Owszem dziś niedzielka, egen.
Naczelnik wczoraj wrócił z pożaru/podpalenia/ po dwóch godzinach. a że dochodziła dziewiętnasta, to jedyne co mogłam zrobić jeszcze, to makaron z krewetkami. Zasiedliśmy do filmu z tym makaronem: Furioza 2. nooo ciężki kaliber i doskonały Damięcki.
i po sobocie.
Wróciłam na górkę, doczytałam książkę i padłam. a dziś Naczelnik od rana na zawodach strzeleckich. ja owszem zaraz włączę pranie. zasypałam cukrem umieszczone w słojach aronie, pokroję rozmrożone owoce pigwowca i też zasypię cukrem w większej ilości bo tym razem samego kwaśnego pigwowca umieszczam. Nie mamy żadnej naszej gruszkowej pigwy w tym roku. takie parszywe lato było. za to maliny mi zmroziło tej nocy na krzakach. właśnie wstawiłam do domu kliwie...
No tak, sprzątam tylko w łikendy zawsze, i piorę. ale to jest nie ważne, każdy kiedyś tam sprząta. ile uważa za stosowne. Ja znacznie więcej czasu potrzebuje za ogarnianie przestrzeni i muszę się bardzo pilnować, bo nie mam tyle sił co kiedyś. a tu się walają formy do gliny po podłogach. wczoraj je wyszorowałam. Najbardziej muszę pilnować własnej przestrzeni czyli pracowni i garderoby. ostatniej poświęciłam dwa miesiące...i nie mogę tego zmarnować.
Naczelnik też trzyma rękę na pulsie. w reszcie chałupy. i bywa bardziej asertywny...w teatrze moi instruktorzy i aktorzy trzymają, od lat, wynoszą po kryjomu...różności scenograficzne, prace plastyczne, potem szukam i co? i nie ma. i afera. do dziś nie znalazłam pewnych masek. kurewa. ale 😂😂 nawet meble wynosili cichcem...
Tak napomykam, gdyż u Innegogłosu jesteśmy w tym temacie poniekąd.
Bo wiecie, taki gejzer wywali wcześniej czy później. nie ma rady. na to. ja miałam bardzo mieszczańską matkę...niestety. tłamszono to we mnie i jak mogło WRESZCIE pierdolnąć, to pięrdolnęłło ino raz. Z mocą tornada. i dlatego nasza chałupa wygląda, jak wygląda, wcześniej tak wyglądało duże mieszkanie w kamienicy...a wcześniej inne mieszkanko całkiem malutkie.
ZAWALONE sztuką, tą na prawdę dobrą, wysmakowaną ale też i jej interpretacją, scenografią teatralną i jej elementami...i tak jest do dziś.
A sprzątanie? kto by się tam przejmował kurzem, phi... no ale ja też lubię czysto, więc owszem jest sajgon ale w czystej chałupie 😂
A skoro jesteśmy w temacie sztuki wysokiej, to
zdjęcia z prób mojej ekipy, na mojej scenie. nigdzie nie publikowane, więc bezpieczne.
Gest piekny, z tymi kwiatami. Po cichu pomyslalam, ze odpowiesz teatralnie, ze kwiatow nie pijasz :))) Ale to nie Ty :))).
OdpowiedzUsuńTe sprzatania, prania, gotowania to rutyna, to dzien powszechny od kuchni. Tylko gdy sie mleko wyleje, pralka zepsuje itp. to dopiero wielkie wydarzenie.
Spektakl na czasie, zapowiada sie smacznie, uduchowiono.
Milej niedzieli!
Echo, jednak uduchowiono w tym sesie jedynie, że duchy w przescieradlach chadzją 😂 to tak.
UsuńO kwiaty piękne i gest piękny.
Fakt, wiecej danych brak a ja wzrokowiec jestem. (dotyczy duchow).
UsuńGest kwiatowy zawsze piekny i subtelny. :)))