poniedziałek, 27 lutego 2023

no, że dziś.

W temacie: dziś srana, fatalne samopoczucie, bo niewyspałamsie.

i telefon od aktora, że w nocy armagedon. Temperatura 40 stopni i zdechnięcie. znów zajęcie zawieszona na kołku. i lekka obawa czy my się przypadkiem za blisko nie spotykaliśmy w ostatnich dniach.

Zdecydowanie mniej choruje od zarazy, częstotliwość spadła do 30 procent/100. Owszem nadal konkretnie zachorowałam na covid i grypę, jakieś lekkie przeziębienie ale nie kilkanaście. Dbam bardziej, unikam tłumów, nie jeżdżę na festiwale prawie wcale(2 razy), nie kontaktuję się zagilonymi, medytuję i wyciszam żeby nie kumulować stresu. staram się nie obciążać nadmiernie.

Z tematów zaległych: znów mi zaproponowano plastykę, 

i tak! wezmę ją, bo lubię wykładać sztukę i malować. i w ten sposób umrę na stanowisku pracy twórczej w szkole powszechnej, to pewne.

Już myślałam, że nie będzie dla mnie godzin i że ktoś podejmie za mnie decyzje... polska szkoła aktualnie działa dziwnie... w trybie zabezpieczyć ludziom pracę i zabezpieczyć dzieciom wykładowców...nikt raczej nie myśli, ani o poziomie ani o konkursach, sukcesach...znam informatyków, którzy dygają w kilku szkołach, połowa to zastępstwa. moi maturzyści mówią, że babka od historii dyga w 2 placówkach na dwa etaty i ledwo żyje...cięgiem chora. Apropo,s chora, aktorzy teatralni też cięgiem chorzy, bo premiera, bo próby...jakby niczego się nie nauczono dzięki zarazie...i zrażają sami siebie wzajemnie i nas publiczność...

także strach wciągać kulturę wyższą.

A jednak mam obiekcje. obiecałam sobie, że już koniec z tym nauczaniem, koniec a z drugiej strony, może być lekko, łatwo i przyjemnie. nie musi być duszno-historycznie. i raczej już nie będzie.

i zawsze mogę zrezygnować. przecież.

Jasne, jasne i oczywiście. 

Wczoraj wystarczyło mi sił na to aby rozstawić duże płótno na sztaludze i zacząć...no to już dużo. Większość dnia prałam, kleiłam, oglądałam, i czytałam oraz pisałam post o Cyprze i scenariusz. kopałam też w szkolnej dokumentacji[z łazienki znikły zalegające hałdy prania]. wydaje mi się, że nic nie robiłam. a byłam taka zmęczona...

23 komentarze:

  1. Ja się czytaniem tego, co zrobiłaś, zmęczyłam, jakie nic😀 chwilowo albowiem nie robię, jesteśmy na wczasach i głównie leżymy. Wczoraj byliśmy na sankach😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej to jest zima? Prawdziwa gdzies? I ktos jezdzi na sankach, nartach... Obijaj sie ile wlezie. Dobrego odpoczynku.

      Usuń
    2. Wybrzeże w Dalmacji tak zasypało, że ludzie na autostradzie utknęli😬

      Usuń
    3. podobno gór tutejsze też maja warunki alpejskie...a ja się tak wybiłam z rytmu , że gdy dziś mróz, to ja jestem w szoku.

      Usuń
  2. Na nic nie mam czasu, dzieci mialam, bylam zajeta po kokarde. Ojesu, jaka jestem zmeczona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to wspolczuje bardzo. Mysle ze ja sie do twojego zmeczenia nie umywam :-0

      Usuń
  3. Mój mąż właśnie zakowidowany na amen, kaszle paskudnie... Dostał 3 dni zwolnienia. 3?! Myślę, że za 3 dni to on będzie w stanie dojść z łóżka do łazienki bez przystanku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem czy oni jakies wytyczne dostaja ci lekarze??? Poza tym jesli to covid...

