Ruszyłam z kopyta z realizacją ostatniego etapu poremontowego - porządkami, w teatrze, z początkiem wakacji, taki miałam plan i się go trzymam, że układamy Elementarnie wszystko od podszewki. Układamy cały teatr od początku od ponad dwóch miesięcy. I są efekty. Za dwa tygodnie wszystko co zaplanowałam zrobić ja, będzie zrobione a w drugiej połowie sierpnia będziemy radośnie wykańczać czyli wieszać okna z lustrami na ścianach fulaje i malować kaloryfery na żółto. I układać dyplomy, plakaty do oprawienia i powieszenia. I wybrzmi ostatni akord. Najtrudniejszy. Jakie prace na ścianach i gdzie powieszone?? Czy artykuły, czy zdjęcia? Proces odpowiedzialny i upierdliwy dla mnie, oprawa prac dobieranie antyram, ech w domu tego już trzy lata po remoncie nie skończyłam. Choć z efektem widocznym w przeciwieństwie do przeganiania kurzy i ukladania kostiumow w garderobie i rekwizytów na regalach. Zapierdol konkretny ale nikt tej pracy nie widzi, nie słyszy i nie docenia.
Temperatura spadla o jakies dwadziescia stopni i nareszcie ustąpił ten nieznośny stan napięcia i duchoty. Lało nareszcie !! lało tak porządnie, ze z tego co widzę mokro nawet pod drzewami. Lalo całą sobotę i Mogłam spokojnie ogarniać górkę domu bez omdleń. Omijają nas atrakcje związane z nawałnicami, póki co i niech tak zostanie. To chyba jednak przypadłość dotyczaca konkretnych regionów, zwłaszcza gór.
A ja tymczasem zawsze chciałam mieć dom w górach, nawet teraz mnie to męczy. Zwłaszcza, że oglądam takie domy w internetach i aż mi ślinka cieknie. Z powodu krajobrazu.
Naczelnik ponownie zaktualizowal plan wyjazdu w ecxelu 😂to już trzecia wersja i chyba ostateczna. Nigdzie nie śpimy dłużej niż trzy noce. Tak wyszło, gdy dodaliśmy Piran i okazało się, ze po co wracać na Istrie z Krku, skoro można spać w Poreču. Wyszła nam impreza objazdowa. Bez leżenia plackiem na plażach całymi dniami lub siedzenia przy barze w hotelu onincluziw. Obawiam się, że nawet na skorzystanie z basenu hotelowego możemy nie mieć czasu albo siły...(taki żarcik) Ale o takim właśnie wyjeździe marzyłam w zeszłym roku.
Jestem na czereśniowej diecie i chyba zawołam szpaki na pomoc, bo nie przeżre tej ilości owoców. Gałęzie się uginają do podłogi. No i aktualności z kraju i ze świata coraz mniej mnie interesują, muszę stwierdzić całkiem szczerze. Zgodnie z filozofią, że na co nie mam wpływu, się nie wkurzam, bo zdrowia szkoda. Ale za to postanowiłam się już nigdy nie identyfikować z tradycją kraju tutejszego i stanowczo się odciąć raz na zawsze. Czas już. Zgodnie z orbitowskim trendem, niech się babcia odpierdoli. Bo tradycja, to podwieszenie pod kościół katolski, który przeżywa ambiwalentny "rozkwit" otóż, kościół nigdy nie był tak silny siłą władzy i tak bezsilny wobec wiernych Apostatów. Wszystkie posunięcia rządu tutejszego i kościoła wespół w zespół o tym świadczą. Konotacja rydzyka z czarnkiem to najbardziej absurdalne i niebezpieczne połączenie. To się musi wypierdolić na pysk, bo przecież złodziej uzurpator, kretyn ministrant i dziewietnastowieczne coś na kształt filozofa psychola, marzący o kobiecie: uległej, podporzadkowanej i rozplodowej suce w jednym. To śpiew przeszłości. To już kiedyś było. Se ne wrati. Choćby się kościołowi pospołu z ich ministrantami zesrali.
Objazdowe wakacje z kilkudniowymi pobytami to najlepsze wakacje! Jeśli oboje zgodzicie się, że będzie niespiesznie, po drodze zwiedzicie miasteczka i wsie, o jakich nie śniło się filozofom!
OdpowiedzUsuńW tym roku zrezygnowałam w Holandii z autostrad i wpisywałam w nawigację kolejne maleństwa, przycupnięte w pobliżu starych, wąskich dróg. Czas przejazdu wydłużony, to prawda, ale to, co udało nam się zwiedzić nie istnieje w żadnym internetowym poradniku "warto zobaczyć w Holandii". I całe szczęście, że nie istnieje, bo dzięki temu jest cudne w bezludny sposób.
Przez długie lata jexdzilam na wycieczki zorganizowane z biurem podróży i dlatego teraz chce objazdowo, gdzie oczy poniosą, SAMI i takie tam. Owszem zobaczyłam Europe i więcej owszem z przewodnikami po Rzymie, czy Paryżu obowiązkowo ALE NIGDY przenigdy plackiem na plaży w hotelu oninkliziw.
UsuńSama nie wiem, co bym wolala, czy siedziec w jednym miejscu, moczyc tylek w basenie all inclusiv, czy wedrowac i wiecej zobaczyc. Chyba najbardziej chcialabym siedziec w jakiejs gluszy nad jeziorem, nie ogladac ludzi, bo mnie mecza.
OdpowiedzUsuńDziś koleżanka mi opowiadała, że była w polskich górach i tłum ją dobił. Godzinne kolejki przed wejściem na szczyt, jak w muzeum podczas znakomitej wystawy.
UsuńMoi przyjaciele od kilku lat siedzą w lesie na urlopie, tu całkiem blisko w puszczy. Tam najlepiej odpoczywają . Naczelnik najlepiej odpoczywa na mazurach na lajbie zeby nie schodzić na lad....musze wam powiedzieć, ze na Bałkanach. Teraz mało ludzi jest i w ogóle Bałkany są bardzo kameralne. Od kilku lat już mowie, ze nie chce jeździć w polskie góry, które kocham, bo tam górale i turyści....
Usuń