środa, 5 lipca 2023

Intuicyjnie.

Mam taką przypadłość, że intuicyjnie wyczuwam Wrogość wobec mojej osoby(w internetach też i nie chodzi o nieporozumienia z powodu tonu głosu, ponieważ naiwnie przyjmuję założenie, przyjaznych intencji, i otwartych postaw między dorosłymi).

Widzę więc Zmianę nastawienia. Że coś nadciąga i się święci. że wymiana zdań się nie klei, Że ciąg dalszy znajomości będzie raczej niemiły. albo, że ktoś sobie mojego towarzystwa/ komentarzy nie życzy. Czasami ignoruje sygnały, bo tego kogoś lubię albo na pewien czas unikam, albo daje sobie ochłonąć, po dyskusji.

Zazwyczaj czas działa na korzyść. 

Nie zawsze.


 

41 komentarzy:

  1. Mam nadzieje, ze nie chodzi o moje samochwalstwo i wywolywanie w Tobie wyrzutow na sumieniu oraz uczucia zazdrosci ;) A to jeszcze doloze, dzisiaj 11. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😂😂😂😯😯😯😯🙈🙈🙈🙈

      Usuń
    2. aż mnie wczoraj ...zakotłowało. z zazdrości ofkorsss. No ale ja zwalam na pogodę, u nas ostatnie dni leje!!! ha, a dziś już wreszcie nareszcie pójdę i normalnie zrobię 10.

      Usuń
    3. No mam nadzieje. I Ciri tez pewnie ma.
      Ale wiadomo, czyja matka jest nadzieja, wiec tego...

      Usuń
    4. całkiem słusznie ))))))))))

      Usuń
    5. Juz mam dzisiaj kolejne 11 tysi za soba, pogoda nadal sprzyjajaca, ale nadchodza upaly, wiec korzystam poki jeszcze moge.

      Usuń
    6. Noz kurewa jasna🙄🙄🙄🙄😫😫😫😫😫

      Usuń
    7. ten się śmieje, kto ...ma zęby.

      Usuń
  2. Fakt, nie zawsze. Ale jeśli wynika właśnie stan "nie zawsze" to chyba nie warto już o tym myśleć i lepiej zostawić znajomość, bez żalu, za sobą. Nawet dociekać i wyjaśniać nie ma sensu.
    Gorzej, gdy trzeba tę znajomość, mimo wszystko, w swojej przestrzeni życiowej znosić, bo nie da się inaczej - wtedy trochę ciśnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cisnie i uwiera i sytuacja fatalna. Nie lubię

      Usuń
    2. o tak wyjaśniać nie ma sensu, zwłaszcza tu w internetach, w sumie nie znamy osoby, nie wiemy z kim mamy do czynienia...w pracy schodzę unikam, zawodowo unikam, służbowo załatwiam, w życiu odcinam.

      Usuń
    3. Ech, to faktycznie sytuacja doopna, w internetach bywa trudniej, bo nie znamy całokształtu przeciwnika i próby wyjścia z impasu są czasem tłuczeniem się na oślep. Nie znam konkretów, ale najczęściej pomaga brak reakcji na prowokację, Życzę Wam szczerze, by troll sobie poszedł i dał żyć

      Usuń
    4. każdy troll w końcu znika...znajduje następną ofiarę. albo tabletki zaczynają działać ;-) to najczęściej samotne sfrustrowane osoby. bez przyjaciół, znajomych, rodziny, które chcą dokopać. być w centrum, być ważne...choć czasem psychole.

      Usuń
  3. No i się teraz zastanawiają komentujący o kogo chodzi :D
    Zmiany są czymś zwykłym. Nie wiem, czy intuicja podpowiada Ci dobrze, może tak, może nie, ale ponieważ zmiany są nieuchronne, mówi się trudno i idzie dalej (sama najczęściej tak właśnie reaguję).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam zaraz zastanawiaja, tak sie zwierzylam 🙈 Zmiany sa normą. Faktycznie. Czasami jednak zdziwienie i rozczarowanie i... Niesmak.

      Usuń
    2. Jedyne co jest stale w zyciu to zmiany...

      Usuń
    3. to prawda, w sumie i dobrze, już to kiedyś pisałam, że wszystko mija nawet najdłuższa żmija...

      Usuń
  4. Moim zdaniem to bywa złudne. Pisząc, nie widząc drugiego człowieka ani go nie słysząc, nie widzimy jego mowy ciała, mimiki, nie słyszymy intonacji. Cos zupełnie niewinnego mozna odebrać np. jako przyganę, a nie rozpoznać ironii i tak dalej, i tak dalej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, biore to wszystko pod uwage ale ja mam 6zmysl pomimo i poza tym. Ze czuję że sie zbliża... 😬

      Usuń
    2. chyba z ironią jest najgorzej

      Usuń
    3. @Rybeńka , wiem :) i pełna zgoda.
      pisze ogólnie, głównie w kontekście życia tu , blogownia nie jest moim priorytetem :-)

      Usuń
  5. To chyba o mnie chodzi, spoko, mnie raz wystarczy napisać - spadaj na drzewo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😂😂😂😂🙈😜

      Usuń
    2. nooo to jesteś Margo porządnym człowiekiem, oraz jak to?? potajemnie mnie nie lubisz??

