Zdjęcia z ostatnich wieczorów połowu bursztynu. Co za piękny kicz.
Naczelnik wygarnął największy swój zdobycz. chyba czas robić pierścionki i kolie. Serio.
mój osobisty malutki krzew akantu czyli główny decor kolumny w stylu korynckim [głowica – najbardziej charakterystyczny element wyróżniający styl koryncki, ma kształt koszyka (kalatosu) uformowanego z dwóch rzędów liści akantu mocno rozchylonych na zewnątrz, powyżej liści znajdują się cztery pojedyncze woluty podtrzymujące abakus.]
Zakwitł był.
Japierdykam znów sobota. i robota. kiedy to się dzieje? i jak to się dzieje, że jest sobota i znów sobota? i znów robota.
[ale nie dziś, bo goronc obezwładnia, no to leżę, piję i czytam i się opalam, no dobra jeszcze piorę. a mój ogród pachnie bazylią i limonką, obficie wyciskaną i wrzucaną do wody z lodem i miętą.]
Wychodzi na to, że w wakacje jest odwrotnie,
w tygodniu sobie śpię, kiedy chcę, odpoczywam w zasadzie, opierdlalm się, słucham powieści, skupiam się na sobie(kroki, spacery, ciśnienie, woda, dieta), a w łikendy do roboty. mówię tu tylko i wyłącznie o obejściu. w tygodniu zakupuję troszkę, łażę po sklepach, wygarniam ciuchy w przecenach, omiatam wzrokiem papiery w robocie... ale w drugiej połowie miesiąca muszę jednak przejść do działania. niestety.
Minęła już połowa miesiąca lipca. nie do wiary. połowa lipca niewiadomokiedy ??? że już ?? a plan niewykonany. aniechto.
Czasami los, przypadek decyduje za nas i czasami, to okazuje się dobrą zmianą(tfu), wyobraźmy sobie aktualnie Nas w Afryce a właśnie byśmy Tam byli. Owszem Sahara, owszem rejs tunezyjskim wybrzeżem ale temperatura by nas zmieliła. Co ja sobie myślałam robiąc przelew na tę afrykańska przygodę? owszem hotel wypas, owszem all inclusive ... ale nas już nie kręci taki goronc. nas taki goronc zabija ))) a ja chyba Zapomniałam o Alhambrze, Granadzie, Rzymie, Pompejach, Atenach, Akropolu, czy Turcji, Dubrowniku...i wielu jeszcze miejscach, gdzie mi pot zalewał oczy a kieca lniana przyklejała się do tyłka, już w kurcgalopku z klimatyzowanego hotelu do klimatyzowanego autokaru. Never egen w miesiącach letnich.
Bo co się odwlecze, to będzie w lutym :-)
Ustawiamy więc w głowach priorytety podróży z podziałem na: letnie, zimowe i wiosenne. że zimą Afryka. wiosną Bałkany a latem Skandynawia. Islandia i Grenlandia. Arktyka.
Matkajadwiga opowiada dziś przez ucho, jaki piękny rejs po fiordach widziała w telewizji. Odpowiadam, że będziemy Tam dokładnie i w Bergen i jeszcze dalej będziemy cisnąc na Północ, Alesund, szlak Trolli i jeszcze jeszcze jak najdalej się da.
Wszystko zależy od przemieszczania się i atrakcji po drodze. Czy na przykład nie zaparkujemy na campingu i jeden dzień porejsujemy. a chłopaki złowią kolację i obiad. Zastanawiamy się czy nie próbować jednak zwiedzić Bergen, skorzystać z kolejki. mimo fatalnych doświadczeń kamperowych w dużych miastach Szwecji, zwłaszcza Sztokholmu.
[Za chwilę wrzucę po lewej stornie bloga uzupełniony Edynburg a potem zeszłoroczną szwedzką wyprawę kamperową. muszę zdążyć do wyjazdu].
Tymczasem przygotowujemy się ostrożnie czyli Naczelnik czyta na temat zasadniczy w tej Norwegii, ile alko i fajek można przewieść na legalu?? no dramat. się okazało. DRAMAT. otóż za mało.
a że dzięki naszym przyjaciołom odkryliśmy wina pakowane w kartony, i to dobre marki nawet. to będziemy udawać na granicy, że lubimy soki. oczywiście to nie jedyny powód, butelki są ciężkie i nieporęczne do kampera.
