... A do soboty muszę się naprawić.
oboje wróciliśmy zepsuci. ja z gilem, bólem głowy, zawalonymi zatokami i okropnym kaszlem a Naczelnik z bólem gardła, i wysoką temperaturą. Entuzjazm mnie opadł jak rajtuzki w dzieciństwie. gdy gumka strzeliła.
Wczoraj w zasadzie jedynie rozpakowaliśmy graty, i padliśmy. Zmęczenie, niedospanie, nadmiar wrażeń, wielokrotne zmarznięcie...ciasnota i niewygody podróży.
Ale jakie to piękne było. CUDOFNE. i warte.
Dziś jest środa i nareszcie piszę w czasie rzeczywistym. obsuwę mam kilkudniową, jeszcze dwa posty z podróży do wrzucenia. i zrobię to. a jakże. raz dociągnę sprawę do końca. Odwiozłam MJ na pkp, zajrzałam do teatru. a teraz uprawiam pozycję horyzontalną.
do wieczora.
prania się mielą i zmywarka.
oglądam i czytam. odpoczywam, smarkam. i piję dużo soku. będę żyła.
...
nie wiem kiedy się spakuję, nie wiem, kiedy zrobię zakupy...
podobno dziś dzień żałoby narodowej. urząd prezydenta obejmuje kolejna miernota.
Wracaj szybko do zdrowia!!!
OdpowiedzUsuńZnaczy się, znowu gdzieś wybywasz? 🙂 A ja ciągle napawam się pobytem w Pl 😊😊 Nuda (pozorna), owoce na kilogramy, a nie na opakowania plastikowe, pogoda pasująca (bo ja z tych co każda mi pasuje, byle nie wiało) i nawet dzień żałoby narodowej mam gdzieś, tak samo jak pajaca, który zajął miejsce klauna 🤡😁 A jak usłyszałam dziś te pierdy, które wydobyła z siebie Agata D., to myślę, że może to i lepiej, że przez tę dekadę trzymała japę zamkniętą 🤦♀️🤪
OdpowiedzUsuńTak mi dobrze, że nawet czytać mi się nie chce... 😄😄😄 Czytać książek, bo Twoje posty śledzę na bieżąco 👍
Jak ja Cię rozumiem z tym BYŁO CODOFNIE 😍 Kuruj się!
OdpowiedzUsuń