bo jesienią najpiękniejszy jest kolor...
W kostiumach.
ja nie widziałam tej wystawy, znajomy widział i przesłał zdjęcia. ale z chęcią bym zobaczyła zdaje się w Paryżu. kostium mnie zawsze kręcił ale nie mam już czasu na ten temat. za to mam koleżankę, która robi kostiumy teatralne zawodowo. i pisze książki.
bo teraz to najbardziej mnie kręci kolor szkliwa w garach.
Zawisłam ostatnio na liczeniu. ile razy zmieniałam te swoje życia. naliczyłam pięć. takich większych przełomów to pięć. nie liczę dzieciństwa, z tym czasem się jeszcze nie rozprawiłam na poważnie. liczę od wczesnej młodości czyli liceum razem z pierwszymi studiami. potem mój osobisty koniec świata po studiach a tu niespodzianka : Życie poszybowało w oceany szerokie :-) i dopiero się rozwinęło.
Także od tego doświadczenia czekam na same cudowne spełnienia za rogiem. wierzę, że tak będzie i jest :-)
[a porachy, no cusz, skąd byśmy wiedzieli, ze zło to zło a dobro to dobro]
...najpierw po obronie pracy mgr wybrałam się w podróż marzeń : Grecja, potem emigracja, następnie całkiem fajny czas w mieście rodzinnym po powrocie. pierwsza praca na pół etatu, przeprowadzka, pierwszy i ostatni ślub. z perspektywy czas mroczny emocjonalnie ale na szczęście pojawił się TEATR. Studia numer dwa. i ŻYCIE teatrem. przeprowadzki jedna, druga i Naczelnik się znalazł w moim życiu :-) po wielu, wielu innych bardziej i mniej udanych kochasiach. a potem kolejny koniec świata i wyprowadzka z miasta. już z Naczelnikiem. osobnym tematem są podróże.
"Pięć żyć " jest bardzo umowne i kilka końców świata. kiedyś to uporządkuje. tylko poszukam klucza.
*
Od początku ten tydzień mi się krzaczy. nie mogę się odszukać...wtorek oszukany, w środę joga zamiast czwartku, myślałam zwieczora, że dziś piątek i nie idę do placówki. poza tym plan się zmienił w placówce i kolejność. wczoraj o czwartej kończę z czwartakami integracyjnymi. oni umęczeni i mnie umęczają. przed jogą, w teatrze strzepywałam z siebie to umęczenie, nadmierną ilość bodźców, a przed praktyką leżałam na macie z wałkiem i się wyciszałam. Potem powrót do ogarniętego domu, Naczelnik posprzątał kuchnię, dosprzątał łazienkę. zobaczyliśmy sobie dwa odcinki polskiego serialu Hel. podoba mi się.
apropos placówki,
dostałam nagrodę dyrektora. okazało się. do teraz nie wiem ile ?bo na konto nie wpłynęło 😂jeszcze. mam nadzieję.
a tymczasem jakoś zaczyna szybciej czas zapierdalać, już połowa października😮za chwilę pierwsze święta i drugie...
ps
moglabym mieszkać w takim miejscu, jak na winiecie. byłam tam, robiłam to zdjęcie, podobało mi się bardzo...byłam zachwycona. myślę o tym intensywnie. choć rozum mi podpowiada, że to bujanie w obłokach.
psps
głupota rodzicieli jest porażająca. bardziej nawet od dzieci.
O, życiorys godny scenariusza! a jeszcze tyle przed Tobą, oby trafiło się najlepsze!
OdpowiedzUsuńKolory są ważne, dlatego nie rozumiem, dlaczego z początkiem jesieni, tyle czerni i granatu na ulicach!
Gratuluję nagrody, może na jakiś wypadzik starczy?
Choc malowniczo to wyglada, nie chcialabym tam zyc, wyobraznia podpowiada mi pizdzenie w przewadze i sakramenckie zimno, noce polarne i braki swiatla. Owszem dwa tygodnie w lecie moglabym tam spedzic, ale wiecej nie.
OdpowiedzUsuńJa mam tylko jedno zycie, patrzac z perspektywy - chujowe do potegi. A starosc szykuje mi sie jeszcze gorsza.
Ostatnie psps :))) jakos smiesznie (usmiechniecie) to stwierdzenie zabrzmialo.
OdpowiedzUsuńGratuluje nagrody!
Czytam, ze w Lapinii noca spadlo 7cm sniegu!!!! O..ooo!
Zyje sie raz, potem drugi i trzeci i znow... w zyciu ponoc tylko zmiana jest stala :))) Dobra zmiana jest zawsze dobra.
Wystawa super, ja ogladalam u siebie stroje sceniczne opery wloskiej... pod nazwa Bravisimo!
Kolorowe pozdrowienia, jesienne jak w ceramice, przesylam.
Az mnie zainspirowałas, żeby policzyć swoje przełomy.
OdpowiedzUsuńLata temu byłam z mamą na wystawie" Cztery razy Paryż" w stolicy, jaka tam moda była pokazana, a u nas lata 80.