niedziela, 9 lipca 2023

Paproch po liftingu. czyli nowe jest lepsze, najlepiej za darmo.

 


 sobota

robota 

w ogrodzie i chałupie, czasami trzeba, kosić, myć okna i podłogi. ogarniać taras. Padło na wczoraj. Odebraliśmy paprocha z naprawy, bo nie wiem czy mówiłam ale się zjebał koncertowo. Wymienili mu wszystkie flaki ZA darmo. zaktualizowali oprogramowanie i śmiga lepiej niż przedtem. Przyszła też zagubiona część od Philipsa więc miałam szansę porządnie wysprzątać. tam gdzie Paproch nie sięga. Naczelnik zrobił orzechówkę. teraz mamy 5 dużych słojów czekających na zlanie. 

[Poza tym się też nie chwaliłam, że wyrwałam z ubezpieczalni 6tysi i właśnie zakupuje nowy lapek)).

Po 19ej, kiedy to odpoczywałam na kanapce ogrodowej zrobionej ze szwedzkiej ławy, czytając uchem i przysypiając, poszłyśmy z Ciri na długi spacer/szybki marsz ale bez kijów - łącznie 4,5 km (gdzie mi tam do Margo)) po czym piesa padła jak stała. 

[Wędrowanie będę wydłużać, w łikendy, gdyż wtedy nie biegam w teatrze, w sklepach i mieście a bieganie z góry na dół po schodach w obejściu aż tylu kroków nie daje].

Sen mi się podzielił na dwa etapy. W nocy niedosypiam, za to śpię w dzień. już regularnie dzień w dzień.

______

kroki- 10 000

woda  11 szklanek, i nic tylko sikałam cały dzień. i tak owszem można się nauczyć pić wodę ale nie w każdych warunkach.

Reszta do przodu.

choć jest pewna zmiana wynikająca z wiedzy(dzięki Margo za artyk) wyszło mi, że ok 200 kal. mają  moje dwie kawy z mlekiem owsianym, horrror

więc mój dzienny przydział kalorii w ostatnie dni nie wynosił 1300 ale 1500 kureewaa

Niedziela

na tarasie i pod jabłonką z misą czereśni i powieścią w uszach

oraz wodą







 


30 komentarzy:

  1. Piękne kolory w ogrodzie!
    A spanko w dzień jest super, od lat uskuteczniam😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda! owszem piękne kolory ...układam ogród jak obraz. serio :-)
      ten hamaczek do siedzenia kupiłam głównie ze względu na kolory. pasuje i podkreśla. Wszystkie lniane kapy, siedziska ...kolorystycznie muszą grać. inaczej nie zasnę ;-)
      Śpię w teatrze w ciągu dnia, gdy jestem niewyspana, to jest standard. Spałam zawsze po wysiłku fizycznym lub po dużej dawce powietrza: wspinaczka górska, spacer górski, plaża ...tka mam od zawsze.

      Usuń
    2. dlatego nie mogę pracować w szkole, szkołach ))))))))))))))))))

      Usuń
    3. Poduchy też moje oko przykuły🙂

      Usuń
    4. poduchy z Cypru tureckiego. Lubię poduchy bardzo. poduchy robią klimat :-)

      Usuń
  2. A Ty myslisz, ze czeresnie sa bezkaloryczne? Kawe pij bez mleka, bo to ono ma kalorie, a nie kawa.
    Ja wczoraj glownie odpoczywalam za szczelnie zaslonietymi kotarami, nie odwazylam sie wyjsc, a nadreptalam po domu tylko 1300 krokow i nawet nie mam wyrzutow na sumieniu. W nocy byly dwie burze, wiec malo spalam, bo musialam Burka reanimowac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no maja te czereśnie ale mało!! w 100g 60 kcal. podają, żeby nie przekraczać 250g...ja nie jadam ich dzień w dzień i nie na kilogramy, w związku z czerśnią nie zjadam jednego posiłku w diecie/coś za coś, mniej wiecej żeby sie kalorie zgadzały/
      Zresztą zaraz się drzewo skończy i będzie po czereśniach ((
      Nie wypije kawy bez mleka !!!!!!! ale już dziś odmierzam i ewentualnie 50cal. do 100 na razie...z czasem zmniejszę

      Usuń
    2. Jak dobrze być szkieletem! Jak mi waga spada, to kawkę ze śmietanką 30% sobie robię, i z miodem lub cukrem. Inspirując się opisami kawy z "Pana Tadeusza", dochodzę do wniosku, że ichnia śmietanka była jeszcze tłustsza, więc mam tu literacko-dietetyczny kompromis.
      Nasze czereśnie są małe, ale ciemne, i pyszne. Z pewnością wciągam więcej niż 250 g za jednym razem.

