niedziela, 8 maja 2022

no i niedziela.

 o tym, że nie chce mi się robić porządków na blogu, chyba pisać  nie muszę... 

nowe szwedzkie firanki
tę akwarelkę ze szwedzkim domkiem  dostałam wczoraj, tylko muszę jej zmienić oprawę, bo się dusi.


no i mój nieudany projekt, 

bo miał być talerz na dużym kopycie robiony... za dużo jednak na raz: mój pierwszy raz na kopycie i łączenie dwóch rodzajów gliny, i wysypanie wszystkich szklanych granulatów, żeby zobaczyć, który jest najciekawszy - i spotkało mnie kilka solidnych rozczarowań(ten dziwny bordowy był krwisto czerwony). Po wypale talerz popękał i się rozpadł, chciałam kleić ale namalowałam "twarz" i włosy... żałuję, że nie w typie Picassa. na razie taki szkic wstępny...z drugiej strony nie będę tego szkła rozpuszczonego zamalowywać akrylem. przecież.

 I znów konstatacja, że nadal albo znów wszystkiego mam za dużo. Skąd to się bierze u diabła ?? .. aaa u Szwedzianów kupiłam dwa nowe gary... no i koronkowe ręcznie robione firanki krótkie na cztery okna))) za to, za grosze. żal było nie brać )) w zasadzie pojechałam z nastawieniem, że kupię eee nie ma się co tłumaczyć. Teraz po prostu czas na wyjazd rzeczy nieużywanych z domu. Podoba mi się ich Szwedzianów znaczy pragmatyczne podejście. Bardzo. I ich protestanckie maniery, że minimalizm. że używane przedmioty cały czas w obiegu. Nie wiem jednak czy bym mogła tam żyć... na zawsze. Owszem w dziczy, w przyrodzie i z dala od podłego gatunku ludzkiego ...ale ja nadal  jestem towarzyska. i nadal nie wierzę w protestanckiego boga, prawosławnego boga, chrześcijańskiego boga i żydowskiego boga czyli wszystko jeden pies. i choć ten protestancki odłam wydaje się być nieco lepszą opcją, to jednak nie! dziękuję. nie skorzystam[nadal mam pełen rzyg na tę sukienkową instytucję hipokrytów i pedofili].

Premiera się bardzo udała i teraz trzymam kciuki za dalsze losy tego pięknego monodramu. Coś zupełnie niebywałego do mnie wczoraj doszło... otóż ani razu nie pomyślałam (chyba, no może raz mi przeszło przez głowę), że tęsknię za moim teatrem. Co ja bym dziś musiała przeżywać na próbach... ale tęsknię za Bramą w Goleniowie i atmosferą festiwali. poza tym, jak bardzo zatęsknię, to zawsze mogę  ...

14 komentarzy:

  1. Jak ktos sie bedzie czepial talerza, to mow, ze tak mialo byc od poczatku, taki mialas plan i projekt, wyszlo dokladnie po Twojej mysli. I juz! Obrazek zaiste dusi sie, daj mu wiecej przestrzeni.
    Oraz kazda religia to zlo! A jedna zlo szczegolne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, skorzystam z Twojej rady, będę udowadnia, że tak miało być ))

      Usuń
  2. Wpisuję komentarz, że czytałam na fb i się zachwycałam. Nie jestem anonimem. To ja, dreamu😢

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. domyśliłam się i to dla Ciebie ta furtka dla anonima )))

      Usuń
  3. Siadłam, aby nadrobić zaległości wpisowe - blogowe, bo tylko te z fb widziałam jednym okiem. Twój niesamowity dom (z tym, a jakże, nadmiarem! ;) ) chciałabym kiedyś zobaczyć live, tak jak i Twój Teatr. Serdeczności ślę gorące!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i slę serdeczności Alutko, teatru to już chyba się nie da, można na płytach ale to nie to samo...a z domem wszystko możliwe ))) nie wybierasz się nad morze w te okolice. na kawę zapraszam.

      Usuń
  4. Wiesz co, ten talerz to jest TO. Tak miało być i widać w tym Twój artyzm. Nieważne czy sam się skruszył, "Oczy" mówią o Twoim talencie.
    Faktycznie ramkę inną, a firanki prześliczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tam zaraz talent, ratowałam sytuacje )))ale bardzo dziękuję i pomyślę o takich gębach, żeby je robić ale już z opracowaną metodą i ułożeniem granulatu ))

      Usuń
  5. Ten talerz mi przypomina usta prawdy we Włoszech, nie pomnę, jak naprawdę się ta rzeźba nazywa, ale bardzo podobna😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ))))))) to ten fragment z Filmu Rzymskie wakacje. Tamta płaskorzeźba była ogromna okrągła z otwartą gębą - rzymski wykrywacz kłamstw, nieźle ci się skojarzyło.

      Usuń
  6. Talerz jest mimo wszystko ciekawy, chociaż rozumiem rozczarowanie, że kolor po wypaleniu gliny tak diametralnie i nie w oczekiwaną stronę się zmienił.
    Firanki - a wiesz, że od lat nie używam? Jakoś tutaj bardziej popularne są żaluzje i ich wszelkie warianty.
    Używane przedmioty wielokrotnie w obiegu, za niewiele kasy - to podejście szwedzkie bardzo mi się podoba!
    Co do wiary - mam tak samo, jak ty...
    P.S. Ale usta w tym talerzu to Ci wyszły bardzo dobrze!!!
    Teatr. Chodziłam, czasem, choć zbyt rzadko, nadrabiam w ostatnim czasie. Nigdy nie organizowałam, ale to bardzo twórcze, jak też bardzo wyczerpujące zajęcie, bo to praca w ludziach.
    Ale jak sama mówisz - zawsze możesz. :)
    pozdrowienia i uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw, chałupa moja jest stara i te maleńkie pasują. Poza tym nie mam firanek. Na dole musimy latem coś wieszać na okienkach od ulicy, bo nam ludzie w okna zaglądają, poza tym wizawi jest przeszklona ściana na taras i ogród i widać, gdy w gaciach od piżamy paraduję...albo leżę goła na leżaku ;-P
      mówisz usta się udały )))
      ściskam i lecę do Ciebie.

      Usuń
  7. Zawsze możesz... też tak sobie mówię. Ten talerz i tak ma swój urok, popękany.

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....