      Usuń
    2. A gdzie tam, od lekarza zależy. W mojej przychodni przy obecnych infekcjach wysyłają na odpoczynek na minimum 2 tygodnie i każą dzwonić, jeśli ktoś nadal słaby i trzeba przedłużyć.

      Usuń
    3. no i chyba właśnie TAK, zależy od lekarza, Zmień lekarza Kalino...ja się właśnie ogarnęłam i umawiam do mojej lekarki na wszelki wypadek, jak inni pacjenci...znaczy Zawsze jest o cym porozmawiać, zawsze można odwołać wizytę...

      Usuń
  4. To zarażanie, to jakaś patologia, ludzie widzą/wiedzą, że są chorzy i wychodzą dalej, przenoszą, nawet maski nie założą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani rezyser przez 1,5 miesiaca kaszlala i zarażała akrorow az milo, bo premiera, bo to bo sro...rence opadają

      Usuń
    2. skrajna nieodpowiedzialność

      Usuń
    3. chamówa normalnie, bo aktorzy zostali zarażeni i zmuszani do roboty.

      Usuń
    4. przeczytałam komentarz poniżej napisany przez kogoś, wydaje się zupełnie odrealnionego, o podziałe ról i ogromnie mnie to rozbawiło, do łez. Baby zarażające ludzi, bo tak, no głupota na każdym kroku. Chamówa, głupota, tępota, bałwaństwo, ograniczoność, niepojętność, debilizm, idiotyzm, zidiocenie, kretynizm...

      Usuń
  5. jutro mam zamiar lepić... pierogi ;p
    chucham i dmucham na się, nie bywam, chyba że tak jak w sobotę 10-osobowe grono oznajmiło, że zdrowe, a i tak wciąż smarkam i kaszlę. Normalnie jakaś zaraza się uwzięła.
    i dzięki, bo mi przypomniałaś, że pranie zrobiłam i trzeba rozwiesić ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wtedy juz emeryttesc mojego brata tez zawsze uwazal, ze jest zmeczony pracami domowymi, szczegolnie odkurzaniem. Najpierw, zaraz po sniadaniu, otworzyl drzwi schowka na odkurzac, potem wyjal odkurzacz z firmowego pudla i zaczal skladac; najpierw dluga rura, ktora nalezalo wcisnac do otworu, potem doczepic dodatkowe rurki i wydlubac z niej ta rurke przedluzajaca wczesniejsza rurke. Odszukal odpowiednia koncowke, ktora z jakichs powodow nie dala sie latwo doczepic do koncowki rurki. Starl zesisty pot z czola, lopatek, palcow u lewej nogi! Potem wyciaganie sznura-przewodu elektrycznego, cale trzy metry, centymetr po centymetrze. Dlaczego te gniazdka, do ktorego nalezy dolaczyc wtyczke zwykle umieszczaja pod wersalka. Padl na kolana i obmacywal sciane z nadzieja znalezienia kontaktu... Tak opowiadal, opowiadal.... wieczor go zastal, machnal reka na samo odkurzanie bo jutro i tak znow trzeba bedzie... Po powrocie z szychty, zona w "trimigi" spacyfikowala odkurzacz i zamknela drzwi od schowka, zabrala sie za pranie, pralka w trzymigi wyprala, chwala pralce za wirowke! W trzy migi przygotowala kolacje i za jednym zamachem ugotowala obiad na jutro...
    Teatralna, sporawdz, moze, czy u Was podzial rol pracy domowej jest odpowiedni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas podział raczej PRAWIE sprawiedliwy ;-))

      Usuń
  7. zrób to dla mnie please i namaluj na tym płótnie śmieszną mysz na tle rozstępujących się gór... od czasów Horacego wszyscy próbują to zrobić, ale te myszy zawsze wychodzą jakieś krindżowe, żałosne, wręcz z dupy... przez wieki gdzieś się zgubiła idea śmiesznej myszy i nie bardzo jej wychodzi odnajdywanie się...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. ej, no nie bądź taki Mały Książe,
      pomyślę ;-) poszukam czasu...obyś nie żałowała.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....