      Usuń
    3. kurka wodna nic nie wyczułam

      Usuń
    4. kurza twarz, daj spokoj. Wczoraj miałam kiepski dzień. Byliśmy na północy w prywatnej klinice, z nadzieją tak ogromną, że jak prywatnie, to może nie dr house, ale chociaż będzie serio i lepiej niż u lekarza pierwszego kontaktu. Huy z nimi wszystkimi, bo było słabo, i wciąż myślę, czy skarga na lekarza coś zmieni, czy wykorzystać lekarskie znajomości w Polsce i iść leczyć w kraju nad wisłą. Albo nic nie robić, jak to powiedział seplenicy doktor i czekać, aż szlag trafi ciało.

      Usuń
    5. Dr hous hmmm pomarzyć piekna rzecz. Margo mam nadzieje ze to nic powaznego. Kurcze.

      Usuń
    6. ech, ale spoko, zrobiłam z stresu 16 tys krokow, będzie jak będzie. A ludzie, wciąż się uczę słuchać intuicji. Bo ile można w gębę dostawać. :P

      Usuń
    7. intuicji słuchać należy i nawet sie jej poddać, nie mamy wyjścia, intuicja mądrzejsza od nadziei, że nie tym razem... 16 tysi to dla mnie absolutny rekord. szacun

      Usuń
  6. Ja jestem betonem jeśli chodzi o intuicję, trzeba mi wielkimi literami prosto w oczodoły walnąć 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziała bym;lata praktyki(praca z ludźmi na każdym poziomie, praca jako szefowa, praca z dziećmi, młodzieżą, praca na emocjach) ale nie tylko... nigdy nie lekceważą przeczucia i nigdy się nie mylę. Nigdy...

      Usuń
    2. Teatru, "Słowniki pod hasłem "intuicja" podają również przeczucie, zdolność przewidywania lub twórcza wyobraźnia." Raczej by bylo dziwne gdybys jej nie miala. Moj chlop mowi, ze ja "mam nosa" bo czego innego mi nie przyzna. Zwal jak sie zwal ale udziwnia zycie czlowiekowi ta "intuicja".

      Usuń
    3. Powinna pomagac w zyciu w zasadzie. I w zasadzie pimaga😅

      Usuń
  7. Przez tyle lat blogowania tylko raz od kogoś odcięłam się z premedytacją, choć mnie nic ta osoba nie zrobiła, ale innej tak, a jej wyjaśnienie w emilce do mnie, ścięło mnie z nóg. To była duża afera blogowa, panie się nawet poznały w realu... ech. Mogę zrozumieć konflikty poglądowe, że komuś w pewnych sprawach nie po drodze, że hamulce puszczają... Ale podszywanie się pod kogoś innego i uznanie braku odpowiedzi i kwestionowanie czyjeś choroby na forum, to już podłość. Pisanie paszkwili w necie, również. Od tamtej pory (miałam przerwy w pisaniu) raz, że tąpnęła mnie śmierć chorej osoby, bo z wielu przyczyn była mi osobista, mam dystans. Czasem trudno go zachować, ale kiedy blogowanie traktuje się lekko i przede wszystkim dla się, a nie komentarzy i ilości wejść, z szacunkiem jednak dla czytelników i komentujących to priorytety są jasne ;)
    ps. z dużym ociąganiem, ale wracam z wakacjowania ;p
    święta nie jestem, bo mnie dwie osoby i to ze światka blogowego zablokowały na FB, tak że tak. Jedna pisuarowa jeszcze z czasów niesłusznie minionych, a druga...no cóż jak to PT- przyjaciółka terapeutka- stwierdziła0 manipulantka pierwszej klasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie będę się Roksano porównywać do Ciebie, w kwestii zasięgu i odwiedzających zwłaszcza na Onecie, ale ja nigdy nie miałam takiej sytuacji, nie licząc klasycznych trolli. Natomiast byłam świadkiem różnych afer...z boku. Przykre sprawy, bardzo. Mój wpis raczej dotyczy życie w realu:-) niż blogowni. Ja również mam dystans i rozumiem, że i moje wpisy komentarze i reakcje mogą być zrozumiane opatrznie... albo gorzej ;-)

      Usuń
  8. Jest nadzieja w narodzie😁dzisiaj w banku spędziłam pół godziny w towarzystwie dwóch pan w okolicach 80 wiosny( licytowały się, która starsza). Pani nr 1 o mało nie pobito podczas procesji w Boże Ciało, bo przyznała, że na PiS nie głosowała i głosować nie będzie! Druga pani jej zawtórowała, że ona też nie, a te chamy pospolite liczyć nie umieją i dają się nabrać na katolicyzm, a" to pani zgorszenie jest, a nie chrześcijaństwo"!

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....