Darwinowski model przejścia czwartej fali ?

 A pamiętacie jakie oburzenie wywołała postawa rządu szwedzkiego w początkach pandemii, pójścia na żywioł: że wymrą najsłabsi i spokój... Może i to jest metoda na przetrwanie gatunku ale nade wszystko na ewolucje, modyfikację w mniej głupi, durny, bardziej światły i pokorny ludek człowieczy?? ?

Ewolucja przecież trwa: "różnorodność życia na Ziemi powstała jako organiczny proces dziedziczenia zmian – czyli, jak to później nazwano, ewolucji- a mechanizmem stanowiącym podłoże tego procesu jest dobór naturalny. Potem Darwin napisał książkę O powstawaniu gatunków i przekonał wszystkich (prócz hierarchii Kościoła anglikańskiego), że to prawda. A dokładnie "O powstawaniu gatunków drogą naturalnego doboru, czyli o utrzymywaniu się doskonalszych ras istot organicznych w walce o byt" ogłosił w roku 1859. Nie tylko wiktoriańscy duchowni, lecz także wielu naukowców nie chciało przyjąć przedstawionych tam argumentów jeszcze przez wiele następnych dziesięcioleci. Wprawdzie samą ewolucję uznano powszechnie za fakt jeszcze za życia Darwina, ale postulowany przezeń mechanizm tego zjawiska – z pierwszoplanową rolą doboru naturalnego – przyjęto bez zastrzeżeń dopiero w latach 40. XX w., gdy okazało się, że potwierdza go genetyka."

Tak więc jest szansa. W kraju tutejszym umierają głównie niezaszczepieni. W różnym wieku. a pisdzielce idą zdecydowanie na żywioł, nie wprowadzając żadnych zasad, ani zbytnich obostrzeń, (żeby choć zmuszali do testowania się niezaszczepionych). Po co utrudniać życie, po co przegrać wybory?!, być odpowiedzialnym, lepiej żeby obywatele umierali. [Znów bijemy rekordy umieralności na świecie, jesteśmy na poziomie Indii, rok temu także byliśmy w czołówce światowej umieralności czyli nic się nie zmienia... niektórzy wolą umrzeć w męczarniach, udusić się, niż być zaczipowanym ?! Nie ma ratunku dla części tego narodu: nie szczepią się, bo wierzą, że bóg dopomoże, czy co? no przecież nie w naukę. Nie w odporność populacyjną. W co mogą wierzyć, czemu/komu ufać? próbuję to zrozumieć od początku pandemii.

I wygląda mi to tak,  że wierzą w: przechorujesz i przeżyjesz, nabierzesz odporności ... albo umrzesz. Ale jeśli przechorujesz silniej, to owszem przeżyjesz ale masz w nagrodę - głuchotę, problemy neurotyczne, problemy z odpornością, z płucami, z pamięcią ... czyli jesteś już zmienionym wirusowo obywatelem?. Wiem to, mam przerobione na znajomych.  Wychodzi na to, że ten wirus nie tylko nas zabija ale i zmienia, dzięki niemu ewoluujemy w mniej przydatnych, pokaleczonych, zdeformowanych ... obciążonych brakiem pamięci i bólem. To kolejna możliwa ścieżka ewolucji. Zwłaszcza w kraju tutejszym. Ewentualnie organizmy bardzo odporne i młode chyba, przeżyją, no ale właśnie wtedy pojawi się kolejny wirus...

Tymczasem Ewaluacja: kraj tutejszy jest ostoją wyjątkowego okrucieństwa i pazerności ze strony rządzących, braku konsekwentnego i logicznego działania oraz zwycięstwa ideologii i doktryny starych dziadów kościelnych nad zdrowym rozsądkiem i dbaniem o dobrostan obywateli.