookurwa, pomyślałam w popłochu. i co teraz ? pojemnik nadal był w moim ręku i nadal pusty. a siku się skończyło. 

[taki to początek horroru prosto z netfliksów ]

prawie Dwie godziny mi zeszło, zanim się znów napełniłam ... 

Wyniki dziś po południu. Zobaczymy jaki ten stan zapalny. mam nadzieję, że idzie ku lepszemu. na razie efektów brak, tylko przestało boleć. No ale po takiej ilości przeciwbólowych, rozprężających, zwiotczających, przeciwskurczowych  i odurniających,

 to jakby sie nie dziwię.

Tymczasem wreszcie po 8 dniach dostałam swój Wypis ze szpitala i wyniki badań przed i pooperacyjnych. TAK, po 8 dniach. 

Wychodziłam ze szpitala w dzień wolny od roboty to i wypisu, nie dostałam, a że byłam confusion, to poprosiłam o przesłanie pocztą. wysłali natychmiast poleconym, dokładnie 1 października. do rąk własnych, także za dwa dni powinien był być ten wypis w moich własnych rączkach. a w nim zalecenia co do zachowania po operacji, diety, pielęgnowania ran, chodzenia, leżenia i wypróżniania. 

... przyszedł 8 października !!!!! gdy już mam powikłania po operacji. 

I owszem NIE do rąk własnych. 

Ta listonoszka, co to jej się nie chciało dupy ruszyć do nas, wrzuciła go do niezamykanej skrzynki w centrum wsi. Tadam.

no kurwa gieniusz, 

Einstein wśród listonoszy.

Zadzwoniłam do Głównego Urzędu Pocztowego, z doniesieniem na te osobę, że dane wrażliwe, że przetrzymanie bardzo ważnego listu z zaleceniami lekarskimi. Że nie wykonuje swojej pracy. PIZDA jedna. Wydarłam się na ile mogłam, żeby wyciągnięto konsekwencje służbowe. Pani oczywiście przyjęła, poprzysięgła, że to zrobi/natrzaska listonoszowi po ryju/ Ale jednocześnie przypomniała o zasadności skargi pisemnej. 

I BINGO.

Wczoraj nie miałam siły ale dziś jeszcze napiszę TAKI DONOS (niech no ktoś mi powie, że donoszenie jest be i fe) na tę spektakularną idiotkę/idiotę/idioto która już kilka razy nam podpadła, robiąc rzeczy absolutnie niezgodne z prawem i procedurami. że ją z pracy wypierdolą z hukiem. żeby już nikogo więcej nie narażała. 

a Naczelnik sprawdzi błędy ortograficzne ;-)  kilka razy miał obsuwę z ważnymi dokumentami, bo poprzednia listonoszka nie doniesła...rozmawiał z nią, tłumaczył co? kiedy nas nie ma, że sąsiady z pełnym zaufaniem. to nie. 

Uważajcie na listonoszy, nadeszło chyba nowe ich pokolenie, nowa odmiana: dupy się nie chce ruszać. a głowa to grzechotka. 

Jeśli macie matki, ciotki mieszkające samotnie, pobierające emeryturę do rączki (a w mojej wsi są takie babcie), to strach się bać. normalnie. 

[Wiecie ludzie ja to sobie myślę że teraz tych listonoszy z łapanki biorą, tak ich łapią głównie pod śmietnikami chyba: i debil, nie debil się nadaje.] 

**

Był też i bardzo przyjemny dzień wczorajszy, bo poszłam na spacerniak z psem i zachwyciłam się jesienią. ciepłym słonecznym dniem na polach, i we wsi. zachwyciłam się posesjami moich sąsiadów, kompozycjami kwiatowymi. 

no i przyszła jeszcze jedna przesyłka listowna, na osłodę dnia i życia mojego od Margo, z którą nie dane nam sie było spotkać. mam egzemplarz z dedykacją :-)



ps

z góry przepraszam wszystkich uczciwych listonoszy, to nie o Was i nie do Was.

21 komentarzy:

  1. Widac, ze Ci lepiej: same radosci! Mocz uchwycony, list doszedl, donos napisany (prawie), jesien kolorowa, spotkanie blogerek (w realu - w domysle) i w ksiazce (pewnie ja obsluchujesz sluchawkami bos jednak jeszcze chora :). Do tego tomik wpasowywuje sie grafika w jesien. Dobrze jest. Lepiej bedzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no popacz jak my sie różnimy Echo, ty ze szklanką do połowy pełną ZAWSZE :)
      a ja to pisałam w kontekście dopustubożego. że zawsze wiatr w oczy...

