piątek, 26 września 2025

czekanie.

 Gdy tydzień jest czekaniem na wyrok. [ależ to nic takiego wyjątkowego, w końcu każdy czeka  na jakiś wyrok. na ciąg dalszy] Gdy uwiera, gdy koleżanka dostała już wyrok a u drugiej się pomylono...bo lekarze, to też ciule.

gdy trzeba się umówić, tak czy siak z tymi ciulami, wydać wchuj kasy, bo dobrze, nie jest. a tymczasem ogarnia mnie jakiś paraliż. 

Wtedy tygodnie wyglądają nerwowo. wtedy dni pełne pracy są potrzebne. ale utrata energii bolesna. i wykańczająca. padam miedzy 22 a 23. obudzam się między 6 a 7. czyli jednak śpię. prawietyle ile lubię. Odpędzam gonitwę myśli. 

*

Przyszła do mnie książka Margo. czekam jeszcze na Hjorth. i na glinę z dużą ilością szkliwa. zapewne Hjorth dziś a glina jutro. myślę sobie, tymczasem staje się odwrotnie.


sprzedają takie torby pod samym Watykanem :-)
podli prowokatorzy.

 była środa a ja czułam się, jak by był czwartek.

 a przecież w czwartek idę na jogę. czyli odczuwałam dwa czwartki takjakby. z tą różnicą, że  wczoraj spakowałam ciuchy jogowe w nową torbę szmacianą przywiezioną prosto z Rzymu. z Rzymu też przyjechały kolczyki ze szkła weneckiego i kolejna torba a z Teneryfy też przyleciały kolczyki. fajnie jest dostawać prezenty. lubię. 

W środę Odpaliliśmy kominek zwieczora, czyli po moim powrocie do domu o 19. bo mi gile zamarzają. i nuszki odpadają. i na reszcie zrobiło się ciepło i wilgoć poszła precz. w domu pachnie teraz powidłami, (odparowywanymi po trochu każdego dnia) i drewnem wiśniowym. ach. 

W teatrze się sytuacja normuje nareszcie. choć nadal burzliwie. nie wydatkuję energii na burze w szklance wody. już jestę za doświadczona dyrektorka :-D

Ostatni dzień szkoły w tygodniu czyli też czwartek. Naczelnik dzwoni z zapytaniem, jak poszło, odpowiadam, że dobrze. sprawdza czy żyje. 

a w placówce, jak to w placówce, nadal a nawet więcej mnie cieszy i śmieszy to towarzystwo, niż oburza :

- pani Teatralno, bo oczywiście mówią mi po imieniu :-D, nie chodzimy na te edukacje, bo nie mamy siły...

 i Zofia, która jest w średniej mówi, że w jej klasie nikt nie chodzi z tego samego powodu, jednocześnie zdając sobie sprawę, jak to ważny przedmiot. i tak będzie dopóki nie wprowadzą obowiązku. 

bo do teatru nareszcie przyszła Zofia na pogaduchy. 

A potem przebrałam ciuchy i pojechałam spokojnie na praktykę. 

Mam takie coś w sobie, że stawiam sobie terminy. że do końca września to to i to i tamto. nie wiem skąd to się bierze. pewnie znów jakiś defekt mózgu. albo zwyczajnie z życiowego doświadczenia. bo zawsze tyle miałam na głowie. Oczywiście zawalam te terminy...nigdy do końca nie realizuje. a świat się nie kończy. niebo nie spada na głowe. nikt mnie nie stawia pod murem.

i o czym to świadczy? 

...

Nie chce mi się wybebeszać już, nie chce mi się, bo... nie lubię, stawiania mi diagnoz.  oczywiście lubię siebie. i to bardzo. i na tym poprzestanę. omijam domorosłych psychologów i standardowe odniesienia. jakby nie było wyjątków. jestem tym wszystkim już zmęczona. i zniechęcona babraniem się w rzygowinach. 

i jakie to wszystko bywa bylejakie. miałkie. nic nie warte. jak nie warto się starać.


Tak więc nagle zobaczyłam, jak świat mi obojętnieje...

*

[w ostatnim czasie oglądamy i kończymy serial "TA dziewczyna.  na sky bodajże albo na innej platformie w reżyserii aktorki, którą lubię od czasu Foresta i według powieści Frances. podoba nam się w zasadzie.]

Rejestrujemy, że na Applach pojawił się 5 sezon "Kulawych koni. Hurra.  

oglądamy rok 1670. bawi mnie bardzo. teksty w punkt.

Naczelnik testował motor czopera BMW.

 ***

noż, jak jest zimno srana, no nie wierzę.

6 komentarzy:

  1. A ja nie przebrnę przez 1670..
    Może za daleko o łona jestem?
    Strasznie się męczę.

    I niech będzie dobrze🙏

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie oglądaj, no przecież każdego śmieszy co innego :-)
      w kwestii niech będzie dobrze 😭
      chyba jestem tchórzem

      Usuń
  2. No jest zimno, ale lepsze to od deszczu z zimnem, co nas wlasnie wczoraj mokro doswiadczylo, kiedy wiozlam mame na zabieg uwalniania zatrzaskujacego sie palca. Te kilka krokow z auta do budynku, a bylysmy mokre. Dzisiaj na szczscie jest tylko zimno, ale wystarczy sie ubrac i jest ok.
    Ja tez nie znosze domoroslych psychologow, ktorzy za cel w zyciu wyznaczyli sobie stawianie innym diagnoz, ze niby sa tacy madrzy i wielce oczytani, a kieruja sie jedynie tym, co im sie pozwala zobaczyc, nie znajac calosci sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na szczęście nie pada. ale teraz 8 stopni.
      otaczają mnie takie osoby zewsząd. a tu to mają wręcz pretensje, że kłamię, kiedy piszę o konfabulowaniu...czy kreowaniu.

      Usuń
  3. W Twoim tygodniu zmieściłoby się życie kilku osób naraz. To czekanie, to gonienie terminów, które się przesuwają, a świat i tak nie wali się na głowę. Fajnie, że masz i kominek, i powidła pachnące, i te drobne przyjemności, jak torby czy kolczyki...
    Zimno… Jesień przyszła z impetem. Dobrze, że masz swój wiśniowy ogień w domu. I niech będzie dobrze🤞

    U mnie się nie pomylili i... chwała im za to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dużo bym dała, żeby się pomylili. ...bo wmówili mi na oko. że będzie źle.
      dziś wyniki.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....