Zgnilizna w natarciu.

Leje. Gruby, gęsty deszcz. Cały wczorajszy dzień lało i teraz leje.
Ulewa sprząta daszek patio, zmywa brudy i kawałki komina.
Zakłóca działanie naszego wsiowego internetu. Zawiesiło się nad nami to coś i wylewa wiadra wody.
Nie schnie tynk, nie schnie myta kompulsywnie podłoga po zafugowaniu. Przelewa się beczka
 z deszczówką, dotąd pusta. Kwiczy opuncja postawiona pod płotem i chyba kwiczą pomidory
 w donicach. Dynie są systematycznie podżerane przez ślimory bez domów, które wyległy masowo przy tych ulewach ...
Czereśnie i wiśnie nie kwiczą, zostały zebrane, wiśnie do słoików na nalewkę. Czereśnie dogemby.
Umyło mi okna i samochód już pięć razy. Wystarczy. Za trzy godziny mam badania psychologiczne
 i nie mam w czym wyjść na zewnątrz, bo ściana wody jest aktualnie za szybami i drzwiami... oraz zastanawiam się czy w mieściektóregonielubie nie będzie za chwilę potopu, jak zwykle.
A tu jeszcze pranko czeka przed wyjazdem. ranyboskie. niech to się wreszcie skończy.
Wszystko jest fajne w umiarze.
**
Robię próby bieli na w miarę białym tynku. Szukam tej właściwej. Dziś będzie murowana kuchnia.
Nie będzie za to parapetów ze starych belek przeciętych na pół, nikt nie chce ryzykować utraty takiej drogiej piły. Trudno. i smutno.
 Zastanawia mnie czy okiennice zamiast rolet rzymskich by nie były lepsze na te małe okienka
 i niskie sufity. W środku oczywiście te okiennice składane w pół, jak drzwi.
*
Margo napisała o  zastępach gniewnych panien. ja słucham jednym uchem Trójki
 i zamieram od informacji o pannicy, która jest wzorem do naśladowania dla milionów nastolatek
 na całym świecie a aktualnie trwa zbiórka kasy, żeby została milionerką, bo...
taki ma kaprys.
???
Coś się jednak spierdoliło na świecie. poważnie.

***
m. Czubaj. Dziewczynka z zapalniczką.  nowy kryminał do ogarnięcia.