Naczelnik kupuje na próbę wina, które znamy i lubimy: biała przepyszna graszewina, która smakuje jak Chorwacja, i Plitwickie.
oraz francuskie czerwone, takiesobie, zdecydowanie nie weźmiemy.
Tylko, jak ja będę schładzać te wina w kartonach...
Wieczór sobotni był tak ciepły, wręcz upalny, że posiedzieliśmy do pierwszej na tarasie, przy świecach i winie.i tylko żal, że ostatnio Milan Kundera umarł.
Akant poznałam od razu, mam sentyment do tej rośliny.
OdpowiedzUsuńoo ja bardzo chciałam mieć, i dzięki sąsiadce/która ma Wszystko/ MAM :-) nareszcie nawet dwa. Mam nadzieje, że się przyjmą obydwa.
UsuńNooo, to jest wlasciwa decyzja! Latem jezdzic tam, gdzie upal nie zabija, a w zimie dopiero grzac tylek na Saharze. Nie odwrotnie! Dobrze, ze w pore wrocil Wam rozum na swoje miejsce :)))) A kartony tez mozna chlodzic w zimnej wodzie aaaalboooo... wziac ze dwie puste butelki i przelewac te alpagi z kartonika.
OdpowiedzUsuńWiesz Aniu, przyznam się, że nie do końca my...biuro nas wystawiło a biuro wystawił przewoźnik. Wiele lotów zostało odwołanych. Ale dobrze się stało. Byłam taka wyrywna, namówiłam Naczelnika, bo mieliśmy lecieć do Tunezji na zorganizowaną wycieczkę z mojej szkoły z dofinansowaniem sporym i z fajnymi ludźmi i tego mi żal...Nastawiliśmy się już na wyprawę na Saharę i na wynajęcie jachtu lub motorówki, Naczelnik zakupił dolary, mało mu brakowało by już wynająć łajbę i wpłacić zaliczkę. a z tymi skurwysynami z Coral Trawel sporu nie wygrasz o zwrot kosztów poniesionych, choć to oni zerwali umowę. Na szczęście Zostaliśmy tylko z gotówką zamrożoną w dolarach. I w zamian dwutygodniowa wyprawa do Norwegii zgodnie z zeszłorocznymi planami..
UsuńAaa...! Myslalam, ze z racji upalow, a tak to wlasciwie szkoda, choc nie ma tego zlego.
Usuńw tym przypadku i szkoda i nie ma tego złego )))
UsuńWłaśnie żałuję, że nie umiem robić biżuterii, a zasadzalam się na edukację w Krakowie podyplomowa w tym temacie . Kto wie w sumie? Kręci mnie metal, bursztyny, ewentualnie emalia, żadne popierdółki tylko gruba, solidną forma, kamień, nie koraliki.
OdpowiedzUsuńZ Plitvičkimi jezerima mam traumę związana z tambylczynią i jej namiętnością do mojego małżonka, co mogło źle się skończyć dla cielesnej nienaruszalności mojego ukochanego. Na szczęście zwyciężyła miłość albo po prostu strach i rozsądek 🤣🤣🤣
Roślin egzotycznych się boje, mam wrażenie, że mnie zjedzą
Plitwickie wspominam bardzo przyjemnie wręcz entuzjastycznie:https://teatralnaforma.blogspot.com/search?updated-max=2021-09-29T13:36:00%2B02:00&max-results=20&reverse-paginate=true
OdpowiedzUsuńw ciągu najbliższych dwóch tygodni wrzucę po lewej Edynburg i po prawej Szwecję zeszłoroczna a potem Chorwacja, Słowenia, Czechy uzupełnione czyli nasza dwutygodniowa wyprawa sprzed dwóch lat i potem wyspa Hvar sprzed trzech lat...mam zaległości ))
O tak ja sama też bardzo żałuję, że nie umiem robić biżu, bo bym sobie zrobiła piękne rzeczy z tych bursztynów.
