Tydzień temu zbierałam się na pyszne śniadanko w hotelu, za wyjątkiem kawy, i spacerowałam po plaży w słońcu...
No taka kolej rzeczy, że wakacje i po wakacjach. trudno świetnie i do przodu.
Już minął w zasadzie tydzień i sporo się wydarzyło. ale i też odpoczęłam. przemyślałam i powoli planuję przełom grudnia i stycznia :-) 16 dni wolnego do 6 stycznia. no ludzie, aż żal nie wykorzystać...teraz tylko się zastanawiam czy daleka północ i zorza polarna czy dalekie południe i lepsze warunki klimatyczne.
Doczytałam sobie patologiczny teatr w papierze, i teraz czytam Gorzko, gorzko. w uchu skończyłam Drugą burzę, Mortki i zaczęłam Mieszka, Komorowskiego ale lektor mnie wkurza. więc przeskoczyłam na Bielma, Śmielaka i tego Mieszka będę sobie dawkować albo przejdę do wersji czytanej, jeśli mnie wciągnie. i uznam, że warto czas poświęcić.
Poza tym sparaliżowało mi szyjkę od jazdy autem z otwartymi szybami. co wyklucza roboty ogrodowe...jprd jak nie urok, to wiadomo.
ale i tak wlazłam w krzaczory i wyłamywałam pampasu, co mi się pchają, gdzie nie trzeba. wyrywałam też plagę paproci z zakrzykiem: aaaa do niewidzenia się z zieloną hołotą. inwazyjną w dodatku. Drugi raz odwiedziliśmy weta z Mańkiem i Ciri. Kto ma zwierzaki, ma powody by kochać po wielokroć i cieszyć się miłością onych ale też ma więcej powodów do zmartwień.
Od środy tylko 14 stopni i pochmurno, na szczęście pościele i kapy, koce, poduchy i kołdry poprane i wysuszone. koniec tygodnia deszczowy się zapowiadał i faktycznie leje...w nocy nad morzem zaledwie 7 stopni i łikend zapowiada się też bardzo rozczarowujący. i przyszły tydzień. więc korzystałam w tym tygodniu jeszcze z aury. środowe popołudnie przespałam na tarasowym łóżku w słoneczku. Wieczorami jednak już czuć jesień. Po zachodzie słańca regularna zimnica.
[Ja nie wiem, jak my mogliśmy spędzać sierpień na Mazurach, na jachcie, toż przecież zimno było, jak cholera.]
W teatrze poszedły wypały i zabrałam się za mój gabinet, odgruzowanie idzie mi sprawnie. z papierami gorzej.... ale gabinet postanowiłam sobie przemeblować i ścianę pomalować farbą tablicową. na czarno. oraz zrobić więcej przestrzeni.
Szkolne refleksje mam takie, że w sumie se wracam i nawet nie mam z tego powodu focha :-)) choć z ilością rad szkoleniowych, to pani przesadza.
w czwartek mieliśmy kilkugodzinna nasiadówkę na radach. Odchodzi znów siedmioro nauczycieli z czego kilkoro na emeryturę, bez oglądania się za siebie. niektórzy głusi na prośby, żeby może zostali. Pozostali ludzie maję po półtora etatu, i więcej, trochę na siłę, podpisujemy więc kwity, że nie chcemy więcej. bo są awantury....mnie się kroi 16 godzin przy tablicy😮😨 czyli prawie etat. i koniec z wolnymi środami...
[ale za to kasa na wyjazdy będzie]
Młodzi ludzie zgłaszają się "do pracy" owszem ALE zmiata ich rozczarowanie pensją i wizją (roztaczaną przez POJEBANE społeczeństwo), że oto praca wygodna TYLKO 18 godzin przy tablicy oraz wchuj wakacji. i przerw świątecznych. czyli luzzz.
