Najpierw doczolgalismy się raźno do Warmii i klimatycznego Reszla Franciszka Starowiejskiego. Chciałam wypić kaswkę na rynku ale Nzczelnik popędzał.
I potem się okazało że i BARDZO DOBRZE
Mijaliśmy też św Lupke czyli sanktuarium św Lipka ale tym razem rytualnie nie kleczelismy.
Zdjęcie w biegu czyli z auta, bo Naczelnik był głodny i stęskniony.
Za Mazurami i Czarnym łabędziem
No i się stało
Pomimo że wnętrza tego miejsca uwielbiam zjedliśmy i wypiliśmy na tarasie
Pomoczke z okrasą, zupę szczawiową z pokrzywą I pierogi leśne czyli z grzybami i truflami zjadłam ja
No i pognalismy w ostępy litewskie...tak byłam najedzona i już zmeczona goroncem i wrazeniami, że zaspałam...przespałam granice. A potem już było tylko gorzej znaczy podróż nam się zmaterializowała w postaci 14 godzin. 😯😅😱😱😱
Dupa mi odpadla a nogi spuchły ale za to kolacja na starówce była wspaniałą.
Sałatka z krewetkami, sałatka z kurczakiem, tatar z jajkiem sadzonym I jakieś spoliczkowane Biedne zwierze...
Śpimy w hotelu co to ma okna też w suficie i rano jest bardzo jasno, kurewa za jasno, że spać nie mogę...będę tu chodzić na królika. Zaraz sobie wyjdę na papieroska w piżamie...a potem zniadanie i ziuuuu
Wilno?
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało, dwa lata temu. No i w przypadku zawirowań dziejowych mojej rodziny, podobnie jak Adaśko, i ja mogę szczerze wyrecytować: "Litwo, ojczyzno moja..." I powiem Ci, że przemawiało do mnie to miejsce, czułam się jak u siebie. Objechaliśmy strony rodzinne, i moje serce dobrze się tam czuło.
Miłego spędzania czasu!
PS. w naszej miejscówce też były okna sufitowe, i niekończące się strome schody by ćwiczyć kondycję.
Nie tym razem. Wilno następnym. Byliśmy. Klajpeda dziś. Te sufity mnie wykończą poza tym hotel przyjemny. Pierwsza moja podróż litewska była cudowna. Jeszcze ja opiszę. Byłam wzruszona. I zachwycona Wilnem,Solecznikami i Niemnem.
UsuńNo ja bez nakrywek na oczy latem bym nie mogła spać
OdpowiedzUsuńDramat. Bede musiała chodzi spać z kurami
UsuńZa szybko poszło!
OdpowiedzUsuńKorzystajcie! Niech pogoda wam sprzyja!
Na razie sprzyja. Czyli nie ma skwaru i nie pada😃 senkju
UsuńTatar? TATAR??? Z prawdziwego miesa? A myslalam, ze nie jesz. :))) Ale poza tym wszystko wyglada niezwykle apetycznie, a ten czarny abondz w srodku to czyste szalenstwo klimatycznosci. No ale zescie sie w Lipce nie pomodlili na kolanach, to nie rozumiem, pospiech pospiechem, ale to tak niegodnie. :)))
OdpowiedzUsuńMiejcie fajny dzien, czekam z niecierpliwoscia na kolejne sprawozdania.
Bo to nie ja jadłam atara😃zdjęcia wszystkich jedzących zrobiłam. O tak to nasza ulubiona knajpa na Mazurach. Uwielbiam ten klimat. Dziękujemy.
UsuńApropos św lupki to nam się już opatrzyła...ale odpust nam się podobał swego czasu😂😂😂
Usuń😂 każdy nasz wyjazd do PL to 10-12 godz, tak, że rozumiem Cię bardzo. Jedz, pij, chłoń, odpoczywaj, albo się męcz, jak wolisz. Moje korzenie są we Lwowie, ale Wilno też bym chętnie zobaczyła… może kiedyś. Strrrasznie tam od nas daleko.
OdpowiedzUsuńOdpoczywam i mecze się i jest pieknie😃 Wilno cudowne i Klajpeda. Buziole
UsuńZa wschodnią granicą nigdy nie byłam i jakoś mnie nie ciągnie, dlatego przeczytam detalicznie opis Twoich wrażeń i wystarczy😊
OdpowiedzUsuńTatara uwielbiam a i zupę szczawiową takoż.
Dobrze się bawcie!
No to żałuj bo jest pięknie na Litwie. I wilno.jest piękne i Klajpeda. Poza tym ja jeszcze nie Zaczęłam opisu...
UsuńToteż czekam:)
UsuńAlkoholu nie piję, ale lubię dobrze zjeść. Tylko czemu jajko sadzone do tatara, a nie surowe?
Z jajkiem to było przepiórcze i lejące na zimno. Naczelnikowi smakowalo. Ja sama nie wiem gdyż nie jadam.mnie sałatka z krewetkami smakowała bardzo. Dziś jadłam chłodnik a Naczelnik kołduny z głębokiego tłuszczu w sosie miodowo musztardowym. I smakowalo. Nam😃
UsuńBrzmi smacznie.
UsuńPlanowaliśmy z małżonkiem Moskwę i Sankt Petersburg, ale ze zrozumiałych względów plany zostały odłożone.
No wiadomo i my planowaliśmy...
UsuńMoj ty swiecie! (to moj okrzyk zachwytu lub zdziwienia) Sadze, ze w miare podrozy bedzie tylko lepiej. Oby pogoda dopisala!
OdpowiedzUsuńDziś jest już wspaniałe Echo. Tylko trochę mamy kilometrów w nogach...Pogoda dopisuje
UsuńJak nie piję, to ciemnego piwa bym spróbowała :P
OdpowiedzUsuń