piątek, 18 października 2024

o zakazie spowiedzi. nareszcie.

 Jesteśmy zbulwersowani, gdy słyszymy o znęcaniu się nad dzieckiem, często jego własnej rodziny, o znieczulicy społecznej, gdy wiara zakazuje ratowania życia przez przetaczanie krwi...gdy obrzezuje się rytualnie dziewczynki, ...gdy zakazuje się dziewczynkom nauki, studiów i kuta w burki i inne szmaty.

a tymczasem w krk oprócz pedofilii są jakże sprzyjające warunki do krzywdzenia dziecka w postaci spowiedzi:

"Wiele osób uważa, że ten konkretny sakrament wymaga większej dojrzałości, a ponadto stwarza pole do szeregu nadużyć wobec dzieci. Jedną z takich osób jest autor akcji społecznych Rafał Betlejewski, który niedawno opublikował kierowaną do Sejmu petycję wnoszącą o wprowadzenie prawnego zakazu spowiedzi dzieci poniżej 16. roku życia. W uzasadnieniu napisał, że spowiedź jest formą przemocy psychicznej i ingeruje w intymny świat dziecka. 

- Trzeba działać na rzecz obywatelskiego, świeckiego państwa, które wyznacza inne standardy myślenia - ma inne pomysły na kształtowanie publicznej moralności i nie dopuszcza, że mężczyzna żyjący w celibacie może przesłuchiwać dziewięciolatków w sposób intymny pod groźbą kary boskiej. Jestem pewien, że ten zakaz zostanie w końcu wprowadzony - mówił Rafał Betlejewski, performer i autor społecznych akcji, w rozmowie z "Wyborczą".

Zawsze uważałam, że spowiedź jest szemraną sprawą w każdą stronę. Jest wyjściem ewakuacyjnym dla morderców i odstępców. Jest wentylem dla każdej podłości: biję żonę wyspowiadam się i będę bił dalej...i tak do usranej. 

I we mnie zawsze był bunt. Dlaczego mam mówić o swoich intymnych sprawach jakiemuś obcemu chłopu w sukience??? jako dziecko byłam do tego ZMUSZANA, więc jestem za zrobieniem z tym porządku prawnego. I nie, nie krzyczcie mohery o wolności wyznania. Nie ma miejsca na żadne wyznanie krzywdzące dzieci. I to nie jest sprawa rodziców, w obliczu tego, jak szanowni rodziciele potrafią krzywdzić własne dzieci. 

Ustawa lex Kamilek robi /kulawo/  jak to u nas z masą nieprzemyślanych zapisów i z gorliwością neofity ale robi porządki z przemocowością, i przyszedł czas na spowiedź...to też jest przemoc. 

**

ciężki dzień wczorajszy, zjadłam zupę dyniową przywiezioną z knajpy, i się zaczęło...boję się jeść. cały wieczór, rumianek i przeciwbólowe. i refuks i spanie na siedząco. dziś się dobudzić nie mogę. zasypiam... co tu się odpierdala do cholery. w takim tempie do pracy wrócę w 2025. 


47 komentarzy:

  1. Zupa dyniowa z knajpy! Tylko spowiedz moze Cie uratowac. Amen. Pokuta sama sie wprosila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak...ale to pyszna zupa była, tylko przyprawiona...za bardzo...
      ojesooo i żeś mi teraz o pokucie przypomniała...kolejny chory film katolicki.

      Usuń
    2. To jeszcze pojecie grzechu i rozgrzeszenie do przemyslenia.
      To wszystko od spowiedzi po pokute to wg mnie jest dobrowolne, nikt nie ciagnie sila do konfesjonalu, czasem trzeba stac w kolejce :). Z dziecmi to troche inaczej ale jakie te grzechy dzieciece moga byc? Raczej niewinne. Dranstwem jest uczenie od malego, ze wystarczy sie wywnetrzyc czyli powiedziec osobie "jakiejs" i zle nawyki sa wymazane lub naprawione. Latwo i bezbolesnie, i nikt sie o tym nie dowie (to pozorne mniemanie). Potem latwo stac sie ofiara chocby w necie. Pamietam afere z ujawnieniem wyznan swoich slabosci na posiedzeniu z psychologiem czy psychiatra. Niektorzy popadli jeszcze w wieksze tarapaty psychiczne czy finansowe. Dodatkowo czy o wszystkim musi sie komus mowic? Cos dla siebie powinno sie zostawic, no nie? Przeciez i tak wszyscy z natury jestesmy klamcami malymi czy duzymi :D. Taka natura dwunoznego.