      Usuń
    2. .... i dupa zbita. No patrze, jak my sie bardzo uzupeniamy :)))

      Usuń
  2. Na listonosza nie dam zlego slowa powiedziec, bo mamy akurat fajnego, a dodatkowo nosi w kieszeni smaczki dla psow, wiec Toya bardzo go kocha. Aleee... juz z kurierami nie jest tak slodko, niektorzy denerwuja, bo wcale nie przyjezdzaja, a pisza, ze byli, a nie byli, bo siedzialam kolkiem w domu i potem trzeba jezdzic przez pol miasta, zeby przesylke odbierac. Raz tak sie wkurzylam, ze odmowilam odebrania paczki, bo w koncu place za jej dostarczenie, a nie odbieranie skads tam. Przyslali innym kurierem Da sie? Da, jak sie chce.
    I popieram tym razem donos, bo chodzi o Twoje zdrowie, a nawet zycie, wiec tumiwisizm pocztyliona nie znajduje u mnie zadnego usprawiedliwienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po prawdzie Pantero to żaden donos, bo ja się z imienia i nazwiska podpiszę. ale uważam, że tak trzeba, jakość usług pełza. w końcu ktoś przez nich będzie miał osobisty dramat. Natomiast nie mam problemów z przewoźnikami :-)

      Usuń
  3. Historia z moczem mnie uwiodła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybenko to by nawet było zabawne gyby nie wyniki....wysokie crp ofkorss i nieciekawe wyniki moczu. czyli mozliw że mam dwa w jednym i jelita i ...ech.

      Usuń
    2. Ojej!!
      No to się zdenerwowałam!

      Usuń
    3. I ja. Ale sytuacja jest w miarę opanowana.

      Usuń
  4. Nikt nie chce być listonoszem, tak jak i kierowca MPK. Ba, ja sama nie chciałabym być listonoszką:) Czasy emerytur donoszonych do ręki i pobierania procentu już się kończy.
    Najważniejsze, że wracasz do aktywnych- sama na sedesie, fiu fiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)) no wiem jest progres.
      Ja myślę, że nie tak szybko z tymi rentami i emeryturami, niestety. Widzę rodziców całkiem młodych w szkole, którzy za cholere nie mogą sobie poradzić z librusem...

      Usuń
  5. Życie to chujnia, że tak filozoficznie podsumuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mocz to Pikuś, mnie przerażały próbki kału do badania.
    Listonoszy to przede wszystkim brakuje chyba, u nas tez parę razy polecony wrzucony do skrzynki.
    Odnosiłam kilka razy pomyłkowe awiza, a pani w okienku, że nie musze się fatygować, mam wyrzucać, wyobrażasz sobie?
    Zdrówka nieustająco!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nasza listonoszka dzwoni do OM, ZAWSZE i pyta się czy zostawić, jak jest polecony.
    I powiem tak, że wychodziłam w dzień świąteczny, bywało że i w normalny bez wypisu, ale zawsze lekarz prowadzący albo lekarz dyżurny mówił o zaleceniach! Wcześniej, gdy wiedział, że wyjdę w dniu w którym on wypisu zrobić nie może. Już samo to, że zgodzili się wysłać pocztą powinno być po tym, jak ci wszystko wytłumaczyli co masz robić. I ten list mógł i iść miesiąc wtedy.
    Owszem listonoszka nawaliła, ale lekarz bardziej i tyle w temacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy rozumiesz dlaczego tam nie chciałam.wracac🙈 i przypominam że to był 4 termin operacji...
      U listonosza tego typu wkurza mnie kompletny brak odpowiedzialności. Moje dokumenty dane wrzucić do niezamykanej skrzynki w centrum wsi 😤😤

      Usuń
  8. Listy zalegają również w sortowniach, bo brak ludzi do pracy w tej instytucji, nie zawsze opóźnienie to wina listonosza. Na moją reklamację w sprawie ważnych listów firmowych pani z okręgowej poczty powiedziała, że możemy przyjść i poszukać ich w sortowni... Nie rozumiem, czemu wypis nie może być przesłany mailem, większość wyników badań można pobrać w necie, oczywiście oprócz tych szpitalnych, tam nadal rzeczywistość analogowa rządzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem.tez mail by sprawę załatwił. Ale niecrozumiem po co istnieje poczta polska???

      Usuń
  9. Teatru! Ty bogudzięki, że jeszcze jakiś dręczyciel chodzi/ jeżdzi:😃U mnie nie było przez miesiąc! SERIO! I nagle dostał pęk listów!Rachunków też, na szczęście też na sms, więc bez konsekwencji. NIE ma listonoszy, Poczta Polska upada, a pamiętam, jak działała w Poznaniu przed laty! Ale pamiętam też, jak w latach 70.tych Pani listonosz zajeżdżała przed szkołę na dużą przerwę, rozdawała dzieciom listy i kazała zanieść adresatom! Gdy miałam dyżur, wolalam_ jemu nie, on nie umie czytać! Ale co tam, doszły! Zdrowiej na.( I sobie!), zdrowiej!

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....