poniedziałek, 12 lutego 2024

Trzeba ...TAŃCZYĆ KAŻDEGO DNIA.

 Trzeba się postawić do pionu, poziomu i w ogóle. No to się stawiam od wyjazdu na wakacje się stawiam. Wróciłam zrelaksowana i zachwycona. i obiecałam sobie tańczyć każdego dnia :-)

Nie trzeba się zagłębiać w zawiłości dzisiejszej sytuacji geopolitycznej, bo mnie zmiecie. emocjonalnie wykończy. a za wycieczkę zapłaciłam wchuj kasy nie po to, by mnie zmiotło zaraz po przyjeździe. 

Omijam więc i nie dyskutuję. nie czytam sensacyjnych tytułów w prasie internetowej, swoją drogą takie pierdolety wypisują, że świat chyba zdurniał do reszty. nie czytam wiadomych blogów a nawet jeśli, to bez emocji z politowaniem. że zidiocenie poczyniło takie wyrwy i dziury w mózgu, iż nic się nie da zrobić. 

No nic sie nie da zrobić. nic. nul. są durni uczniowie i wyrastają z nich ograniczeni dorośli. czasami nawet magistry.

Nie słucham Pińskiego, choć lubimy go posłuchać, nie słucham dziadersów A FUJ, nie interesuje mnie stan państwa, jedynie fakt, że sondaże pisdzielcom spadają DRAMATYCZNIE :-))))) a koalicji rośnie. już wszyscy, którzy dowiedzieli się o złodziejach i skurwysynach odpadli ? a nieeee, jeszcze odpadną..

Po przeczytaniu kilku notek blogowych(cały czas nadrabiam zaległości) o postanowieniach, o dbaniu, o zaopiekowaniu się sobą, o chudnięciu i ćwiczeniu dla zdrowia. Postanowiłam również wziąć sprawy w soje ręce w kwestii diety i samopoczucia fizycznego, na razie w swoje a jak nie pomoże, to w dietetyka rence.

Walczę więc z jedzeniem: że MNIEJ, że zero słodyczy i alkoholu. na początek.

Walczę o wodę i herbaty, rano szklanka wody na dzień dobry a wieczorem dwie na dobranoc i w ciągu dnia ile się da !!  [już słyszałam i czytałam o 3 litrach wody dziennie i kurrrwa nie dam rady. normalnie]. tylko herbata mi wchodzi bez oporu.

Czytałam również w mondrych książkach, że seniorzy powinni ruszać się więcej a nie mniej, bo kości skrzypią, bo leń, bo się nie chce... serio? co to znaczy więcej? więcej niż kto i co i kiedy? [ja seniorką nie jestem ale nie chce mi sie tyle samo a co dopiero więcej]

Owszem zgadzam się, że trzeba się ruszać i trzeba być aktywnym w każdym obszarze życia.  od covida bardziej nastawiłam się jednak na aktywność mózgową....choć jogę napierdalałam cztery razy w tygodniu. i się poskładałam ... psyche ma najwięcej do powiedzenia. i nie przeskoczysz.

Sportów ekstremalnych typu narty, Fizjo mi zabroniła, bo się spinam, zabroniła mi też siłowych sportów(siłownia odpada) RELAX mi przepisała i masaże relaksujące. Jestem ciekawa czy moja fizjo wie ile kosztuje relax i masaże relaksujące ?? 

I tak sobie myślę, że ja w głowie muszę cały czas trzymać pion. ..i że mnie to męczy.

Doceniam nowy telefon z górnej półki samsunga. serio. już nie będę udowadniała wyższości lapka, choć ja nadal lakowa bardziej i tak już zostanie...[żałuję, że nie srajfon ale następnym razem].Tymczasem taki telefon zaopatrzony we wszystko, ułatwia życie takim, jak ja. Zapracowanym. spina mi wszystkie 4poczty, googla, banki, mobywatela, bliki, ogarnia kalendarz, no storytel to w pierwszej kolejności...powoli mam w nim wszystko. Pół dnia nam wczoraj zajęło oporządzić telefon i zegareczek, który z powrotem trafił na ronczkę. i okazało się, że sporo funkcji wskoczyło nowych w zegarku. dobrze, że znów go mam na ronczce. i Mam fb w telefonie i messengera nareszcie, i hbo i canalplus, tylko netflixa nie mam, bo gdzieś hasło upchnęłam i ....