      Usuń
    3. no po prawdzie głównie o dzieci mi chodzi. dorosły decyduje sam. Tylko wiemy już o zdradzaniu tajemnic spowiedzi zarówno okupantom jak i bezpiece...

      Usuń
    4. Oooo. W poniedzialek ide na Figuranta do KIIIINAAAAA!

      Usuń
    5. a ja zaraz zobaczę, jest na Netfix, ale ma niskie noty 6,5 ale nie zniechęcam :-)
      napisze ci jak było.

      Usuń
    6. Ok. Nie mam wyboru. Ktos inny wybral.

      Usuń
    7. a ja nie zobaczyłam w końcu, bo co innego nam wpadło :-) ale zobacze.

      Usuń
  2. No nie wię, ale niefajnie, że taka zupa dyniowa przyczyniła się do bólu… który już dawno powinien dać sobie spokój, wiedząc, że z tobą nie wygra… Trzymaj się, moce śle ❤️

    Całym sercem jestem za przestaniem spowiadania dzieci i ogólnie za spowiedzią taką, jaka jest w prawosławiu… Jak ktoś chce się wywnętrzać przed księdzem, to zakazu nie ma, przecież.
    Nigdy nie zapomnę, jak ciotka (10 lat ode mnie starsza) nie dostała rozgrzeszenia, bo przyznała się do spirali, a mnie zdziwiło, że w ogóle o tym powiedziała na spowiedzi. Powiedziała, bo pytał. No litości. Ona miała już 6 dzieci z konfliktu serologicznego, męża seksualika i gin jej zapowiedział, że każda następna to może się skończyć tragicznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bogowie...przecież, to są straszne rzeczy , no straszne wpierdalanie sie w czyjeś życie z buciorami...
      wiesz jestem już tak wykończona tymi flakami, że szkoda słów. nie wiem co jest grane. ale cały czas jestem w rozsypce.

      Usuń
  3. Nie wnikając w rozwiązania globalne (nie czuję się częścią KrK), właśnie spowiedź przyczyniła się u mnie do powolnego, naturalnego odejścia od kościoła. A w taki to sposób, że gdy na początku dorośli przestawiali mi spowiedź w określonym czasie jako konieczność, zaczęłam wymyślać sobie grzechy, których nie miałam. To nie była normalna sytuacja, instytucja zaczęła się mi przedstawiać jako instytucja zakłamana, rytuał był ważniejszy od realiów - wtedy tak bym tego nie nazwała, ale chyba tak wyglądał ten proces. Jeśli muszę kłamać, żeby brać udział w "świętym" procesie, to gówniana jest taka świętość. Zdaje sobie sprawę, że w rodzinach, gdzie dzieci były uświadamiane jak są złe, przeżarte grzechem, taki proces nie następował, czyli dochodzę po latach i do tego, że moi rodzice byli jednak całkiem dobrymi rodzicami.

    Współczuję Ci tych sensacji zdrowotnych, jedzenie to jest jedna z najprostszych przyjemności, więc niech się poprawia szybko. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie było podobnie, czułam ten przymus i nie tylko ten w temacie wiary. Jako nastolatka zwyczajnie oszukiwałam. Bo było to dla mnie zenujace. .. I tak długo wytrzymałam. Posypało się na studiach dopiero.
      Ech Moniko no ja uwielbiam.jesc...😫

      Usuń
    2. Ja również lubię sobie zjeść coś dobrego w miłym towarzystwie, więc niejedzenie bardzo mi się kojarzy ze złym nastrojem i ogólnie felerem życiowym. Mój mąż mógłby coś o tym, po chemii ważył tyle co kurczak.

      U mnie sypało się chyba od pierwszej komunii. Najpierw uczenie się, żeby móc być na tej imprezie (jakieś pamięciówki), potem te nieszczęsne spowiedzi, bardzo dla mnie stresujące i prowadzące do kłamstw, potem serial "Robin Hood" w czasie gdy była msza (i prosty wybór, co było ciekawsze). Moją zanikającą wiarę dobiły msze dla młodzieży na początku lat 90-tych, gdy byłam w LO; jakiś spęd z okazji rekolekcji. Gość gadał jaka jestem zła (bo należałam do młodzieży), zdegenerowana, pijąca, paląca, puszczająca się, gdyż te wszystkie pokusy. A ja wtedy prawie nie wychylałam nosa z domu po szkole, czytałam, słuchałam muzyki i zajmowałam się moim światem wewnętrznym, tzw. pokusy w ogóle do mnie nie przemawiały. I pomyślałam sobie: gościu, to nie o mnie, pierdolisz jak potłuczony. O nieomylnym guru się tak nie myśli. I to był koniec mojej wiary.

