niedziela, 19 lutego 2023

bez litości.

Wczoraj nie było czasu na litość i "dochodzenie do siebie". od samego rana ogar domu, gotowanie, i prania i przeganianiekurzu a nawet letkie przemeblowania i mycie podłóg czyli Goście. 

(swoją drogą goszczenie w domach, już za chwilę będzie zapomnianą tradycją, zajebie ją hiperinflacja - rachunki ze sklepu, ryneczku, warzywniaka mnie wkurzyły). 

Posiedzieliśmy do nocy barrdzo późnej. Lubimy. DZIŚ za to gil i mnie trzepie a nie może, bo dziś my idziemy do sąsiadów w gości. Więc łóżko, lek na zatoki. i gorąca herbata malinowa. Złamałam dietę wczoraj, bo przyniesiono nam ciepłe bułeczki i racuchy ... się niektórzy lubią znęcać :-)) racuchy polaliśmy specjalnym sosem przywiezionym z Cypru. ze strąków drzewa chlebowego. Pycha. [Ale wino Rycha Lwie serce nie bije rekordów popularności i nie smakuje każdemu(się nie dziwię)].

Dziś też ciąg dalszy porządków chciałniechciał, raczej nie chciał ale nie ma wyjścia:wynosimy wszystko z tarasu do obory. Teraz świeci piękne słońce i jest optymistycznie ale jutro ma lać i podobno znów wiać... 

 Szkodę zgłaszamy do ubezpieczyciela i może się ta nasza nocna trauma na bardzo dobre obróci finansowo(wyszarpiemy z gardła ile się da, bo płacimy nie mało) a i tak mieliśmy przebudować ten taras i wymienić poliwęglan, po15 latach. Tylko nie w takich dramatycznych okolicznościach. i nie o tej porze roku. Wichura przyspieszyła sprawę. Czasami dramat się obraca w bardzo fajny film z dobrym zakończeniem.

[Czytam, że na Olandii Titti w oczekiwaniu na Otto, wszystko przywiązała w ogrodzie. mądra kobieta]

 A teraz o somatycznych objawach reakcji na stres. i fizjologicznych, które w końcu już uniemożliwiły mi normalne funkcjonowanie.

To nie tylko spadek odporności, częste przeziębienia, bezsenność, uczucie duszności, problemy z wzięciem pełnego oddechu, ucisk w klatce piersiowej, które towarzyszyły mi od Zawsze.  Ale przede wszystkim objawy fizjologiczne, które uniemożliwiają ruch, spięcie całego ciała jest tak wielkie, że dwa lata fizjo nie dały rezultatów, nadal niemożliwe jest wbicie palucha w mięsień.

Okazało się, że coś, co mnie uszczęśliwiało, jednocześnie mnie zabijało.

"Jeżeli ktoś swoim zachowaniem wywołuje mój wkurw, to emocjonalnie negatywne skutki takiej akcji odczuwam przede wszystkim ja. Sama karzę siebie, za cudze zachowanie. Idiotycznie, nieprawda? Dlatego staram się ze wszystkich sił, żeby nie pozwolić, aby skutki ich działania dotknęły mnie. Wiadomo, że nie zawsze to się udaje." Od kilku lat walczę o siebie a jednocześnie ze sobą. W jakże niesprzyjających warunkach zarazy i w cieniu wojny. Istotnie ograniczyłam kontakt z takimi osobami, stałam się asertywna, i ograniczam info, które by mnie stresowały każdego dnia.

ALE

nie mogę milczeć o skurwysyństwie. o głupocie. o złodziejstwie. 

Najlepiej by było gdyby:

*skończyła się wojna w Ukrainie

i rządy pisdzielców. oraz raz na zawsze upadł kk.

 

 

17 komentarzy:

  1. Najgorsze, ze nie ma szybkich widokow ani na koniec wojny, ani na upadek tej przestepczej organizacji, jaka jest kk, przetrwal bez specjalnego uszczerbku ponad 2000 lat, wiec pewnie niepredko sie skonczy. Najlepiej rokuje marny koniec pisu, ale pamietajmy, ze latwo nie oddadza wladzy, bo to oznacza dla nich wiezienie, beda oszukiwac, falszowac, stosowac agresywna propagande, zeby sie utrzymac, poza tym maja zadziwiajaco duzo wyznawcow i poplecznikow, ktorym jeszcze nie jest dostatecznie zle, wiec beda na nich glosowac. Bo daja. Ale przestana, bo z pustego i Salomon...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najgorsze jest nicniemożenie Aniu.

      Usuń
    2. i głupota, tępota, niedouczenie a na końcu...fanatyzm.

      Usuń
  2. Odizolowanie się od "złych atomów" jest mega trudne. Pilnuję się, zaglądając do internetu, ale są osoby z którymi interakcji nie da się uniknąć, a to kanalie są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kanalii ci u nas dostatek Kalino. To fakt. Akurat ich należy unikać jak wdepnięcia w psie gówno.

      Usuń
  3. Współczuję zniszczeń, oraz stresu.
    Carpe diem, Teatralno!
    KK już się kończy. Tylko onże o tym jeszcze nie wie, albo wiedzieć nie chce...A reszta, zobaczymy. Robimy swoje i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym powiedziała amen. Reformacji nam trzeba, reorganizacji i rozumnych wyborów. Tli się nadzieja jeszcze we mnie.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i we mnie się tli nadzieja ale nikomu nie ufam.

      Usuń
  5. no właśnie, to mi się podoba, "ten remont i tak trzeba było zrobić", myślenie pozytywne, a nie prucie pizdy i szukanie winnych...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) tylko myślenie pozytywne nas może uratować.

      Usuń
  6. Twoja lista życzeń jest moją!

    OdpowiedzUsuń
  7. .... i dach naprawiony! Nic innego Ci do szczescia nie jest potrzebne! Tak mysle. Reszta bedzie trwala lub przestanie trwac ale to nie jest zalezne od Ciebie ani mnie, ani... ani... Ani...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadza się i coraz mniej we mnie chęci do działania ale niezgoda owszem jest i będzie. O nie tak prędko z tym dachem )

      Usuń
  8. Mam podobnie, ograniczam, ale nie zamykam się na wiedzę, a na pewno nie zamykam gęby, że tak powiem... I robię swoje, choć niewiele mogę. Jak na razie to więcej mogę w pomaganiu innym niż w przegonieniu tego, co mnie wkur... i dołuje, ale przede wszystkim odbija na moim poczuciu bezpieczeństwa, czyli pogonienia tego nierządu. Ale czasem nie wiem co mnie bardziej dotyka, bo wojnę z racji pomocy i otocznia, kontaktów odczuwam obecnie silniej, niż te wszystkie pisowskie afery, póki jest co włożyć do garnka. I jakotakiezdrowie.
    Dobrze, że wyjdzie na dobre. Ale co żeście przeżyli... nie do pozazdroszczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta wojna mnie wykańcza powoli...wkurza rozgrywanie polityczne gdy tam ludzie giną, wkurza świat, że taki okrutny i zły. Wkurza mnie gotowania nas w tym kotle jak przysłowiową żabę...

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....