(posumowanie)

Przez łiknd siedziałam dwie godziny z angielskim, wyprałam cały wyjazd i pościel MJ. omiotłam wzrokiem librusa, bo mam do uzupełnienia, ogarnęłam górkę, pozbierałam resztki świąt i zimy, w zasadzie to jestem gotowa.

28 komentarzy:

  1. Telefony teraz fszytko robiom, dlatego ja bez telefonu nigdzie siem nie ruszam. Mogę nie mieć dokumentuf, pieniędzy nic, fystarczy telefon. Żyjemy f cudnych technologicznych czasach.

    O fanatykach pisdzielskiego gnoju to ja spuszczam kurtynę, teraz to już można mieć tylko z nich polewkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no odszczekuję głośno i wyraźnie swoje poprzednie wcielenie, bo ja mam wszystko w lapku ALEEE lapek ciężki do targania )))))))
      Byłam u ciebie i sie tam też ucieszyłam z telefonu i zegarka, bo kazało sie, że tęskniłam. już dziś od rana do mnie czule przemawia: RUSZ się ....

      Usuń
  2. Nie robilam zadnych obiecanek, sobie i swiatu, nie chodze na joge, nie ucze sie angielskiego, aleee... schudlam sobie juz 7 kilo, bo mnie to rzucenie palenia strasznie wagowo sponiewieralo. Az powiedzialam dosc i jem polowe. Niestety czasem grzesze na slodko, alko nie ruszam, bo nie lubie, ale chodze z sucza, kiedy tylko pogoda dopisuje, bo obie nie lubimy miec mokrego futerka. U mnie feler polega na tym, ze kiedy mam stresa, to go zajadam, wiec tez staram sie nie denerwowac tym, na co nie mam wpylwu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GRATULACJĘ !!! no i biorię z ciebie przykład Pantero, żre połowę mniej i staram się dużo pić i w miarę możliwości chodzić z psem. Ja nie zajadam stresu ja wręcz odwrotnie, mnie stres i duzo zadań i roboty zżera. za to gdy jestem szczęśliwa to jem. Oraz za mało sie ruszam, za mało....

      Usuń
  3. Nic nie postanawiam, a na pewno nie w temacie jedzenia 😊 spacer to zdrowy ruch, chodzę z pieskiem córki plus basen i tyle. Wody nadmiernie też pić się nie powinno, ja słucham organizmu. Jak jestem zmęczona to śpię, jak głodna to jem.
    Telefon mam Xiaomi tak btw Tysiąc złotych to jest tyle, ile mogę dać za smartfon nie mając poczucia nonsensu .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja mam poczucie nonsensu...no ale mnie teraz przekonuje ten samsung, że może jednak się przydaje bardziej, niż tylko do dzwonienia, ja muszę mieć dobry aparat i kamerkę, muszę. no i pakowność sporą.
      wiem wiem Ty nie masz problemów z nadwagą :-(
      ja nie zawsze mogę jeść kiedy chcę, nie mówiąc o spaniu ;-))

      Usuń
    2. Fakt, ja rzadko robię zdjęcia, dużo czytam raczej n tablecie, w telefonie potrzebne mi są komunikatory i Spotify tak naprawdę😊

      Usuń
    3. Czytam na czytniku ale słucham telefonem i mogę czytać w razie co. . To ważne. Zawsze,e jakiś luz w bagażu.

      Usuń
  4. Hahaha! Dla mnie picie 3 litrów wody dziennie to koszmar. Rozumiem Cię. Ja mogłabym przetrwać na dwóch szklankach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na 2 szklankach to nie ale 3 litry to jest jakieś wariactwo Kalino, i wyobraź sobie, że ludzie tak piją a niektórzy z powodów zdrowotnych.

      Usuń
    2. No i mus mi pić jak najwięcej tej wody się okazało

      Usuń
  5. "a za wycieczkę zapłaciłam wchuj kasy "
    A tak w przeliczeni na nasze to ile to mniej więcej by było?
    I skąd oraz dokąd żeście tym TUI lecieli?
    Czytam relację z wypiekami na twarzy - nie byłam tam i już pewnie nie będę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lecieliśmy z Warszawy na wyspę Sal, Wyspy Zielonego Przylądka.
      koszt podstawowy (przelot,hotel w opcji all inclusiv )na osobę to 7,500 zł polskich. no i do tego można sobie dodać czyli wykupić atrakcje czyli wycieczki fakultatywne, jedzenie poza hotelem, zakupy, upominki ... wynajęcie auta na cały dzień 40 euro plus benzyna w podobnych cenach co i w Polsce.