      Usuń
    3. klasyka gatunku, to jest tak, że ksiądz na ambonie krzyczy do tych co akurat przychodzą na mszę, na tych których nie ma, i ksiądz na religii krzyczy i klątwa okłada tych co zrezygnowali do tych co zostali. gdzie tu logika?
      Pamiętam jakieś chore rekolekcje z egzorcyzmami, serio ale to moje uczennice przez to przechodziły.

      Usuń
    4. oj współczuję mężowi bardzo, skutki chemii to jest męczące i nieprzyjemne. Ale wiem ze jest dobrze i oby tak dalej.

      Usuń
    5. Moniko, informacja o tym, że wymyślałaś sobie grzechy, żeby mieć się z czego spowiadać - to hit! Kocham kreatywność dziecięcą!
      Teatralna - odnośnie do zupy dyniowej z restauracji - nie skomentuję. Ale widzisz moją minę, gdy o tym przeczytałam? Widzisz, prawda? To kompletne zaskoczenie, pomieszane z niedowierzaniem. Marszczę przy tym czoło i w ten sposób utrwalam moje lwie zmarszczki przez ciebie!

      Kocham Cię, Teatru, ale skoro ja mogłam upiec dynię według Twojego przepisu (bez czosnku, bo źle się czułam i bałam się, że będę do wieczora czuła jego zapach w domu), to ty też możesz. A może chcesz ode mnie teraz ten sam przepis, ale w wersji spartańskiej: zatem kroisz dynię na kawałki, skrapiasz ulubioną oliwą/olejem, przyprawy i do pieca. A potem tylko talerz, widelec i orgazm kulinarny gotowy!

      Usuń
    6. 😅🥺 przepraszam.
      Poprawię się. Przysięgam

      Usuń
    7. Moniko i Pantero jak się już tam przyznajemy to, ja często kłamałam że byłam u spowiedzi a potem szłam do tej komunii na miękkich nogach, przerażona, jak to dziecko i bałam się ze mnie bóg piorunem pierdolnie przed ołtarzem. taka trauma.

      Usuń
    8. Ja aż taka odważna nie jestem, żeby się przyznać, że robiłam tak samo... ;-)

      Usuń
  4. Młoda, przytulam.
    Spowiedź to syf. I tyle w temacie.

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż. Nawet ja, katol, odeszłam od spowiedzi i boję się z tego wyspowiadać w dalszej rodzinie;)

    No i niech się w końcu kurde poprawia nie pogarsza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teoretycznie sie poprawia, praktycznie utknęło w miejscu pod tytułem zaparcia. i strach, ze jak sie przedłuży to kolonoskopia ,bo coś może być na rzeczy...ech.
      dorosły niech robi co chce, ma wolna wolę ale dzieci to jest inna parafia. nie ma na to mojej zgody.
      Ty nie jesteś katol !!!!

      Usuń
  6. Ja sią podpisuję pod tym tekstem oburącz - spowiedź dziecka to przemoc, szaleństwo jakieś.Ze tez rodzicom nie przyjdzie do głowy,ze ten facet zamkniety w ciemnym konfesjonale,do ktorego posyłają swoje dziecko..może się po prostu onanizować i przekierowywać rozmowe z dzieckiem na interesujące go tory - czytalam opowiesci księdza na ten temat. Nie ważne na kogo dziecko w konfesjonale trafi, na dobrego, czy złego księdza - sam fakt zmuszania dzieci do takiego kontaktu, łamie ich prawa i kaleczy delikatną psychikę.Od pomagania jest psycholog, psychoterapeuta. Osoba wykwalifikowana, która wie, jak z młodym człowiekiem rozmawiać, nie ksiądz, który przecież żadnych kwalifikacji nie posiada.
    Mnie w dziecinstwie ominęła presja w tym wzgledzie - choc oczywista oczywistośc - bylam u spowiedzi i komunii.Pierwszy i ostatni raz:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja myślę dokładnie tak samo, psycholog, psychoterapeuta, psychiatra kwalifikacje, wykształcenie a nie przypadkowy człowiek bez kwalifikacji i szemrane okoliczności.

      Usuń
  7. Oraz musisz się dać dokładnie zdiagnozować przez lekarzy, bo czuć dyskomfort,rezygnować z jedzenia na dłuzsza mete się nie da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na początku listopada mam usg brzucha a jak ta dysfunkcja jelit nie przejdzie to oczywiście kolonoskopia ...

