nie zdążyłam
jutro lecę na Majorkę, gdy wrócę wrzucę zdjęcia ogrodu, które dziś zrobiłam
nowym aparatem - nowe możliwości, większe i lepsze.
walizka stoi zapakowana,
aparat przetrenowany
plaże i parasole oraz palmy czekają.
tylko ... lot jawi się koszmarem
noc dzisiejsza czeka mnie zapewne bezsenna,
papieros i kolejny drink
za każdym razem, gdy siedzę w tym przeklętym samolocie obiecuję sobie, że to już ostatni raz.
Żołądkowa gorzka zagrzebana w walizce ... no chyba żeby mnie taki cykor i atak paniki złapał
to wygrzebię.
Rok temu siedziałam z butelczyną zakupioną w strefie bezcłowej na airporcie walesy,
i popijałam kanapki.
taki to był widok żałosny.
hehehhe...dobrze będzie- pomyśl o tych palmach i słońcu, pięknej opaleniźnie - co tam lot- to mały pikuś- baw się dobrze..
OdpowiedzUsuńJak już zaczniecie kołować, zamknij oczy i pomyśl, że tu leje i wieje, a Ty lecisz tam, gdzie pięknie i slonecznie, jak je otworzysz, już tam będziesz. A tak poważnie zamiast alkoholu, który Cię nie uspokoi proponuję ziołowe leki uspakajające.
OdpowiedzUsuńno to z Tobą chyba bym poleciała, no i z żołądkową, bo na trzeźwo ani rusz;-) chociaż wiadomo będzie dobrze;-)
OdpowiedzUsuńTrzymam więc kciuki za wspaniały urlop! :)
OdpowiedzUsuńA lot jakoś przeżyjesz :))
pozdrowienia!
hmmmm.... jakoś trza to przeżyć... już pewnie na miejscu jesteś :))
OdpowiedzUsuń..nie zdążyłam ucałować przed.....zrobie to jak wrócisz:)
OdpowiedzUsuń