Mam taką przypadłość, że intuicyjnie wyczuwam Wrogość wobec mojej osoby(w internetach też i nie chodzi o nieporozumienia z powodu tonu głosu, ponieważ naiwnie przyjmuję założenie, przyjaznych intencji, i otwartych postaw między dorosłymi).
Widzę więc Zmianę nastawienia. Że coś nadciąga i się święci. że wymiana zdań się nie klei, Że ciąg dalszy znajomości będzie raczej niemiły. albo, że ktoś sobie mojego towarzystwa/ komentarzy nie życzy. Czasami ignoruje sygnały, bo tego kogoś lubię albo na pewien czas unikam, albo daje sobie ochłonąć, po dyskusji.
Zazwyczaj czas działa na korzyść.
Nie zawsze.
Mam nadzieje, ze nie chodzi o moje samochwalstwo i wywolywanie w Tobie wyrzutow na sumieniu oraz uczucia zazdrosci ;) A to jeszcze doloze, dzisiaj 11. :)))
OdpowiedzUsuń😂😂😂😯😯😯😯🙈🙈🙈🙈
Usuńaż mnie wczoraj ...zakotłowało. z zazdrości ofkorsss. No ale ja zwalam na pogodę, u nas ostatnie dni leje!!! ha, a dziś już wreszcie nareszcie pójdę i normalnie zrobię 10.
UsuńNo mam nadzieje. I Ciri tez pewnie ma.
UsuńAle wiadomo, czyja matka jest nadzieja, wiec tego...
całkiem słusznie ))))))))))
UsuńJuz mam dzisiaj kolejne 11 tysi za soba, pogoda nadal sprzyjajaca, ale nadchodza upaly, wiec korzystam poki jeszcze moge.
UsuńNoz kurewa jasna🙄🙄🙄🙄😫😫😫😫😫
UsuńHue hue hue!
Usuńten się śmieje, kto ...ma zęby.
UsuńFakt, nie zawsze. Ale jeśli wynika właśnie stan "nie zawsze" to chyba nie warto już o tym myśleć i lepiej zostawić znajomość, bez żalu, za sobą. Nawet dociekać i wyjaśniać nie ma sensu.
OdpowiedzUsuńGorzej, gdy trzeba tę znajomość, mimo wszystko, w swojej przestrzeni życiowej znosić, bo nie da się inaczej - wtedy trochę ciśnie
Cisnie i uwiera i sytuacja fatalna. Nie lubię
Usuńo tak wyjaśniać nie ma sensu, zwłaszcza tu w internetach, w sumie nie znamy osoby, nie wiemy z kim mamy do czynienia...w pracy schodzę unikam, zawodowo unikam, służbowo załatwiam, w życiu odcinam.
UsuńEch, to faktycznie sytuacja doopna, w internetach bywa trudniej, bo nie znamy całokształtu przeciwnika i próby wyjścia z impasu są czasem tłuczeniem się na oślep. Nie znam konkretów, ale najczęściej pomaga brak reakcji na prowokację, Życzę Wam szczerze, by troll sobie poszedł i dał żyć
Usuńkażdy troll w końcu znika...znajduje następną ofiarę. albo tabletki zaczynają działać ;-) to najczęściej samotne sfrustrowane osoby. bez przyjaciół, znajomych, rodziny, które chcą dokopać. być w centrum, być ważne...choć czasem psychole.
UsuńNo i się teraz zastanawiają komentujący o kogo chodzi :D
OdpowiedzUsuńZmiany są czymś zwykłym. Nie wiem, czy intuicja podpowiada Ci dobrze, może tak, może nie, ale ponieważ zmiany są nieuchronne, mówi się trudno i idzie dalej (sama najczęściej tak właśnie reaguję).
E tam zaraz zastanawiaja, tak sie zwierzylam 🙈 Zmiany sa normą. Faktycznie. Czasami jednak zdziwienie i rozczarowanie i... Niesmak.
UsuńJedyne co jest stale w zyciu to zmiany...
Usuńto prawda, w sumie i dobrze, już to kiedyś pisałam, że wszystko mija nawet najdłuższa żmija...
UsuńMoim zdaniem to bywa złudne. Pisząc, nie widząc drugiego człowieka ani go nie słysząc, nie widzimy jego mowy ciała, mimiki, nie słyszymy intonacji. Cos zupełnie niewinnego mozna odebrać np. jako przyganę, a nie rozpoznać ironii i tak dalej, i tak dalej...
OdpowiedzUsuńJasne, biore to wszystko pod uwage ale ja mam 6zmysl pomimo i poza tym. Ze czuję że sie zbliża... 😬
Usuńchyba z ironią jest najgorzej
UsuńMyślę jak Frau Be
Usuń@Rybeńka , wiem :) i pełna zgoda.
Usuńpisze ogólnie, głównie w kontekście życia tu , blogownia nie jest moim priorytetem :-)
To chyba o mnie chodzi, spoko, mnie raz wystarczy napisać - spadaj na drzewo.
