906. Uchodźca

chyba doszłam do momentu, kiedy zmienię bloga w pasmo
uchachanych, stylizowanych na ogłupiałą ze szczęścia i zadowoloną
z życia pindę.
och ach żyję na wsi wśród zieloności i zwierzątek i kfiatków i zsiadłego mleczka
ach ach jakie to cuuuudowne i urrrocze to sielskie życie.
a jak kicha to cichosza. nie angażuję się i nie mieszam, stoję z boku
dyryguję !?
wszysko jest fajnie.

Albo w poradnik, jak pracować z dziećmi w teatrze
i szkole i być spełnioną i szczęśliwą. co niechybnie doprowadzi do hejtu,
bo w tym kraju nie można być szczęśliwą i spełnioną.
 nichuja.
Nie należy też się chwalić osiągami, bo to dopiero wkurwia społeczeństwo.
no więc ... co tu kurwa robić ?? o czym pisać ? jak się określić
i sprofilować ??
żeby osiągnąć sukces czytelniczy ??????

Koniec z żółcią i jadem oraz wieczną deprechą i niezadowoleniem.
kto to chce czytać takie depresyjne zwierzenia ??
w dodatku raczej nieprzyjemne dla średniej krajowej ... bezdzietnej ... hehehe
apropo,s  koleżanek, które wyznają zasadę następującą :

dzieci dzielą się na genialne i cudze. 

ps (ostatni raz w takim stylu, przysięgam)
odsłuchałam srana w Trójce zarobki budżetówki z górnej póły
i ledwo się powstrzymałam, żeby nie jebnąć radia
otóż na szczycie drabiny lekarze, tadam !! średnio netto powyżej 5000
następnie nauczyciele akademiccy, około 5000, a to niespodzianka
dziennikarze, artyści ... spadek o około 200 zł, buuuuuu
prawnicy, otóż biedacy spadli z pudła, bo uwolnili zawód ...
co za szkoda.

upraszam o maile w sprawie pomocy
jak tego bloga zachować dla nielicznych zahasłowanych
a pisać se otwartego radosnego ))))))