      Usuń
    3. i ja w niedziele na razie odpuszczam wyprawy ale prawie 4 tysie wytrzepałam głównie leżąc...wystarczy, że podlewam albo się kilka razy przewędruje schodami góra-dół. u nas wczoraj i dziś ukrop. nie lubię pracować w takie dni, bo moje własne auto mnie zabija
      Ciri ma za każdym razem jęzor do podłogi ;-))

      Usuń
    4. Agniecha, Ech powiem tylko tyle...
      nie ma sprawiedliwości na świecie.

      Usuń
  3. Na diecie powinno sie unikac wszelkich pestkowcow ale czeresnie... wlasne... mozna podezrec, zazdroszcze, tu kosztuja krocie i sa bez smaku. I ja sie pochwale, nie siegam jednak 10 tysiecy krokow dziennie, w tym roku odpuscilam ale wczoraj po muzeach (trzech ) wychodzilam 6 tysiecy, czasowo na nagach bylam kilka godzin ale krokow mniej niz przy marszu. To nie to co z kosiarka po trawniku. 20 minut i 5 tysiacy krokow :)))) Ogrod masz w sam raz do wypoczynku. Zyczenia samych sobot w tygodniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Echo, jako, że Uwielbiam czereśnie, to w czasie gdy je mam ZA DARMO, nie odpuszczam. Poczytałam sobie o ich właściwościach i kaloryczności i powiem ci, że gdy nie będę przekraczać 200g dziennie to mają nawet wlaściwości dietetyczne :-)
      nie koszę ale za to ganiam z konewkami )) szkoda, ze w edynburgu nie miałam zegarka ...to dopiero byłoby natrzaskane. Wzajemnie odpoczynku ale zdrowego :-)

      Usuń
    2. Tez uwielbiam czeresnie, biale czeresnie, czarne czeresnie, czesnie, wisnie ... na torcie i ...i... wszystkiego rodzaju sliwki, brzoskwinie, morele (czasem tez trelemorele :), lubie nawet owoce czeremchy... wszystko co ma pestki. Ooooo, musze z konewkami pocwiczyc. Czy dwie konewki za jednym razem daja podwojna ilosc krokow, czy tez nalezy je podzielis na dwie nogi bo krok to jest tak posrodku :)))) i suma obydwoch "nogow".

      Usuń
    3. nie śmiej się kochana, zawsze chodziłam z obciążeniem dwóch konewek, żeby dwa razy nie latać ... teraz chadzam z jedną i pilnuję tego, dzięki zegarkowi;-) oraz mój kręgosłup pokazał mi faka i go nie obciążam bez potrzeby. Czereśnie jadam z miłości do ich smaku, wiśnie tylko przetworzone najchętniej w wiśniówkę ))

      Usuń
    4. No nie. Wzielam dwie konewki, latam tylko z jedna. Moj chlop az sie zatrzymal, patrzy, reka mu na czole laduje (nie scierpie jak mi mlynek pokaze), pyta: dlaczego latasz z jedna konewka, dlaczego latasz z konewka!, przeciez wczoraj dolalo tak, ze gumowce wciaga w trawnik no i przeciez mamy weza do podlewania. Co Ci na umysl.... plaplapla. Nie slucham. Kroki licze, kalorie trace a nie rozum. A moze odwrotnie? Z rozpaczy ide na lody truskawkowe. Przeciez kalorie mam w konewce. Posmiej sie ze mna ale nie ze mnie.

      Usuń
    5. śmieje się z Tobą )))))))))))))

      Usuń
  4. Przepiekne to zdjęcie zboża. Uwielbiam rzeczy w masie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to Naczelnik zrobił na naszym spacerze polami, obok nas pola z pszenicą, żytem, jęczmieniem...które ja osobiście uwielbiam. Lubię nimi wędrować letnimi wieczorami, tuż przed zachodem słońca...

      Usuń
  5. tyle się napisałam i mój komentarz zniknął przepadł :) dzisiaj wpasowałam się w okienko pogodowe i 12 553 kroków i puls 122 do 140, dobry marsz :) równy i satysfakcjonujący. Nastawiam się pozytywnie do tego marszu, bo przede mną lata chodzenia, by wrócić do siebie, po latach siedzenia za biurkiem na dupsku. Pięknie i kolorowo u Ciebie, cieszę się, że Cię motywuję, to bardzo przyjemny czas, tak się wyłazić i oczyścić głowę :P I nie stosuję żadnej diety, zwyczajnie mniej jem i unikam słodyczy, zabielaczy, wypełniaczy, przerywników. Diety nigdy nie były po mojej stronie, hehe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w spamie go nie ma ((
      masz rację łazęgowanie jest bardzo przyjemne ja na uszach mam słuchawki, i czytam. Dziś idę po nowe słuchawki na kości, żeby mieć uszy wolne. diety mi towarzyszą całe moje życie...tylko teraz trudniej spaść z wagi. Niby latem zawsze mniej jem ale za to lodyyy...czereśnie na kilogramy a i kawę z mlekiem owsianym piłam hektolitrami, więcej mleka niż kawy. Dzięki diecie i uważaniu czyli rozsądnym podejściu, mogę się lepiej odżywiać. tego się trzymam. no i rygor w piciu wody.

