drugie spotkanie z panami w czerni, pałkami i spluwami
Margareta dzwoni, dzwoni i dzwoni, ponieważ mieli przyjechać i spisać zajście
a nie przyjechali
pani odbierająca zgłoszenia przełącza, nie wie kto, no kto prowadzi śledztwo??
może ten albo tamten, zadzwonić później, za 10 minut, już, już prawie ...
Margareta dostaje szału,
mówi żeby oddzwonili do niej, gdyż nie zamierza wisieć na linii kolejne dwadzieścia minut
oddzwaniają? nieee !!!! puszczają strzałkę
no nie wierzę, nie wierzę ... trzeba zadzwonić ...
pan śledczy się umawia i przyjeżdżają we dwóch, oczywiście,
jak w kawale jeden pyta, drugi pisze ... nie za długo jednak, mus pisać we dwóch.
Przywieźli kurtkę ściągniętą z jakiegoś żula, ale to nie ta kurtka ale może jednak??
nie i już, młodemu się ta kurtka nie podoba.
no szkoda, szkoda ... trzeba będzie ściągnąć z następnego żula.
kto widział złodzieja biegnącego z kurtką??
no ja nie widziałam i Margareta też nie... z kurtką, a może jednak
on siedział pod tym oknem z dowodem w garści?!!
niestety, przykro nam,
dowód wcześniej skitrał w krzakach a pod tym oknem szukał następnego łupu
ale, ale ... koleżanka nauczycielka z innej kolonii widziałała... łała,
cholera jasna!! policjant przewraca gałkami,
bo pierwszy spisuje młodego,
Margaretę i mnie spisuje drugi, wspominałam już, że było ino dwóch??
a tu trzeci potrzebny normalnie ... a nie ma trzecieeeeegooo
i ten pierwszy, który spisał młodego wyciąga kolejną kartkę i przystępuje do spisywania zeznań
pani nauczycielki
- wyszła Pani na papierosa na balkon i zobaczyła uciekającego z kurtką ...
- na jakiego papierosa?? z oburzeniem
ręczniczek wyszłam przewietrzyć, pan nie wie, że zakaz palenia w całym ośrodku??
- no tak ... a więc pani widziała jak on wyglądał??
- no ja dobrze nie widziałam, kolega, który stał obok na tym balkonie go widział dokładniej,
bo go latarką namierzył ...
nie dokończyła
policjanci zostali widocznie wyprowadzeni z równowagi,
noż kurwa, szybciej będzie temu złodziejowi wpierdol spuścić, żeby się przyznał, skonstatowali
i poszli.
ale przystojni byli.
pytać, pisać, obserwować, namierzać, no któż to wszystko ogarnie;-) ale przystojni byli;-)
OdpowiedzUsuńhej!))
Usuńt.
O matko! Na inną refleksję mię nie stać, gdyż w zadziwieniu wielkim trwam po przeczytaniu kryminału w dwóch odcinkach.
OdpowiedzUsuńi co się dziwisz? toć to polska własnie)
Usuńt.
I przystojni i pismienni, zeby jeszcze tego zlodzieja umieli zlapac to by bylo perfekt:-)
OdpowiedzUsuńno niestety nie ma ideałów ;-)
Usuńt.
Dobrze, że chociaż przystojni byli, łatwiej było znieść ich ... elokwencję :))
OdpowiedzUsuńw punkt trafiłaś )) i w ogóle łatwiej było ...
Usuńt.
gdy nam ukradli koła w samochodzie, wszystkie (szacunek tak nawiasem mówiąc bo śruby idealnie, równo ułożone rzędem i cegły pięknie podłożone aby nie poniszczyć heheh)...zadzwonilismy na komisaryjat...Pani mówi, proszę przyjechac spisać zeznanie..hehhehe mówimy: koła skardli...Ciu.l, że drugi w garazu, przecież by jeszcze powiedzieli,że jak ukradli jak są????:) Ale, ale...PZU dzwonimy, a Pan mówi, że na oględziny samochodem przyjechać.....no coment
OdpowiedzUsuńOna zwykła, on biurzasty,typ taniego garniturowca, nieciekawy...i żadnego uroku osobistego ....szkoda:)
taaaa szkoda, policjanty choć wzrok nasyciły i troche kokietowali jednak ))) znaczy kół nie odzyskaliście
OdpowiedzUsuń