To przychodzą z planem połączenia kilku opcji biznesowych, żeby zarobić a się nie narobić, sobie dorobić, bo są już zatrudnieni. albo się zatrudnią. Tymczasem nie tak to do końca wygląda... że 18 godzin i wolne :-D muszą być dyspozycyjni w ramach 40 godzin w tygodniu. mają zadania, projekty do wykonania poza lekcjami wynikające z planu dydaktyczno-wychowawczego, i rady i potkania z rodzicami i ciągle muszą się szkolić obowiązkowo !!! i mieć na to kwity. Najlepiej, gdyby robili kolejne studia lub podyplomówki... a jeśli jeszcze zostają wychowawcami, to dopiero jest zabawa bez trzymanki. i wchuj obowiązków.
Dowiadują się też, że urlopu poza wakacjami, nie dostaną. nawet bezpłatnego. na tańsze wyjazdy do egiptów...
i co robią ? ano spierdalają. to jest inna kasta ludków. oni traktują pracę, jak pracę za pieniądze i przywileje, a nie posłannictwo czy służbę (tfu))
Katastrofalnie brakuje nauczycieli. powoli na wszystkich frontach ...
a nie mówiłam. trzeba było szanować, trzeba było nie pluć jadem. trzeba było dawno docenić finansowo i na poważnie potraktować reformę oświaty... owszem bez dzieci nie ma szkoły Ale bez dobrych pedagogów, to dopiero nie ma szkoły😂
[Jak pisdzielce dojdą w tym zepsutym grajdole znów do władzy, to będą uczyć zakonnice i wtedy jeszcze bardziej cofniemy się w rozwoju 🤣🤣🤣
No i doczołgałam się do miecza Damoklesa, choć nie do końca jednak miecza. Zwisa mi to jakoś ostatnio. może jestę chora ?
W kontekście obecnej sytuacji, która chcąc nie chcąc dociera do mnie, tak sobie myślę, że zawsze jest jakiś powód do jednoczenia się w imię "lepszej sprawy, pod różnymi sztandarami. Widmo wojny majta się nad głowami, bardziej oczywiste dla jednych a mniej dla drugich. nic tak ludzi nie jednoczy, jak wróg zewnętrzny. i wewnętrzny też. jest to działanie sztandarowe i celowe każdego reżimu, każdej zamordystycznej ideologii. czy z prawa czy z lewa. oraz oczywiste każdej wiary. bo wiara jest zamordystyczna z definicji.
Tymczasem moje reakcje okrzepły i się ukonstytuowały definitywnie, usztywniły : nie mam ja zrozumienia dla ludzi, którzy są zwyczajnie głupi. niedouczeni i fakty naginają do ideologii. ani wspólnego tematu nie mamy, ani płaszczyzny do rozmów, dyskusji. Ulegają swojej jednostronnej fanatycznej fascynacji, i wyznaniom oraz jeszcze usiłują narzucić te narrację innym. siewcy teorii spiskowych nie są dla mnie partnerami. do niczego, nawet do gry w picipolo na małe bramki.
Nie lubię też rozmów z fanatykami historii, bez wykształcenia kierunkowego, którzy dziergają tylko jedną, prawicową stronę czytając trzy książki. i tworząc sobie obraz prawdziwego świata.
Nie mam czasu na przekonywanie ograniczonych.
[mam w domu MJ i widzę, jak to działa. No nie działa. Żadne argumenty, żadne tłumaczenia, żadne wywody naukowe. MJ ma w domu historyka czyli mnie i co??? i pstro. Bardziej wierzy jakiemuś pepkowi z gumy w internetach, którego jej logarytmy podsuwają (a czego nie ogarnia rozumem), niż własnemu namacalnemu dziecku po uniwersytetach.
dlatego chuj z nimi. i amen.
.
.
.
a wczoraj rano Staszek Sojka już nie żył.
Ale piekne to zdjecie tytulowe!!!
