środa, 24 września 2025

anomalium.

 



to z grubym ziarnem, najbardziej mnie kręci.


Ranek wczorajszy był zimny i deszczowy. nie do wiary, że z minuty na minutę zrobiło się z 29 na 15. w zasadzie, to do wiary i już się chyba czas przyzwyczaić. anomalia stają się normą. natomiast mnie telepie. zimno mi wszędzie. schowałam cuchy letnie nieodwołalnie i zaczęłam ryć w sportowych zimowych, na narty [znalazłam 7 par spodni. w tym trzy narciarskie w trzech rozmiarach 😅🙄i cztery sportowe nieprzemakalne, w góry, wichury, jachty, wspinaczki, kijki,  również w trzech rozmiarach, jak znalazł na teraz] i we wszystkie  one, sprzed ośmiu lat się mieszczę w cuglach. a nawet spadają mi z tyłka. 

W palcówce, jak to w placówce. osiem godzin cięgiem. z zastępstwem. konia by powaliło.

- przestańcie krzyczeć, Ciszej proszę, własnych myśli nie słyszę - upominam, gdy w przejęciu pracują. tworzą, zwłaszcza w grupach.

- mów głośniej, proszę, nie słyszę cię - gdy, dukają z ostatniej ławki

- niech się pani zdecyduje, dostaję wreszcie zgrabne podsumowanie.

No i bulba. 😂

*

Wróciłam do domu, zamiast do teatru i już raczej tak będą wyglądały moje wtorki.

 Wypogodziło się w międzyczasie, i wyszło słońce. dzieciory w krótkim rękawku popylały na hulajnogach. zaległam w łóżku i zamiast nieco odsapnąć od myślenia i komputera zamawiałam szkliwa, przyjadą zaraz. jakoś. 




A potem, zamiast zdychać na kanapie albo ogarniać dom, w którym znów nieporządek albo usypiać zimowo taras, myć okna, przesadzać kwiatki, pojechaliśmy na przechadzkę o zachodzie słońca. i szliśmy brzegiem morza. wyszło mi jakieś 10 tysięcy kroków. Ciri szalała. biegaliśmy też po lesie i po nocnym mieście, które już ciche i spokojne... a na koniec zjedliśmy pyszne lody...w ulubionej lodziarni. ojejku jejku.

 Nie rób zdjęć obiektom wojskowym, napominał Naczelnik i nie wstawiaj na bloga i nie pisz o tym. 

No oczywiście, że nie ani nie napiszę, a nie nie wstawię zdjęć. a w życiu.

bosze jak ja nie lubię kiczu...

czyli zachodów słońca i jeleni na rykowisku. nigdy bym na winietę nie wrzuciła. 

no przecież. 

*

Skończyła mi się 6 tomowa seria Mortki o Mads Voortenie, gadającym kruku, smoczycy Lharsin. buuuuuu.  Nareszcie piszę poprawnie, bo gdy się słyszy a nie widzi, to czasem trudno nie popełnić błędów.

i wczoraj tęskniąc przeogromnie znalazłam coś najnowszego ale krótkiego, niestety. "Smoczyca i jej pułkownik. wyd. wrzesień 2025. a se myślę, że nie dają spokoju autorowi fani, oj nie dają i dobrze. przed snem się uśmiałam. 



15 komentarzy:

  1. O, jakie morskie widoki, bajka! jaki tam kicz!
    Pogoda skandynawska niemal, a pan od meteo twierdzi, że to żadne anomalia na razie...
    Pochowałam sandały i sukienki, chodzę po domu w skarpetkach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w domu nastąpiło pierwsze odpalenie kominka wczoraj i mogę chodzić z golymi stopami. ale nad ranem nagle sie zrobiło kilka stopni, muszę wstawiać kwiaty z tarasu do domu...

      Usuń
  2. Cosik dla mnie książkowo, poszukam i sprawdzę czy nadaje się do czytania :)
    Jelenie na rykowisku nie, ale zachody ? Niby podobne a jednak każdy inny. Twoje zdjęcia namówiły mnie na podróż na wybrzeże, ostatni raz w kwietniu byłam, czyli dawno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o polecam bardzo pana Mortke. choc to męskie kino raczej, i przeklinają...
      o tak z zachodami jest faktycznie kiczowato ale ciekawie. w każdym miejscu moim ulubionym były malownicze.

      Usuń
  3. Po przeczytaniu polecam Sveistrupa:)
    U nas w aptece przy 6 naraz działających okienkach za szkłem można ogłuchnąć, głos stracić i nerwy. Gdybym miała pod ręką gaśnicę...
    I jakie zimno, normalna pogoda jesienna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok to poszukam go na story. i zapamiętam.
      dzieki.
      no cusz znam ten ból, tez byłam matką.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. no ja wiem wiem bez kiczu świat byłby mniej urokliwy...i w sumie nudny :-))))

      Usuń
  5. A ja juz drugi dzien chodze na dluzsze spacery z Toyka, bo pogoda przepiekna, choc chlodnawo, bo max 15°C (w sloncu wiecej) i nadal popylam w sandalkach, tiszercie i letnich spodniach za kolano.
    A ja uwielbiam kicz typu zachod slonca nad morzem, jeleni i bozi w ogrójcu nie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kicze słoneczne jeszcze zachwycają i mnie, na La Palmie oglądaliśmy z radością i na pustyni ...we fjordach.
      o nie 15 stopni to dla mnie już masakra. i marznę zwłaszca po zachodzie lub z rana gdy temperatura spada...wczoraj rano było kilka stopni. dobrze że juz jestes aktywna cieszę sie :-)

      Usuń
  6. Kicz. Niekicz. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie...nad morzem zawsze są piękne zdjęcia..

      Usuń

  7. Ale się uśmiechnęłam przy tym Twoim „niech się pani zdecyduje”, dzieci potrafią podsumować w punkt i rozbroić całe zmęczenie jednym zdaniem. Zazdroszczę Ci tej nadmorskiej przechadzki o zachodzie słońca, ja niby mam blisko do oceanu, ale jednak na zachód to cała wyprawa. I wiesz co, ja też nie cierpię tych kiczowatych ujęć, a jednocześnie stoję wpatrzona i nie mogę oderwać oczu, no i mam całe serie zdjęć z zachodami. Niektóre nawet dość malownicze :P Patrzę na prognozy, jutro lecę na miesiąc do PL i zastanawiam się, co jeszcze powinnam zapakować.

    OdpowiedzUsuń
  8. zapakuj ciepłe ciuchy koniecznie!!! ale też będą letnie przebłyski podobno. ale ja w to nie do końca wierzę, że one będą letnie. wywlekłam kurtkę zimową. krótką żeby na koszulki popołudniami naciągać. w teatrze zimno, jak cholera. w pomieszczeniach mniejszych gdzie siedzimy głównie, stawiam nawiewy elektr. żeby mi pracowników nie rozłożyły grypska i dzieci ale na sali widowiskowej, masakra.
    Dzieci są do bólu prawdomówne i dowcipne i stawiają mnie całe życie do pionu :-))) i dlatego lubię te robote.
    myślę sobie, że masz cudowne zdjęcia zachodów słońca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam, mam. No i spakowałam się kiepsko, ale luzik :)

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....