      Usuń
    2. Dzięki. Dla polskiego przeciętniaka to trochę dużo, ale jest i u nas już wielu ludzi, dla których to jest zwykła sprawa takie wakacje.
      Ważne, że się Wam podobało. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Owszem tanio nie jest. Pierwszy raz sobie na taki wypas pozwoliliśmy. Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Pół życia na Samsungach S ale dopiero przy jabłku zrozumiałam różnicę.
    Ja się muszę ruszać, bo kortyzol i ciśnienie mi wali pod sufit. Więc się ruszam od poniedziałku do piątku w domu, a w weekend ruszam w miasto, w krzaki, zaraz, jak ogarnę kaszel, z kijami do lasu. Pal sześć, że bez tego tyję, bez tego nie potrafię ogarnąć stresu.
    Oraz walca wiedeńskiego tańczyłam w środku nocy, po jakiejś imprezie, zmęczona, jak wór, pod gabinetem CEO Akademii, a wyczyn to był nie lada, bo Paul był tancerzem towarzyskim z klasą międzynarodową S. Trzeba tańczyć, żeby mieć takie wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak srajfon..no cóż. Dreamu dla takich wspomnień warto żyć nes pa? A ja lubię się ruszać i ...nie mogę. To też jest okropne.

      Usuń
  7. wlewam w siebie te szkanice wody, ale ja ledwo dobijam do 1,5 l, jak się zacznie lato, to może osiągnę pułap 2 l. i nie mogę więcej, bo mi się ulewa, jak dziecku, hehe.

    Miej dobry czas po urlopie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja dobijam do 1,5 zimą latem inna sytuacja...kicha. dziś szkoła czyli pełny zestaw...

      Usuń
    2. ale ja piłam więcej wody, tylko od kilku miesięcy, jakbym się napełniła... i więcej nie wchodzi.

      Usuń
  8. Czy lat Enter Air ?
    Kurczę… nie lubię ich samolotów… 🙈 Choć linie tanie… i często muszę 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż. Dala mnie wszysto jedno, i tak jestem warzywem w trakcie lotu...

      Usuń
  9. z tą wodą przed snem to ryzyko, przecież się nie wyśpisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee tam nie wstaję w nocy ale za to rano....

      Usuń
  10. Imponujesz mi, że tyle zdziałałaś przez weekend!
    Mnie trochę przeorało kolejne przeziębienie, mimo że nie jest aż takie zabójcze i tym razem praktycznie bez bólu głowy, ale ogólnie trochę jednak osłabienie dopadło.
    Tak cię czytam już tyle lat i mam wrażenie, że my wszystkie podążamy jakimiś narzuconymi trendami i dlatego się spinamy, poddajemy dietom jak karom.
    A dopóki tego podejścia nie zmienimy, to więcej z tego kortyzolu (który jest główną przyczyną tycia), niż pożytku.
    Jakiś czas temu odpuściłam na czas nieokreślony żelazny zakaz spożywania cukrów prostych. I co się stało? ... To trwało parę miesięcy, pewnie też tłuszcz mi zastąpił po części mięśnie, ale schudłam ze 3 kilo około. I chyba dotarłam teraz jakoś do momentu, że już nie muszę sobie zjeść ciastka czy czekoladki codziennie, raz na tydzień wystarczy.
    Dzięki temu, że odpuściłam, rozluźniłam gumę w majtkach, jakoś tak łatwiej organizm sam się wyregulował - takie mam wrażenie.
    Czego się trzymam to te masaże własnoręcznym masażerem (nadal codziennie naprawdę niedługo!) i mam wrażenie, że jak dołączę do tego rower i dalej te spacery, to akurat na ten czas mi wystarczy.
    Na siłownię może wrócę, ale dopiero kiedy mi się rozluźni nauka, a potem praca... Więc nie wiem kiedy.
    Ale o tańcu też mi się marzy, może jak wyleci kanapa, to będę miała więcej miejsca, już sobie marzę :)))
    Uściski i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw, ja mam kłopot a kręgosłupem i to jest główny powód mojej aktualnej walki z moimi kilogramami. ja musze zrzucić i to szybko. nie ma żartów. i masz racje, że spinka nie pomaga, ale ja joguję i staram się medytować i na noc łykam melatoninę i teraz jeszcze ashwagandha...będe łykać, by kortyzol ogarnąc. staram sie wysypiać...a słodycze musze odstawić na raz w tygodniu właśnie bo lubię...
      Ty wsiądziesz na rower i zasuwasz a ja niestety nie mam kurcze na ten rower czasu.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....