      Usuń
  8. Nie no, Teatralno, łakomstwo nie popłaca, odżywiaǰ sie kleikami, a nie przysmakami z restauracji, bo nigdy nie wyzdrowiejesz.
    Mnie klecha molestował słownie podczas spowiedzi przed pierwszą komunią, mam traumę na całe życie. I podobnie jak Monika wymyślałam grzechy, żeby mieć się z czego spowiadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja zapisywałam na kartce, która potem zjadałm...wyobrażasz sobie??
      ile mozna jeśc kliki sie pytam się ???

      Usuń
    2. Kleiki trzeba jeść DO PEŁNEGO WYZDROWIENIA.

      Usuń
    3. No wracam do cienkich rosolkow.

      Usuń
    4. Widzisz Pantero, ja sądziłam, że jestem jedna jedyna, ale jak teraz rozmawiam z ludźmi, to widzę, że wiele osób tak miało: zmyślali, żeby coś było na liście. To nie jest normalne, a przecież oszukiwanie się, że spowiedź dzieci ma wymiar etyczny trwa od pokoleń.

      Usuń
    5. i jak dobrze pójdzie Moniko, to trwać będzie nadal...dlatego to prawo musi zrobić z tym porządek. Ja nie pamiętam, czy zmyślałam ale ja byłam niegrzeczna w przeciwieństwie do Was, więc pewnie zmyślać nie musiałam, natomiast w pewnym momencie zwyczajnie nie mówiłam wszystkiego czyli odwrotnie. ale nadal to było kłamstwo.

      Usuń
    6. Dzieci musiały kłamać na okragło.Mnie mnostwo energii kosztowało wymigiwanie się w kolejnych klasach od spowiedzi,mszy, komunii,całego tego teatrzyku pozorów - ściemniało się w domu i na lekcjach religii.:))robiło się różne "sztuczki",wlącznie z pozyczaniem zeszytow z podpisem księdza:))
      Nikt w tamtych czasach nie rozmawiał z dziećmi na takie tematy ,moja wierząca babcia na moje pytania i próby wyjasnienia logicznych sprzeczności odpowiadala coś w stylu:" tak jest i już":)) Poza tym wszelkie wątpliwości i pytania traktowane były w kategoriach grzechu.Dało to wielu dzieciom przekonanie, że trzeba udawać, że się wierzy. Udawać wiarę. Przyjmować rytuały za konieczne, żeby mieć spokój.Myslę,ze nadal tak jest u wiekszości dzieci i nie tylko dzieci.

      Usuń
    7. też tak miałam i tez tak myślę. Sama odbywam co jakiś czas rozmowy z młodzieżą, że ona on chodzi do kościoła, na religię, bo rodzice cisną. to kurde co ja mam wtedy dzieciakowi powiedzieć ( a lepią się w tym temacie i szukają pomocy, bo wiedzą, jakie mam poglądy. i wiedzą, że wysłucham i zrozumiem)
      nic otóż nie mogę zrobić, tylko dla tego dzieciaka BYĆ. żeby nie zwariował.
      Ale widzę też duży progress. na moich oczach to się dość szybko zmienia, zwłaszcza przyspieszyło w ostatnich 8 latach :-)

      Usuń
  9. A to dziwne, że dyniowa zaszkodziła, ciekawe co do niej dodali, ja miałam i mam problem z rosołem i gorącymi zupami w ogóle.
    Spowiedź to świetne usprawiedliwienie dla wielu grzeszących, a dziecko? niby z czego ma się spowiadać i u kogo? u jeszcze większego grzesznika? ale to chyba tylko u katolików taka spowiedź do ucha?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja musze nadal.jesc to czego nie jadam znaczy rosołek cienki z ryżem...dyniowa była chyba za ostra.
      Ech ta spowiedz to jest po prostu opresja na dziecku.

      Usuń
    2. No i może nabawić traumy na długo, sama pamiętam swoje spowiedzi w dzieciństwie, toż to masakra była!

      Usuń
    3. wiesz Jotko ja tak sobie myślę, że mnie kk nabawił traumy a nawet wielu. i wiem komu to zawdzięczam.

      Usuń
  10. a ja się cieszę,że rumianek polecany działa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ci jakniewiem co. ten rumianek życie mi uratował ostatnio, i nadal ratuje, bo Naczelnik z zasiedzenia wpychał ze mnie miętę.

      Usuń
  11. Moja koleżanka przekonała swoją nastoletnią córkę, cierpiącą na depresję, żeby zamiast do psychiatry, poszła porozmawiać z księdzem podczas spowiedzie. Kurtyna.

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....