Czy Ty nazwałaś mojego akanta niebezpieczną rośliną egzotyczną ?? achachacha
to był komentarz do Repo oczywiście
UsuńTak, wygląda grecko czyli egzotyka 🤣🤣🤣
UsuńA Kundera nie żyje. Oglądałam" Nieznośna lekkość bytu" w kinie w RFN w 85, byliśmy na sali tylko ja z moim chłopakiem i uprawiająca seks na siedzeniach druga para. Niezapomniane przeżycie!
Co mam ci powiedzieć 😂😂😂a moze zapytam, kto komu przeszkadzal?
UsuńByło idealne współżycie obu par😀oni swoje, a my oglądaliśmy, bo ja wtedy byłam w fasonie: takie rzeczy to po ślubie. Za rok mi przeszło 🤣
Usuńjak to dobrze, że ja nigdy nie była w fasonie: takie rzeczy to po ślubie ;-))
Usuńno, i wreszcie zobaczyłem ten cały jebany akant, właściwie już dawno o tym zapomniałem, bo od bardzo dawna nie bawię się krzyżówkami, ale jednak pamiętam, że to było najczęstsze słowo: "motyw zdobniczy /na pięć liter, pierwsza 'a', albo czwarta 'n' (to już różnie bywało)/" i nigdy mi się nie chciało zobaczyć, jak ten motyw naprawdę wygląda, a tu nagle hyc, niespodziewajka taka...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Pokazalam kwiat a w kolumnach wystepuja liscie. Faktycznie urodziwe. W ogóle nie rozwiazuje krzyżówek...
UsuńTakie "kicze" natury to mozna ogladac. I ogladac. Do Norwegi mazna wwiesc 1 litr mocniejszej, 3 litry kartonowego, 2 litry piwa na osobe chyba. Pic latem trzeba duzo. Granica promili przy jazdzie to 0,2, pic jednak dlugo w jasna noc nie warto. Kwiatki ladne. A taki akant to przezimuje czy sie go przechowuje w jakichs piwnicznych czelusciach?
OdpowiedzUsuńMowilam, ze dramat. Akant Przezimuje. Ale ja musze mojego przesadzic na wiosne.
UsuńW sierpniu jadę na warsztat z moimi bursztynami do Madzi, już się umówiłam na kucie i oprawianie. :P ale mam już tyle tych bizutów, ze chyba czas się wyprzedać. Żeby przywitać nowe. Hehe. Tak, połowa lipca, zapinadalam z projektem, by wyjechać w spokoju. Piękny akant. I Twoja przyroda of course :P i senny Bergen n, jak z raju.
OdpowiedzUsuńkurcze Margo, czy ta Madzia robi warsztat dla wszystkich chętnych?? bo ja bym bardzo reflektowala, tak sobie myślę, co prawda sierpień w tym roku mam wyjechany głównie ale może w innym miesiącu, opisz jak to wygląda, proszę jesli możesz. No cóż zaraz się ten lipiec skończy...
UsuńZ Magdą pracowalam zanim wyemigrowałam z Polski, więc to będzie takie przyjacielskie spotkanie, wiem, że przez jakiś czas uczyła na Akademii Sztuki w Szczecinie, ale już tego nie robi, więc doświadczenie z uczeniam ma. Ale zapytam, czy planuje jakieś warsztaty dla dorosłych, zapytam :)
UsuńDziękuję ci bardzo :-)
UsuńNo i zapytałam, nie planuje warsztatów.
Usuńtęskno mi za zachodami słońca nad morzem... byle do września ;) Moje pierwsze zetkniecie z winem w kartonie, to lata 80. i Rzym. Karton 5 litrowy :)))
OdpowiedzUsuńno pacz Pani a ja chyba zetknięcia z kartonem jeszcze nie miałam. Ale pamiętam jak planowałam wyjazd do Rzymu a że spaliśmy w Nettuno pod miastem nad morzem, to marzyły mi się wieczory na plaży z butelką wina zakupioną tam na miejscu...no i były to piękne wieczory ale wino tanie z marketu OBRZYDLIWE.
Usuńw butelce też chyba dwulitrowej albo coś ale taki kwasior, że klękajcie narody )))
Usuń