OdpowiedzUsuń😂😂😂😂🙈😜
Usuńnooo to jesteś Margo porządnym człowiekiem, oraz jak to?? potajemnie mnie nie lubisz??
Usuńkurka wodna nic nie wyczułam
Usuńkurza twarz, daj spokoj. Wczoraj miałam kiepski dzień. Byliśmy na północy w prywatnej klinice, z nadzieją tak ogromną, że jak prywatnie, to może nie dr house, ale chociaż będzie serio i lepiej niż u lekarza pierwszego kontaktu. Huy z nimi wszystkimi, bo było słabo, i wciąż myślę, czy skarga na lekarza coś zmieni, czy wykorzystać lekarskie znajomości w Polsce i iść leczyć w kraju nad wisłą. Albo nic nie robić, jak to powiedział seplenicy doktor i czekać, aż szlag trafi ciało.
UsuńDr hous hmmm pomarzyć piekna rzecz. Margo mam nadzieje ze to nic powaznego. Kurcze.
Usuńech, ale spoko, zrobiłam z stresu 16 tys krokow, będzie jak będzie. A ludzie, wciąż się uczę słuchać intuicji. Bo ile można w gębę dostawać. :P
Usuńintuicji słuchać należy i nawet sie jej poddać, nie mamy wyjścia, intuicja mądrzejsza od nadziei, że nie tym razem... 16 tysi to dla mnie absolutny rekord. szacun
UsuńJa jestem betonem jeśli chodzi o intuicję, trzeba mi wielkimi literami prosto w oczodoły walnąć 😀
OdpowiedzUsuńPowiedziała bym;lata praktyki(praca z ludźmi na każdym poziomie, praca jako szefowa, praca z dziećmi, młodzieżą, praca na emocjach) ale nie tylko... nigdy nie lekceważą przeczucia i nigdy się nie mylę. Nigdy...
UsuńJak mój mąż 🙂
Usuńto go słuchaj ))
UsuńTeatru, "Słowniki pod hasłem "intuicja" podają również przeczucie, zdolność przewidywania lub twórcza wyobraźnia." Raczej by bylo dziwne gdybys jej nie miala. Moj chlop mowi, ze ja "mam nosa" bo czego innego mi nie przyzna. Zwal jak sie zwal ale udziwnia zycie czlowiekowi ta "intuicja".
UsuńPowinna pomagac w zyciu w zasadzie. I w zasadzie pimaga😅
UsuńPrzez tyle lat blogowania tylko raz od kogoś odcięłam się z premedytacją, choć mnie nic ta osoba nie zrobiła, ale innej tak, a jej wyjaśnienie w emilce do mnie, ścięło mnie z nóg. To była duża afera blogowa, panie się nawet poznały w realu... ech. Mogę zrozumieć konflikty poglądowe, że komuś w pewnych sprawach nie po drodze, że hamulce puszczają... Ale podszywanie się pod kogoś innego i uznanie braku odpowiedzi i kwestionowanie czyjeś choroby na forum, to już podłość. Pisanie paszkwili w necie, również. Od tamtej pory (miałam przerwy w pisaniu) raz, że tąpnęła mnie śmierć chorej osoby, bo z wielu przyczyn była mi osobista, mam dystans. Czasem trudno go zachować, ale kiedy blogowanie traktuje się lekko i przede wszystkim dla się, a nie komentarzy i ilości wejść, z szacunkiem jednak dla czytelników i komentujących to priorytety są jasne ;)
OdpowiedzUsuńps. z dużym ociąganiem, ale wracam z wakacjowania ;p
święta nie jestem, bo mnie dwie osoby i to ze światka blogowego zablokowały na FB, tak że tak. Jedna pisuarowa jeszcze z czasów niesłusznie minionych, a druga...no cóż jak to PT- przyjaciółka terapeutka- stwierdziła0 manipulantka pierwszej klasy.
nie będę się Roksano porównywać do Ciebie, w kwestii zasięgu i odwiedzających zwłaszcza na Onecie, ale ja nigdy nie miałam takiej sytuacji, nie licząc klasycznych trolli. Natomiast byłam świadkiem różnych afer...z boku. Przykre sprawy, bardzo. Mój wpis raczej dotyczy życie w realu:-) niż blogowni. Ja również mam dystans i rozumiem, że i moje wpisy komentarze i reakcje mogą być zrozumiane opatrznie... albo gorzej ;-)
UsuńJest nadzieja w narodzie😁dzisiaj w banku spędziłam pół godziny w towarzystwie dwóch pan w okolicach 80 wiosny( licytowały się, która starsza). Pani nr 1 o mało nie pobito podczas procesji w Boże Ciało, bo przyznała, że na PiS nie głosowała i głosować nie będzie! Druga pani jej zawtórowała, że ona też nie, a te chamy pospolite liczyć nie umieją i dają się nabrać na katolicyzm, a" to pani zgorszenie jest, a nie chrześcijaństwo"!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie Panie.
Usuń