środa, 3 września 2025

Tudżin.

tudżin tak jak "dziemęża w egiptach :-)

 two gin and tonic, po prostu. czyli ostatni rozdział o albańsko macedońskich i bałkańskich klimatach. 

Nie był to mój zaśpiew codzienny ale towarzystwa mojego. boh trojcu lubit : Basen, leżak, poidełko 😅

*




To ostatnie zdjęcia pustego basenu, po godzinie osiemnastej, bliżej 19ej, kiedy to basen się zamyka a wszyscy spieszą pod prysznic i na kolację.

Ja postanowiłam jeden wieczór spędzić na leżaku i prawie PUSTEJ plaży, co nie zdarza się w ciągu dnia w takim miejscu, jak riwiera albańska. Zwłaszcza, że cały dzień męczył mnie kac. otóż w ostatnią noc dałam się wciągnąć w balety do czwartej nad ranem...o zgrozo.
w każdym razie leżaków brakuje dramatycznie i wkurwiająco. 

Cały tydzień unikałam tych tłumów i morza, za wyjątkiem koślawego pomykania po długim i ruchomym oraz pierońsko nagrzanym pomoście pływającym, kiedy to wsiadaliśmy do riba. a tu nocą a raczej nad ranem jedna moja koleżanka mnie namówiła, żeby się na odchodne wykapać...w ubraniu. co podobno z ochotą uczyniłam, a to mi uświadomiło, jaka byłam już odleciana. I wypłynęły mi eurasy z kieszeni i karta hotelowa ...ale że się towarzystwo pilnujące nas, rzuciło z telefonami do poszukiwań, to w mętnych wodach znaleźli i nie musieliśmy drugi raz tego samego dnia płacić za drugą Nową kartę.
Nie, to nie ja zgubiłam.

Poza tym co? no ubranko mi nasiąkło niemiłosiernie, że jak siadłam na leżaku, to spadłam w ten piach i wyglądałam, jak schabowy panierowany. ledwo niosąc to wszystko na sobie, powlekłam się do pokoju hotelowego. na szczęście powiesiłam ubranko na tarasie...a rano zdębiałam, gdy zobaczyłam, że przeniosłam na ubranku, klapkach i we włosach(kąpałam się z zanurzeniem) cały piach z plaży. pod prysznicem było najgorzej...no i na tarasie. 
Mało tego przemyciłam nielegalnie w walizce ten piach do matczyzny a podobno nie wolno z Albanii piachu z plaży wywozić.

No nie pojadę już z tą ekipą na żadne wywczasy, bo mnie na złą drogę sprowadzają. ewidentnie.
za to wyspałam się, że hoho, pół dnia przeleżałam w zimnym pokoju, a Naczelnik wstał dopiero po południu, w zasadzie na kolację. też cierpiał ;-)

po zażyciu tabletek i zjedzeniu poszłam do ludzi nad basen i musiałam się szybko  ewakuować, gdy zobaczyłam, że oni nadal tudziny uprawiają. 
bosheee
uciekłam na pustą plażę. 

 

ostatni zachód słońca. 

generalnie zarówno hotel, obsługa, jedzenie na dobrym poziomie oraz sama Albania jako kraj do zwiedzania. w końcu to Europa. 

Ale jest coś co mnie zabija w egiptach, turcjach czy bałkanach mianowicie zwierzęta, psy i koty. co niestety określa tych ludzi, jako okrutnych i chujowych. oraz w jakimś sensie blokuje całą radochę. 
no i generalnie nie znoszę takich hoteli molohów, choć widziałam większe w hiszpanii, turcji... 

[teraz krystalizują się plany bułgarii... i nie wiem?]

i na koniec zdjęcia, które się nigdzie nie zmieściły.








21 komentarzy:

  1. Leżaki to zmora, a potem się dziwią w mediach, że ludzie zajmują o świcie.
    Wszędzie za mało tych leżaków!
    Mnie tudżiny nie grożą, nie pijam, bo alkohol w każdej postaci źle wpływa na moją głowę, zawroty gotowe...czasami w domu martini popijam, ale rzadko.
    Pięknie tam, nawet z tymi kablami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Na taki wypoczynek to ja juz nie mam zdrowia. I nerwow. Unikam jak moge. Moge. No ale kazdy wg wlasnego widzimisie odpoczywa albo odpoczywa inaczej i to jest w porzadku. :))) A opowiesci... czesto w bajki mozna wlozyc :))) To tez ma swoj urok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie to żaden odpoczynek...a w moim przypadku wpadka.

      Usuń
  3. No i git! Przynajmniej masz co wspominac, a wszyscy z kijem w odwloku niech sie bujaja. Pij i baw sie, poki mozesz, na starosc rozruszniki serca i inne ograniczenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och niestety za chwile szaleństwa trzeba płacić! Kiedys dla mnie to było jak drobne, a dziś coraz częściej wychodzi slono🙂 teraz to tylko mi się tak zdarza, jak towarzystwo naprawdę przednie i chwila odpowiednia. Ale czymże byłoby życie bez okazjonalnych kąpieli w basenie w całym rynsztunku😄
    Innyglos

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W morzu 😂
      Towarzystwo powiem ci bez żadnych zahamowań.

      Usuń
  5. Ale po co Ci ten piach??? Ja z nieimprezowych, więc nic nie gubię:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś profesor Melibruda zwrócił mi poprzez swą książkę uwagę, że to nie jest tak, że mogę tylko wpływać na innych ludzi, bo jestem ich towarzystwem lub otoczeniem, a mnie może zmieniać tylko moje otoczenie. Jest wręcz przeciwnie, to ja mam decydujący wpływ na siebie, a moje otoczenie ma decydujący wpływ na swoje zachowania.
    Był czas, gdy z radością rzuciłbym się w towarzystwo, o którym piszesz, ale od 22 lat szukam innych form odpoczynku, które kręcą mnie dużo bardziej. Dlatego, choć nadal nie miałbym problemu ze schłodzeniem się w upalny dzień w morzu, nawet gdybym miał to zrobić z gołym tyłkiem, to nalegałbym na uprzednie schowanie w bezpiecznym miejscu portfela, kart kredytowych, dokumentów i telefonu. Nie wiem, jakoś tak mi się wkręciło, że akurat te przedmioty powinny zostać suche ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo z powodu tych pieniążków i karty to mi nawet fstyd trochę.

      Usuń
  7. Nie będę rzucała w Ciebie kamieniem, bo w odzieniu (buty zostawiłam na brzegu) wracałam kiedyś z imprezy do pokoju przez basen, aż się recepcjonista zmartwił i mi ręcznik przyniósł, pewnie, żebym nie ufafluniła recepcji, przez którą trzeba było przejść, korytarza i windy. Podobno Magda tłumaczyła mi, że to nie jest dobry pomysł, ale byłam w stanie nieprzymującym żadnych argumentów😂

    OdpowiedzUsuń
  8. Potrzebujesz piaskownicę? Mnie tak trzasęło w Odessie, wyszłam z dworca i nie mogłam przejść z walizką, zwierzęta leżały wszędzie. Ale w Berlinie widziałam wszędzie szczury, ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwierzęta w takich krajach mnie wykańczają...jestem z tych co to dokarmia, przytula...

      Usuń
    2. mnie też, cóż, u nas masz wszędzie owce :P hehe

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....