poniedziałek, 30 sierpnia 2021

W zasadzie wrzesień.

 niech jeszcze będzie ciepło,

 bo w tym roku nie szarpalam za bardzo chwastów i mam trochę roślin do przesadzenia i posadzenia i trochę porządkow ogrodowych. Niech wrzesień będzie ciepły i bezdeszczowy. Proszę. Dziś leje tak, ze piesa Ciri odmawia stanowczo wyjścia na siku. 

Chce jeszcze pojechac nad morze na cały dzień i z książką posiedzieć na pustej plazy, zawiesić się między morzem a niebem. niech morze szumi. Ładować  akumulatory zanim przyjdzie listopad. może wezmę farby, kto wie.  

Chce połazić po polach w słońcu i pozrywac bukiety do suszenia, z Ciri oczywiście. 

No i nie połknęłam wszystkich zaplanowanych książek a już pojawiły się nowe, podarunki urodzinowe. Papierowe. 

Na śliwce i ostatnio głównie pod nią małe żółte przepyszne sliweczki gniją. Musimy też zerwać aronię. A ten lejacy bez opamiętania deszcz nie ułatwia i nie pomaga. 

I znów wielu rzeczy zaplanowanych w głowie  nie zrobiłam ale cały lipiec sprzątałam i układałam teatr i nie miałam już siły układać domu i obory. Za to więcej  niż zawsze malowałam. Jest progres. Ale znów mniej lepiłam czyli kicha. Obiecałam sobie więcej lepić jesienią. A potem już w pracowni teatralnej.

 Ale czy ja aby nie za dużo od siebie wymagam?

Zaczynamy się urządzać w tej rzeczywistości postzarazowej, więc  normalnieje wszystko. Będę mieć dużo czasu dla sztuki. Zawsze musiałam  pracować jako szef i pedagog, żeby żyć teatrem. I to była odpowiedzialna ciężka praca i z tym nie zamierzam już  przesadzać i pozostawiam tylko przymiotnik odpowiedziana. Ale też bez przesady.

A na czytanie w długie deszczowe wieczory się cieszę zwyczajnie. i na robienie na drutach też. Od ponad roku dzięki zarazie, nie ukrywam tego, mam więcej czasu dla siebie. Joga.Joga.Joga.

 Wrzesień jest miesiącem w którym układam plan działania absolutnie wszędzie. A bardzo bym chciała, zeby byl miesiacem w którym ciesze się ciepla jesienia, kolorem i latem na Wyspach kanaryjskich...

TAKIE mam nadzieje na przyszłość. na razie odkryłam i nabieram przekonania, że  nie muszę i nie chcę już tyle tyrać, niczego udowadniać i ogłuchłam  na pochwały i odznaczenia... Z perspektywy nie ma to żadnej wartości.

Robić  tylko to co lubię,( bronbogowie się nie umartwiać, wręcz przeciwnie))

Czyli podróżować  i pić wino ;)
A ponieważ  jestem depresyjna artystka, muszę  szukać nadziei i radości każdego dnia, żeby  się nie rozpaść na kawałki. Przecież  wiem, że wszystko teraz pędzi  za szybko i że  za chwilę  koniec. I choćby  się niektórzy skichali nastąpi koniec tutejszej egzystencji w formie, która nam odpowiada i jest jedyną jaką znamy. A co będzie potem... A tego niewienikt i nie ma to znaczenia. Przecież nie będziemy  latać wokół Marsa przyobleczeni w cielesną  powłokę, jak nieprzymierzając Matkaboska, która no gdzieś tam lata, chyba!? Razem z Jezusem pospołu? według sporej części katolików...😉🤣

 


10 komentarzy:

  1. Jakos nawet nadazam za Toba, bo tez ostatnio jestem w marianskim rowie melancholii, ale mnie juz nic sie nie chce, nawet czynnosci, ktore kiedys sprawialy mi ogromna radoche. Nie robie na drutach, nie maluje, nie szyje, nawet z Toya nie chce mi sie wychodzic, ze nie wspomne o poceniu sie na silowni. NIC! A wlasciwie tak, jest cos, chcialabym umrzec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pantero każdy ma kryzys i na jesieni i w ogóle a i czasy chojowe... Ludzie beznadziejni. Ale z ta śmiercią to przesadzasz. Choć doskonale cie rozumiem. Trzym sie.

      Usuń
  2. Zwrot "depresyjna artystka" brzmi tyleż samo niepokojąco, co intrygująco:)Gdzie ta matkaboska lata? Wokół Marsa?
    Teatru, nie tylko się upić. Kiedy kac przejdzie zobaczysz, jakie piękne jest życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy artysta/stka jest depresyjny...chyba. Bo nadwrażliwy. Upiłam się w sobotę i było jeszcze gorzej ...musze się jakoś ogarnąć. Tymczasem. A chuj wie gdzie oni tam latają wszyscy wniebowzieci, spytaj katoli😂😂😂

      Usuń
    2. Nie muszę pytać katoli- wczoraj wieczorem na chwilę niebo było bezchmurne i nagle od wschodu na zachód (ważny kierunek) przeleciał jakiś kłąb szmat i jeszcze coś tam błysnęło. Nie sadzę, by to był "Obcy"- on inaczej brzmi:):)
      Co do kaca- no cóż, mam trochę dłuższe doświadczenie- wszystko jeszcze przed Tobą.
      Dobrych chwil:)

      Usuń
  3. To okropnie egoistyczne, ale naprawdę zrobiło mi się lżej, że nie tylko ja teraz muszę szukać z lupą energii w sobie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malo powiedziane. Ja ucieklabym za maryja na marsa. Wyjechała stad wpizdu. Na wyspy bezludne. Wyspy szczęśliwe, gdzie nikt niczego by ode mnie nie chciał.

      Usuń
    2. Dziś rano koleżanka w pracy spytała mnie, czy czuje się wypoczęta. Gdy pytała, usiadła na krześle i wyglądała jakby nie spała od tygodnia. Ja też się tak czuję. Najgorsze, że już wiem, że nie zdążę wypocząć...

      Usuń
  4. ludzie przeciez trzeba od czasu do czasu wylaczyc system motywacyjny i sie zresetowac ,bo jak nie to potem wszystko dupnie z nienacka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda i mnie chyba dupnelo... Na razie psychicznie...

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....