OdpowiedzUsuńKiedys to sie spedzalo nie tylko sierpien na Mazurach na jachcie, ale lezalo plackiem na plazy przez caly dzien. Tylko "kiedys" tosmy mieli mniej lat i kilogramow i nic nie bylo w stanie zaklocic nam zycia, teraz kazde beleco przeszkadza.
Nie chcialabym w dzisiejszych czasach byc nauczycielka, to nie tylko trudny zawod, ale codzienne obcowanie z rozwydrzonymi bachorami, z czego wiekszosc ma jakies DYSy i z ich roszczeniowymi rodzicami, mogloby mnie doprowadzic do odebrania sobie zycia. Podziwiam wiec tych, ktorzy sie na takie cos pisza i wcale sie nie dziwie tym, ktorzy na emeryturze nie chca dorabiac i zostawac.
A mamy nie zmienisz.
No trudny to zawod bardzo. I nie rozumiem.jak mozna nie rozumieć że jakość pracy spada wraz z dużą ilością godzin. Bo zmęczenie psychiczne zmiata z planszy...I jest gorsze od fizycznego, bo sieje po całości. Organizm sie buntuje. Cierpliwość się kończy. Sytuacja patowa. Uczniów swoich lubię i zawsze lubiłam, choć teraz to trudna miłość. Z rodzicielami gorzej.
UsuńMasz rację kiedyś wiele mi nie było trzeba a i nic mi nie przeszkadzało. Choc namiotów nigdy nie lubiłam...
Mamy nie zmienię
Odpuściłam sobie.
Nie rycz, ze zimno. Ja sie budze skoro swit o 9:03 a za oknem 4 stopnie C i szyby zachuchane. A tu jeszcze lato wg kalendarza.
OdpowiedzUsuńA daj ty spokój u Was jakby norma. Ty sie szykuj do nocy polarnej 😅
UsuńU nas widocznie sie zmienia na gorsze.
No jest zimno, siedzimy w domu, może jutro uda się wycieczka.
OdpowiedzUsuńMój mąż miał już telefon w kwestii zatrudnienia na emeryturze, już rozkminiał, już się łamał, ale ja sprytna zarezerwowałam Rodos na 5 września ;-) mam znajomego dyrektora, brak kadry ze wszystkich przedmiotów.
Właśnie relacje z prób obejrzałam, tak lekko śpiewał, skąd ta śmierć?
😂😂😂 spryciula.
UsuńBraki okropne jeszcze udaje im sie łatać ale strach pomyśleć co będzie za chwilę, bo przecież nie ma studentów na tych kierunkach
A my juz nie mamy zasobów żeby ogarniać tyle godzin. I.nie opłaca sie, bo nam chuje zabrali w tym roku po rozliczeniach pitowych tyle kasy...wszyscy wkurzeni.
Ale z drugiej strony może wezmie kilka godzin na własnych warunkach.
UsuńMoże jak odpocznie, to weźmie kursy obrabiarek CNC dla dorosłych, zobaczymy.
UsuńTak to jest, że dobre chwile mijają raz dwa. Ale z drugiej strony dobrze, bo te złe też nie trwają wiecznie.
OdpowiedzUsuńU mnie dziś 22°C i właśnie jakieś kaprawe słonko wyłazi zza obłoczków 😄 Ale ogólnie jest ok. W Pl miałam po 35° i więcej, więc aż tak bardzo nie tęsknię. Nasyciłam się 🙂 Ale faktem jest, że najlepszy czas na wakacje pod względem długości dnia to jednak czerwiec-lipiec.
OdpowiedzUsuńJa dziś skończyłam "Rotę" Grzegorza Brudnika (by Bonaszewski). Świetna i zapowiada się ciąg dalszy, ale jeżeli nie znasz, a chcesz zacząć, to przed nią są 3 tomy z serii z komisarzem Lichym. Raczej trzeba po kolei, bo nie połapiesz się kto jest kto i co.
Śmielak jak to Śmielak, już najnowsza czeka w kolejce, tylko nie wiem na kiedy, bo póki co jest tylko e-book.