      Usuń
    2. Nie ma go, bo strona mi się zamknęła, to była moja nieuwaga :P u mnie postęp z wodą, wypijam więcej, hehe, my całe życie mamy dietę gluten free, bo mamy w domu celiakię, a przy tej diecie, prowadzimy rozsądną kuchnię, więc jedyne co mogłabym zmienić, to wywalić ziemniaki z diety, a okazuje się, że to nie tak do końca źle z tymi ziemniorami, więc utrzymujemy umiar. I z wagą to tylko ja mam problem, a problemem jest nieruchliwość, serio, żeby trzustka sprawnie funkcjonowała, trzeba się ruszać, podejmować wysiłek, oczywiście dieta wspomaga wszelkie utraty, ale nic nie zastąpi ruchu, takiego wysiłku, że czujesz pot na plecach, do tego puls 120-140 przez co najmniej godzinę dziennie. Studiowałam z ludźmi, którzy zajmują się zawodowo odchudzaniem, mam przeryty mózg, ruch ruch ruch. Najlepsze jest chodzenie w tempie długodystansowe, z czasem można zacząć biegać, ale wcale nie jest to konieczne, do aerobowego poruszania można dołożyć siłownię albo pilates. Oczywiście basen fajnie relaksuje, ale żeby basen cos teges, to też trzeba podjąć wysiłek i potraktować pływanie wyczynowo. Każdy sport ma z nas wyciskać pot, wtedy to idzie ze spalaniem w parze. Katowanie się dietą nie wystarczy. Katowanie się sportem już tak. No i zero słodyczy, one nie są nam do życia potrzebne. No i ja się pytam, żadnej kukułki? Loda? Nalewki? To na takie pytania dostawałam odpowiedź, nie 5 dni w tygodniu ćwiczenia, a 7.... serio, zazdroszczę chudzielcom, że wszystko mogą. W młodości byłam chudzielcem, ale po drugim dziecku i chemii hormonalnej wszystko się zmieniło, a ja zamiast wtedy wpaść na bieżnię, usiadłam za biurkiem. Na dwanaście godzin dziennie. hehe i mam za swoje. Ale spoko, zawzięłam się, widzę efekty i one mnie motywują.

      Usuń
    3. tez w zasadzie byłam szczupła ale zawsze mi się wydawało, że nieeee
      dużo się ruszałam i całe życie, w podtsawówce wyczynowo wręcz,klasa najpierw sportowa i lekka atletyka, potem judo, do tego góry i wspinaczki...taniec , teatr ruchu, i nagle przestałam jakby z dnia na dzień i się zaczęło...a już zaraza mnie zabiła. wiem, że ruch ale biegać już nie mogę zresztą już się nabiegałam, pływania nie lubię. i na jodze mi czasami pot po dupie leci. chodzenie, rower i rolki ewentualnie. Żadne wysiłkowe, mój kręgosłup i spinka mi na to nie pozwalają. Wydaje mi się, że dieta i ruch muszą iść w parze.Czyli napierdalanka do końca życia....dlatego tak cisnę na te nasze podróże, jednak nie spędzamy czasu siedząc tylko w hotelach i żrąc i pijąc, bardzo dużo łazimy, zwiedzamy, teraz planujemy północ Norwegii więc też będzie ostro. Tylko efekty motywują produktywnie tak jak ich brak zniechęca...

      Usuń
    4. Ty wszystko wiesz :) ja kajaki wyczynowo, kajakarstwo górskie, świetne mam wspomnienia :P do końca życia, rany, noooo.

      Usuń
  6. A ja to co? Znowu pokutuję w spamie? Buuu... :-((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie wiem Frau coś Ty w życiu złego narobiła ? ze ciebie ciągle do tego spamu zsyłają??

      Usuń
    2. Bo ja zła kobieta jestem!

      Usuń
    3. no masz za swoje.

      Usuń
  7. Toś mnie załamała tą kawą z owsianym, bo ja też żłopię litrami, ostatnio nawet mrożoną, i obiadu nie dojem, a kawa musi być. Masakra, muszę to przemyśleć. I mam identyko, jeśli chodzi o sen - nocami dramat, a w dzień to już nawet jedna drzemka nie wystarcza, muszą być dwie, chyba że wyjątkowo zalatana jestem, to kryzys przychodzi w locie i jest ciężko wtedy. Zdjęcia i naturalne przyrodniczo-meblowo-tkaninowo, itp aranżacje niezmiennie podziwiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podaje dobrego linka od Margo w kwestii kalorycznosci kawy z mlekiem i uprzedzam, że miło to nie będzie: o proszę https://gorillacoffee.pl/ile-kalorii-ma-kawa-warto-wiedziec/
      dziś zalatana byłam i żadnej drzemki a teraz od 22 rzesami się podpieram...
      Dziekuję.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....